Jak można to poproszę.
Pierwsze koty za płoty
-
leszczyna
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7718
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko też mam dynię do przetwożenia, może przepis masz ciekawy.
Jak można to poproszę.

Jak można to poproszę.
Od przybytku głowa nie boli cz.4 Cz.5.aktualna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
- stefcia
- 500p

- Posty: 679
- Od: 2 gru 2012, o 18:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Sudeckie
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko
Ja też poproszę o przepis na dyńkę - jeśli możesz to bardzo proszę
Ja też poproszę o przepis na dyńkę - jeśli możesz to bardzo proszę

-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko, mam sprytny plan przewiezienia tej róży do siebie do ogrodu. Tylko to jest już duża róża i nie wiem jak ona to zniesie. Na wszelki wypadek będę próbować ukorzenić z niej patyczki. Nie wiem czy ona czerwienieje, nie widzę jej na co dzień a właścicielka chyba nie zwraca na to uwagi. Jak sie patyczki ukorzenią, to dostaniesz. Tylko koniecznie się przypomnij, bo moja pamięć dobra, ale krótka
Co prawda teraz mam już notes, w którym staram się notować obietnice, ale wiadomo, że co dwie głowy to nie jedna

Lucynko, u mnie by taki numer z piekarnikiem by nie przeszedł
Kupne ciasta bywają u mnie tylko w razie strasznej katastrofy. I nie ma tłumaczenia, że kupne też bywają dobre, ja to wiem, ale nie korzystam. A chlebuś samemu pieczony? Ten z piekarni nigdy nie będzie taki dobry jak mój własny. Przyzwyczaiłam się do tego sama i przyzwyczaiłam rodzinę. Ale ja to lubię i żadne słowa rozsądku do mnie nie trafiają

Marto, na szczęście ogród daleko ode mnie, to i nie widzę jak smętnie to teraz wszystko wygląda. W pamięci mam jeszcze słońce i kolorowe plamy kwiatów. To oczywiście się zmieni, bo mam jeszcze trochę pracy do wykonania i będę musiała tam pojechać, ale póki co jeszcze widzę działkę piękną. Przetwory już chyba za mną. Na grzyby za bardzo nie liczę, bo nie bardzo mam z kim jeździć, a sama nie lubię. Poza tym grzybne lasy trochę daleko, rowerem nie dojadę
Mam nadzieję, że w przyszłym roku namówię syna, żeby ze mną jeździł. W końcu jakoś będzie musiał spłacić mi tę benzynę, na którą dostaje kasę

Aniu, Anahe miała pięknego pąka, ale czy zdąży zakwitnąć? Może w końcu ten deszcz przestanie padać, to pojadę i zobaczę jak to wszystko wyglada.
A ostatnie przejażdżka rowerem była super. Wiało niemiłosiernie, ale jak sobie pomyślałam, że to być może ostatni raz w tym roku, to nie mogłam sobie odmówić tej przyjemności
W ogóle nie miałam tego w planach, nawet nie miałam na to czasu, ale jak mus, to mus. Wróciłam szczęśliwa i mogłam już wtedy zabrać się do roboty

Florek, ja z kolei nigdy nie traktowałam pigwy jako dodatku. Zawsze była sama dla siebie. Sok z pigwy jest pyszny, ale bardzo słodki. Smaki się zmieniły, a pigwa została. Dwa swoje krzaki już usunęliśmy i w ten sposób powstało miejsce na mała różankę
Jeszcze są dwa, ale te są jakieś inne i nigdy nie owocowały jakoś obficie. Wyrok w każdym razie mają odroczony na czas jakiś.Jakaś nowa dalia może się pojawi na wiosnę, ale podchodzę do tego ostrożnie, bo w tym roku wszystkie moje nowe (w zastraszającej liczbie trzech sztuk
) były pomyłkami. A jednak chciałabym wiedzieć co kupuę, chociażby z tego względu, żeby wiedzieć gdzie ją posadzić. Jedną posadziłam przy ścieżce, bo miała być niska, a tymczasem jak wyrosła na 150cm, to musiałam się obok niej z rowerem ostrożnie przeciskać, żeby jej nie uszkodzić

Marysiu, na szczęście innych zdjęć nie mam
Pogoda uniemożliwia mi wyjazd na działkę. Myślałam, że podgonię trochę z robotą, a tymczasem nic z tego. W zasadzie to do zrobienia mam tylko wsadzenie tulipanów i wykopanie dołków pod róże. Cała reszta może zostać do wiosny, będę miała po prostu więcej do zrobienia. Kuchenka już wymieniona i piekarnik też już wypróbowany. Wreszcie jutro będę mogła upiec chleb, bo te piekarniane wypieki już mi się przejadły
Jak znajdziesz przepis na musztardę, to poproszę. Pośpiechu nie ma

Krysiu, Stefciu
Z dyni robię przeciery i dynie w occie. Przeciery tylko z hokkaido, bo ona ma mało wody i nie trzeba jej długo gotować. Ale do tego nadaje się każda dynia, najwyżej trochę dłuższy będzie czas odparowania. A do dyni w occie najlepsza jest ta najzwyklejsza.
Jak jest zapotrzebowanie na przepis, to proszę bardzo:
Dynię w dowolnej ilości obrać i pokroić w kostkę. Przygotować 5%ocet i zalać nim dynię na 24 godziny. Na 12kg dyni, takiej z pestkami i ze skórą, wyszło mi 2,75 octu + tyle samo wody. Po tym czasie przygotować syrop w proporcjach: jedna szklanka cukru + jedna szklanka wody. I na tą ilość wyszło mi dwa kilo cukru i dwa litry wody, trochę mi syropu zostało. Do syropu wrzucić kilka lasek cynamonu i kilkanaście goździków. Na gotujący syrop wrzucać partiami dynię i delikatnie gotować, aż zrobi się lekko szklista. Nakładać do słoiczków, zalać syropem, tak aby cynamon i goździki nie dostały się do środka. W oryginalnym przepisie już się tego nie pasteryzuje. Ja jednak pasteryzuję przez 20 minut nie dopuszczając do wrzenia. Dynia jest chrupka i słodko-kwaśna. Oczywiście ilość cukru można zmniejszyć, ale my lubimy właśnie taką

Smacznego


Lucynko, u mnie by taki numer z piekarnikiem by nie przeszedł

Marto, na szczęście ogród daleko ode mnie, to i nie widzę jak smętnie to teraz wszystko wygląda. W pamięci mam jeszcze słońce i kolorowe plamy kwiatów. To oczywiście się zmieni, bo mam jeszcze trochę pracy do wykonania i będę musiała tam pojechać, ale póki co jeszcze widzę działkę piękną. Przetwory już chyba za mną. Na grzyby za bardzo nie liczę, bo nie bardzo mam z kim jeździć, a sama nie lubię. Poza tym grzybne lasy trochę daleko, rowerem nie dojadę
Mam nadzieję, że w przyszłym roku namówię syna, żeby ze mną jeździł. W końcu jakoś będzie musiał spłacić mi tę benzynę, na którą dostaje kasę

Aniu, Anahe miała pięknego pąka, ale czy zdąży zakwitnąć? Może w końcu ten deszcz przestanie padać, to pojadę i zobaczę jak to wszystko wyglada.
A ostatnie przejażdżka rowerem była super. Wiało niemiłosiernie, ale jak sobie pomyślałam, że to być może ostatni raz w tym roku, to nie mogłam sobie odmówić tej przyjemności

Florek, ja z kolei nigdy nie traktowałam pigwy jako dodatku. Zawsze była sama dla siebie. Sok z pigwy jest pyszny, ale bardzo słodki. Smaki się zmieniły, a pigwa została. Dwa swoje krzaki już usunęliśmy i w ten sposób powstało miejsce na mała różankę

Marysiu, na szczęście innych zdjęć nie mam

Krysiu, Stefciu
Jak jest zapotrzebowanie na przepis, to proszę bardzo:
Dynię w dowolnej ilości obrać i pokroić w kostkę. Przygotować 5%ocet i zalać nim dynię na 24 godziny. Na 12kg dyni, takiej z pestkami i ze skórą, wyszło mi 2,75 octu + tyle samo wody. Po tym czasie przygotować syrop w proporcjach: jedna szklanka cukru + jedna szklanka wody. I na tą ilość wyszło mi dwa kilo cukru i dwa litry wody, trochę mi syropu zostało. Do syropu wrzucić kilka lasek cynamonu i kilkanaście goździków. Na gotujący syrop wrzucać partiami dynię i delikatnie gotować, aż zrobi się lekko szklista. Nakładać do słoiczków, zalać syropem, tak aby cynamon i goździki nie dostały się do środka. W oryginalnym przepisie już się tego nie pasteryzuje. Ja jednak pasteryzuję przez 20 minut nie dopuszczając do wrzenia. Dynia jest chrupka i słodko-kwaśna. Oczywiście ilość cukru można zmniejszyć, ale my lubimy właśnie taką

Smacznego
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty
Ja też w taki sposób marynuję dynię, tylko dodaję jeszcze do każdego słoika po kawałku skórki, tak z 1/4 pomarańczy.
Iwonko, pięknie Ci kwitną chryzantemki.
Róża 'Ingrid Bergman' ślicznie prześwietlona niemal (a może całkowicie...) bielą pięknie się prezentuje.
Miłej i koniecznie cieplejszej niedzieli.
Iwonko, pięknie Ci kwitną chryzantemki.
Róża 'Ingrid Bergman' ślicznie prześwietlona niemal (a może całkowicie...) bielą pięknie się prezentuje.
Miłej i koniecznie cieplejszej niedzieli.
- Wanda7
- -Moderator Forum-.

- Posty: 16307
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Pierwsze koty za płoty
Witaj Iwonko, od kilku dni przeglądam sobie Twój wątek z dużym zainteresowaniem. Fajnie i ciekawie piszesz, tak więc jest co poczytać i co pooglądać. Rozmaite kolorowe rośliny w ogromnym wyborze, róże, liliowce, no i przede wszystkim hortensje, a więc moja największa miłość.
Zachwyciłam się własnoręcznie przez Was wykonaną ścieżką, a także świetnym poidełkiem. I nie tylko...
Mam nadzieję, że będę miała okazję pogadać z Tobą ogrodowo, zarówno w Twoim, jak i w moim wątku. Pozdrawiam niedzielnie.
Zachwyciłam się własnoręcznie przez Was wykonaną ścieżką, a także świetnym poidełkiem. I nie tylko...
Mam nadzieję, że będę miała okazję pogadać z Tobą ogrodowo, zarówno w Twoim, jak i w moim wątku. Pozdrawiam niedzielnie.
-
koziorozec
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Pierwsze koty za płoty
Witaj Iwonko,dynia w Twoim wykonaniu świetnie wygląda i pewnie świetnie smakuje,ja tylko przeciery na zupki robię z dyni,bo uwielbiamy zupę dyniową ,ślicznie robisz zdjęcia swoim kwiatuszkom,pozdrawiam 
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25227
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty
Jeśli masz ochotę na wysokie kłosy, to polecam molinię transparent
Choruję na nią. Ma przepiękne delikatne kłosy wysokości koło 2 m. Jest dużo ładniejsza od miskantów, ale mój m. bardzo je lubi, więc posadziłam miskanty
Choruję na nią. Ma przepiękne delikatne kłosy wysokości koło 2 m. Jest dużo ładniejsza od miskantów, ale mój m. bardzo je lubi, więc posadziłam miskanty
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11755
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko i jak Anahe zakwitła? Ja nie byłam już 12 dni na działce,a pewnie Andre Le Notre pokazała kwiat...i znów nie zobaczę
Soki z pigwy dostaję od mamci i są w sam raz do herbaty zamiast cytryny...
Pozdrawiam
Soki z pigwy dostaję od mamci i są w sam raz do herbaty zamiast cytryny...
Pozdrawiam
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Pierwsze koty za płoty
No dobra Iwonka, będziemy pamiętać obie, mam nadzieję
, a zdjęcia twoje takie radosne i słoneczne, aż miło

