Witam , dziękuję za odwiedziny i za miłe słowa.
Madziu,chyba nigdy w maju nie miałam grzybków,już ususzony ,moja wrzosowo-różowa ,wielka piwonia nie zmienia koloru,musze zobaczyć u ciebie tą dużą piwonię
Dorotko,to klon Shirasawy,on bardzo wolno rośnie
Marysiu,piwonia jest prawdziwa,i nie pamiętam ,czy robiłam jej zdjęcie ,wczorajszy grad strzepał jej płatki i niewiele jej ich zostało,wczoraj tak mnie wycięło,fatalnie sie czułam ,wiec może mnie nie przyjmą do sanatorium ,bo kto będzie robił zdjęcia piwoniom i innym cudeńkom ,pozdrawiam
Jolu,cieszę się ,ze podobają sie moje zestawienia ,mam trochę cudaków płaczących ,zresztą lubię różne formy ,bo każda ma w sobie to coś ,ja mam tego wiąza Camperdowni ale na niskim szczepieniu,i rośnie nad misą fontannową ,pozdrawiam
Beatko,czasem leżymy z mężem w niedzielę

,ale muszę patrzeć do góry ,bo jak sie rozglądam na boki ,to zaraz mnie wyrywa z łóżka do plewienia ,ode mnie daleko do Ukrainy to Cię nie dorzuci tak daleko,zawsze możesz do mnie przyjechać ,a jest co zwiedzać,poślę Cię do klasztoru,pozdrawiam
Gosiu,clem3,nie wiem co to za odmiana,a grzybki rosną bo je sieję

,żeby daleko nie chodzić i je mieć ,już sie pierwszy wysuszył,jak będzie więcej to będzie zupka,pozdrawiam
Aniu,to rabarbar dłoniasty ,miło ,że wpadłaś na spacerek
Gosiu Margo2,jeżeli tylko będziesz w moich stronach to zawsze możesz wstąpić do mnie i pogadamy do woli,chociaż nigdy nie ma do woli,bo czas zawsze leci nieubłagalnie ,piwonie będą pięknie kwitły ,chociaż trochę sie pochorowało,przez te deszcze,ale ja wyjeżdżam do sanatorium w niedzielę i nie wszystkie zobaczę jak kwitną ,zlecę domownikom robienie zdjęć ,ale nie wiem jak to będzie w praktyce wyglądało
Dorotko,okazuje sie ,że już czas na grzybki chociaż dopiero maj ,ale u mnie było sporo deszczu ,więc przyspieszyły,nie ma jeszcze cienia nad łóżkami ,bo katalpy bardzo późno wypuszczają liście ,dopiero zaczęły ,ale jak będzie cień ,to leży się super ja znam tą historię o czosnku i niedźwiedziach ,ale ważne ,że dzieci to złapały ,dzieci są chłonne jak chodzi o opowiadania ,za tawułką jest wilczomlecz pstry,taki żółto-zielonkawy

ale mamy zgadywankę

,pozdrawiam
Iwonko,nie potrzebujemy namiotu ,bo mamy w domku łóżeczka ,ale myślę ,że i to by było mało

rabarbar ma bardzo duże liście
Beatko,piwonie mają takie delikatne swoje płateczki i do każdej wielkości można sie przytulić i zanurzyć ,to jest dopiero aromaterapia ,pozdrawiam
Olu,nie dziwię sie ,ze nie poznajesz niektórych kącików,bo zupełnie inaczej wyglądały jak byłaś na wiosnę ,nie znam odmiany tej piwonii,bo wtedy nie zatrzymywałam żadnych karteczek ,ona nie pachnie jak chińskie ,ale jest cudowna a ten kolor jest nie do opisania ,pozdrawia i zapraszam znowu
Gosiu PEPSI,cieszy mnie ,że lubisz spacerować po moim ogrodzie ,a kąciki są tak założone ,żeby ciągle były niespodzianki,i w tym samym roku dany kącik zmienia się czasem nie do poznania ,bo ciągle kwitną inne rośliny,dziękuję za tyle miłych słów
