Marysiu mi ta nasturcja też się spodobała, była druga ale strasznie zarosła rośliny, więc ją wykarczowałam. Ta daje piękny efekt w wodzie i na roślinach po których się pnie też. Jest piękna, zdjęcia nie oddają tego ale w rzeczywistości naprawdę fajnie to wyszło. Jednak u mnie przypadki są najlepsze

.
Aniu wiesz, że bym chciała tam mieszkać , ale gdybym tam mieszkała to właśnie wiesz co by było- nie wychodziłabym z ogrodu

. Gigatyczna dalia

.
Gosiu miejsce jak każde inne ma swoje plusy i minusy. Zasłaniam się od gapiów, od pokrzyw, które rosną za płotem i masowo włażą na działkę a ich nie mogę ścierpieć, zasłaniam się od oczu "tubylców" . Wiesz rolnicy, którzy mieszkają naokoło, nie rozumieją co ja robię, po co ten ogród, marnotrawię ziemię, a mogło by tam być kartoflisko lub coś innego, albo można nic nie robić, zostawić taką rupieciarnię jak oni mają na podwórkach. To dwa różne światy, dlatego wolę osłonięta sobie dłubać, przesadzać i tworzyć swój "Angielski" ogród. Widoków całkiem nie zasłaniam , zostaje piękny widok na las, pola, gniazdo i niebo i to najważniejsze, zwierzęta przychodzą też do mojej oazy , to mi wystarcza. A szersze widoki , można zobaczyć wybierając się na spacerki.
Ważne jest też to, że zimozielone tuje osłaniają od wiatrów, które u mnie gwiżdżą od pola, co szczególnie zimą jest niebezpieczne dla ogrodu, drzew owocowych , stąd ten płot tujowy z jednej strony.

. Niestety ten płot tujowy nie osłania od zapachów, które masowo rozrzucają na pola w około, ale na to chyba nic nie poradzę. W sobotę miałam gości i....... sąsiadów rozsiewających za płotem świeży obornik, nie dało się wytrzymać , nic przełknąć, uwierz mi.

. Więc z tych powodów nie zrezygnuję z tuji, a ja lubię tuje i dopóki pięknie rosną, niech rosną.
Mariola

dziękuję, staram się jeszcze coś pokazać, póki jest, a jest już coraz mniej.