-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty
Lucynko, niestety ciągle zimno, że aż się nie chce wychodzić z domu
Co prawda wreszcie przestało padać, ale jakoś znacząco nie poprawiło to nastrojów. Na działce nie byłam już bardzo długo, nawet nie wiem jak tam teraz jest.
Wandziu, witam Cię w swoim ogródku
Zaglądaj, chociaż teraz trzeba już zaczekać na nowy sezon. Na działkę zaglądam sporadycznie, muszę jeszcze trochę uprzątnąć i posadzić cebulowe i to będzie na ten rok koniec.
Aaaaaaa, no i oczywiście posadzić kilka nowych różyczek
Ale jeszcze nie mam dla nich miejsca i co gorsze nie bardzo je widzę, ale przecież coś wymyślę
Marto, zupa z dyni jest przepyszna i też ją robię. Ale i inne pyszności można z tego warzywka wyczarować
Gosiu, ja tę trawę nawet miałam w tym roku w rękach. Ale w końcu i rąk i rączek rowerowych zabrakło
, żeby ją kupić. Ale mam ją zapisaną i może w następnym roku ją do siebie zaproszę. Ma ją moja siostra i też bardzo chwali
Aniu, niestety ciągle jeszcze nie byłam na działce. Jak miałam kilka dni wolnego to lało cały czas. Teraz wróciłam już do pracy i czasu znowu mniej
Jutro mam wole przedpołudnie i może wreszcie uda mi się tam dotrzeć. A jak nie to może w piątek? Pogoda niestety nie zachęca do działkowania
Jak ktoś słodzi herbatę to z pigwą jest doskonała. Ale mi słodka herbata przez gardło nie przejdzie
Iwonko, już wiem, że całej róży nie uda mi się zaadoptować, ale za to patyczki mam już w domu. Teraz moczą się w ukorzeniaczu z wierzby, a jutro wylądują w ziemi. Mam kilka patyczków i nadzieję na sukces
Ciągle zimno, mokro i na działkę daleko. Koszyczki na cebulowe już kupiłam, ale ciągle leżą sobie na balkonie i pokrywają się kurzem. Tak dawno nie byłam na działce, że już nawet nie pamiętam ile tych cebulek mam
i ile potrzebuję koszyczków.
Siąpiąca pogoda pozwoliła za to na ukończenie przetworów, wreszcie odgruzowałam mieszkanie i nagotowałam obiadów. Teraz mogłabym zacząć sezon na nowo. Piwnica pełna zapasów, w zamrażarce przygotowane posiłki, szkoda żeby mój wysiłek się zmarnował. Ale na wiosnę to pewnie widoków nie ma? No cóż będę musiała uzbroić się w cierpliwość
Nowych zdjęć już oczywiście nie mam, a tych słonecznych to aż nie przystoi zamieszczać
To słońce aż razi w oczy. Kocham ciepełko i pragnę jego powrotu



