Niniejszym melduję, że od dzisiaj jest już o jeden dzień bliżej do wiosny.
Marysiu [Maska] - a w moim ogródeczku zapewne krokusików będzie mniej, bo ani jednego nie dosadziłam, a coś zawsze ginie po zimie. Jedyna nadzieja w tym, że część z nich się rozrośnie, głównie te zwykłe.
Śnieg doszedł, i rano było tak:

Jak widać, z jednego kubełka więcej być nie mogło, nie mniej dziękuję i za tyle.
U mnie w nocy zapowiadała się zimnica, a nad ranem (wg M, bo ja spałam słodko

) już było blisko zera. Potem wyszło słońce, stopiło ten podarowany śnieg i znowu zrobiło się jesiennie.
Ewelinko - niestety, ja mam znowu jesienną aurę,

ale cieszy to, że słonko poświeciło. Zawsze to weselej na duszy.
Skoro sobie sprawiłaś cebulki, to wiosną na pewno zobaczysz kwiatki.

Wszyscy zobaczymy, bo jak sądzę, pokażesz je na fotografiach.
Gosiu [Margo2] - kiedy widzisz, mnie tęskno właśnie za takimi zimami jak przed laty.
Taka ze mnie dziwaczka.
Nie bój żaby, żaba w wodzie nie bodzie, a mnie nie tak łatwo zgubić, bo pałętam się po różnych wątkach.
No bo co innego mam do roboty?
Ty jeszcze do pracy musisz, to i czasu masz mniej.
Tak, sprawa Pawełka już nie spędza mi snu z powiek.

Został jeszcze Radek. Też już stary kawaler (36lat), niestety. Mam nadzieję, że i na niego przyjdzie
kryska jak na Matyska.
Domek dla pszczółek już podobno wykończony (nie widziałam, wierzę na słowo), a domek dla
człowieków dopiero wiosną.
Alicjo - witaj.
Moje rośliny już opatulone na zimę, a śnieg to ja bardzo lubię, zwłaszcza za oknem ciepłego mieszkania.
Ty masz zamiar przenosić krokusiki w jedno miejsce, a ja celowo posadziłam w wielu różnych, by ukolorowiły szarą wczesnowiosenną działkę.
Już się nie smutam, ale śniegu chcę! Bardzo!
Dziękuję za życzenia i ślę wzajemne.
Ponieważ nie widzę wschodzącego słońca, to zachwyca mnie malowanie nieba podczas zachodzącego.
Takie obrazki obserwowałam dzisiaj:
