Tydzień temu, dokładnie 31.08 (środa) byliśmy - tak jak i w tamtym roku, na Wielkiej Degustacji Pomidorów w Rutgers. Oczywiście, zapomniałam aparatu

, z listą odmian zaczęłam krążyć wokół stoisk. Szukałam mięsistych, o smaku typowo pomidorowym (typu befsztyk jak i na przeciery), sprawdziłam też koktajlówki. Ogromna większość smacznych odmian to niestety hybrydy. Były ruskie i ukraińskie odmiany: Azoychakę, Grushowkę, Russian Rose, Ukrainian Purple, zauważyłam też " Malakhitovaya Shkatulka"
Wśród tych odmian niewiele było ustalonych i też tylko kilka wzięłam na nasionka; 1- Brandywine (różowy, od Amiszów) od 30 do 40 dkg, 2- Box Car Willie (od 30- 35 dkg), 3- Missouri Pink Love Apple- różowy befsztyk (około 40 dkg), wg opisu uprawiana od cywilnej wojny w rodzinie Barnes, 4- Chocolate - ta odmiana bardzo posmakowała synowej ( i tylko dlatego ją wzięłam)- ciemna skórka, miąższ czerwony, około 20 dkg.
Z koktajlówek też mnóstwo było hybryd, wzięłam tylko jedną (open pollinated) odmianę FOX, raczej większą - około 3 dkg. Chciałam czegoś więcej się dowiedzieć o wybranych przeze mnie odmianach, niestety niewiele więcej znalazłam poza lakonicznymi informacjami z listy Rutgersa. Te odmiany posieję w następnym sezonie, zobaczymy, które się sprawdzą u mnie w tych ekstremalnych warunkach (ogromne upały i wilgotność). Być może niektóre będą godne polecenia i rozpropagowania
A, i skorzystałam z okazji, było stoisko z laboratorium i kupiłam dwa testy do zbadania ziemi i w ogródku i w sadku. Po zbiorach wyślę próbki ziemi do zbadania.
Pozdrawiam! Gienia.