Miłego dnia i troszkę pogody
Wandziu, witam Cię w swoim ogródku
Aaaaaaa, no i oczywiście posadzić kilka nowych różyczek
Marto, zupa z dyni jest przepyszna i też ją robię. Ale i inne pyszności można z tego warzywka wyczarować
Gosiu, ja tę trawę nawet miałam w tym roku w rękach. Ale w końcu i rąk i rączek rowerowych zabrakło
Aniu, niestety ciągle jeszcze nie byłam na działce. Jak miałam kilka dni wolnego to lało cały czas. Teraz wróciłam już do pracy i czasu znowu mniej
Jak ktoś słodzi herbatę to z pigwą jest doskonała. Ale mi słodka herbata przez gardło nie przejdzie
Iwonko, już wiem, że całej róży nie uda mi się zaadoptować, ale za to patyczki mam już w domu. Teraz moczą się w ukorzeniaczu z wierzby, a jutro wylądują w ziemi. Mam kilka patyczków i nadzieję na sukces
Ciągle zimno, mokro i na działkę daleko. Koszyczki na cebulowe już kupiłam, ale ciągle leżą sobie na balkonie i pokrywają się kurzem. Tak dawno nie byłam na działce, że już nawet nie pamiętam ile tych cebulek mam
Siąpiąca pogoda pozwoliła za to na ukończenie przetworów, wreszcie odgruzowałam mieszkanie i nagotowałam obiadów. Teraz mogłabym zacząć sezon na nowo. Piwnica pełna zapasów, w zamrażarce przygotowane posiłki, szkoda żeby mój wysiłek się zmarnował. Ale na wiosnę to pewnie widoków nie ma? No cóż będę musiała uzbroić się w cierpliwość
Nowych zdjęć już oczywiście nie mam, a tych słonecznych to aż nie przystoi zamieszczać
To słońce aż razi w oczy. Kocham ciepełko i pragnę jego powrotu



Miłego dnia i troszkę pogody
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko to nie ma tego złego co by itd..., a ja też siedzę i słoiki robię, na szczęście puste się kończą i w końcu ja odpocznę, a słoneczka nam wszystkim brakuje, więc i Tobie, i sobie, i wszystkim go życzę stęsknionym, a za patyczki kciuki trzymam jak nic 
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko, kilka słonecznych fotek i od razu lżej na duszy.
U mnie taka sama pogoda
, a ja tak bardzo tęsknię za widokiem mojej działeczki.
W domu zrobiłam już wszystko, co miałam zrobić, a nawet więcej i jakaś chandra mnie dopadła.
Dobrze że jest FO
, a w nim przyjaciele
, bo byłoby ciężko. 
U mnie taka sama pogoda
W domu zrobiłam już wszystko, co miałam zrobić, a nawet więcej i jakaś chandra mnie dopadła.
Dobrze że jest FO
-
leszczyna
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7718
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko jak Ci zazdroszczę, że obiadowanie mam w zamrażalce
Dla mnie też najbardziej uciązliwa sprawą są obiady, czemu to nie możemy najeść się na cały tydzień
Do ogrodu też nie wychodzę bo się nie da, małoże pada albo siąpi to zimno.
Ja cały czas wyczekuję jednak Babiego Lata
Dla mnie też najbardziej uciązliwa sprawą są obiady, czemu to nie możemy najeść się na cały tydzień
Do ogrodu też nie wychodzę bo się nie da, małoże pada albo siąpi to zimno.
Ja cały czas wyczekuję jednak Babiego Lata
Od przybytku głowa nie boli cz.4 Cz.5.aktualna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11755
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko u mnie podobnie,jakaś mżawka siąpi,nieprzyjemnie .
Czekam na poprawę l,mam nadzieję,że w piątek pojadę,bo juz tak tęsknię
Cebule czekają,a ja mam siły po tak długiej przerwie
Dziś zamówiłam jeszcze dwie róże jak szaleć to szaleć
Czekam na poprawę l,mam nadzieję,że w piątek pojadę,bo juz tak tęsknię
Cebule czekają,a ja mam siły po tak długiej przerwie
Dziś zamówiłam jeszcze dwie róże jak szaleć to szaleć
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6658
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko nie tylko Ty masz nie po drodze na działkę - pogoda się uparła i leje, leje, leje... Oby jeszcze było trochę takich widoków jak na tych zdjęciach

?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia

