maniusika pisze:U mnie też sucho ale co dzień deszczyk podlewa mi ogród . Dzisiaj też padało chyba z godzinę a mogło by tak padać do rana ..
Janeczko cieszę się razem z Toba bo u nas też była burza, kukułki kukają i deszczyk od 3 dni popaduje ?
W ogrodach zieleń w pięknej wiosennej tonacji az nie mogę nasycić nią oczu
Piwonia lekarska 'Rubra Plena' ma duże liście i pękają już pąki kwiatowe
Miłek wiosenny kończy kwitnienie
- niedawno był jeszcze w pąkach a ja nie mogłam doczekać się jego kwiatów.
Sa tak intensywnie żółte i połyskliwe ,że aż oczy bolą od wpatrywania się w nie .
Zdjęcie też trudno zrobić z racji tego błysku na płatkach.
ale rosnący obok Pierwiosnek Siebolda zaczyna kwitnąć
Niunia1981 pisze:Melduję się kochana w Twoim wąteczku
Wprawdzie jestem etatowym skrytoczytaczem
ale u ciebie jestem zawsze na bieżąco
Pozdrowionka 
Moniko witam miłą forumowiczkę lubiącą spacery w ciszy.
Mnie tez taki styl odpowiada bo chłonę oczami piękne zdjęcia, czytam i przyswajam praktyczną wiedzę nie rozpraszając się na komentarze.
Dla Ciebie troszkę bieli przekwitających juz wiśni i ciekawej budowy kwiaty Fotergilli większej
ceglastoczerowne kwiaty na krzewie Pigwowca japońskiego
nemezja pisze:Krysiu mówisz maj i tulipany? A ja mówię bzy i kasztany:). Niesie się bzowy zapach w ogrodzie. Piękne widoczki pokazujesz.
Karolinko to prawda - maj to tulipany ? bzy ? i kasztany
czas szybko leci ... niedawno były w pąkach a teraz część już przekwitła ...
Margo2 pisze:Melduję się i od razu napisze o trawniku, który pokazałaś na koniec poprzedniej części
po prostu taki to jest moje marzenie
U mnie to jest naprawdę bardzo rzadki. Pojedyncze źdźbła. A mchu miałam strasznie dużo
Musze znowu powalczyć.
Najgorsze, że u mnie totalna susza, a nie mam pompy, dopiero w sobotę będzie montowana.
Trawnika w związku z tym praktycznie nie ma
Gosiu z trawnika dumny jest mój mąż bo on głownie przy nim pracuje. Ja wkraczam gdy coś z nim zaczyna się dziać....
Przypominam o nawożeniu, dawce żelaza jak zaczyna dziwnie żółknąc i dotlenieniu korzeni wodą utlenioną szczególnie po długich opadach .
Mam nadzieje, że ze wszystkim uporasz się i powoli trawnik stanie się Waszą wizytówką.
Dla Ciebie kilka pierwiosnków omszonych, które powoli kończą kwitnienie
duju pisze:Witaj, przydreptałam do Ciebie w poszukiwaniu bodziszka. A tu nowa część, więc się wpisuję, aby więcej Cię nie zgubić.
Brak deszczu i u mnie. Studnie kopane wysychają, woda już poniżej 20m. Mamy wspólną z sąsiadem i będzie on przekopywał, zastanawiam się nad swoją
Ale to duży koszt jest, ale i woda z wodociągów droga.
Justynko ? aha ? gratis w przesyłce zmotywował Cie do poszukiwań.
Bez wody nie ma życia i wszystkie plany i nadzieje usychają na naszych oczach? a wystarczy aby deszczyk co kilka dni popadał i wszystko wraca do normalności.
Oby taki scenariusz nigdy nas nie spotkał .
Poniżej zdjęcia bodziszków z ub roku - jest tez na nim ten ode mnie
pestka pisze:Krysiu piękne zdjęcia robisz, w ogóle ładnie u ciebie, widzę nowy wątek

Teresko dziękuję za miłe słowa i odwiedziny.
Locutus pisze:Nie wiem jaki jest oryginalny cykl szczepień przeciwko tężcowi, ale pewien jestem, że go przechodziłem dawno dawno temu. Natomiast potem, jeśli chce się zachować odporność, potrzeba co dziesięć lat pojedynczych dawek ?przypiminających?.
Pozdrawiam!
LOKI
Jureczku widać, że jesteś zorientowany nie tylko w "zielonym hobby" i dobrze bo dasz sobie radę we wszystkim i wszędzie....
Do tego Twoi bliscy także mogą liczyć na mądrą opiekę i pomoc jak zajdzie potrzeba.
Dla Ciebie piękny okaz
szerszenia europejskiego. Lubię je obserwować choć mam do nich spory dystans z racji wielkości ... ale zajęte swoją pracą nie zwracają na nas uwagi.
Chyba, że w pobliżu mają gniazdo i drażnione mogłyby stać się wojownicze, przecież mają czego bronić.
Na pożegnanie mile spędzonej niedzieli
pierwszy w tym sezonie kwitnący
Rozchodnik meksykański
W naszym klimacie nie zimuje w gruncie ale łatwo je zimować na klatce schodowej lub w jakimś kącie parapetu. Lubię go jako wypełniacz w donicach a także solo w wysokiej doniczce bo świetnie się prezentuje i z czasem długie pędy pokryją całą powierzchnię.
I dawno nie widziane przez mnie kwiaty
pelargonii pachnącej (tzw Anginki)
Każdego roku rośnie u mnie w gruncie , pod jesień mocno przycinam pędy i liście do suszenia . reszta lądowała na kompoście. Zimowałam młode sadzonki w mieszkaniu. Tym razem zapomniałam ukorzenić więc wykopałam do zimowania mateczną . Prawie bez opieki spędziła zimę na oknie klatki schodowej w towarzystwie fuksji i wyżej pokazanego rozchodnika i ... teraz zakwitła.
Co prawda liście ma mizerne ale po przesadzeniu rusza ostro - wtedy sa duże i bardzo aromatyczne. Dotknięcie włosków zostawia na długo zapach na skórze.
Aromatyzuje nimi herbatę , na półkach z ubraniami mam wyłożone w woreczkach bu pojemnikach z otworami dla zapachu i niczego sztucznego już nie kupuję .

Pod koniec maja wyląduje w gruncie i w krótkim czasie będzie wielką kępą pachnących liści.