Marysiu, byłam w ubiegłym roku bardzo zaskoczona, że mszyce aż tak zaatakowały mi krwawniki, ale wręcz wylałam na nie ten namoczony tytoń i po sprawie. O krwawniki się nie bałam, że je tym zniszczę. Tylko różowy był czysty, a biały i łososiowy to bardzo był oblegany.
W tym roku już popsikałam zapobiegawczo mydłem potasowym i jest ok.
A roślinki mam nadzieję, ze wyjdą jak nie w tym roku to w następnym.
Wszystko z bylinowego idzie pięknie, sporo już kwitnie. Lilie też idą ładnie, jak na razie.
Co mam nowego i co ładnie się od razu przyjęło:
przegorzan, kilka bodziszków, barwinek różowy, lilie, mikołajek, złocienie, pysznogłówkę, róże, powojniki, kilka odmian szałwii, mydlnicę, trzy różne macierzanki, kocimiętka biała i różowa, cymbalaria murowa, hakonechloa, czyściec, 2 gailardię, firletkę chalcedońską, kilka goździków, dwie tawułki - "niebieska" i czerwona, 2 krwawniki - terrakotta i czerwony, kuklik chilijski, 2 nachyłki, płomyk różowo-biały Laura, azorellę trójwidlastą, nawrot star, gęsiówkę kaukaska, miecznicę wąskolistną, lnicę bluszczykolistną, rozchodnika Birthday Party oraz Lajos, kilka trójsklepek, jarzmiankę większą Rosea, trzy gipsówki, białą liatrę i trzy gratisiki - perowskia, oxalis kwitnący na różowo oraz czosnki małe ozdobne.

Niech rosną i kwitną
Jadziu - myślę, że mimo wszystko i tak kupuje się z wyczuciem, nawet niby na ślepo ale i tak się czymś kierujesz, ze właśnie to kupisz.
A jak się jedno miejsce nie sprawdzi to drugie, lepsze - zawsze się przecież znajdzie.
Bo w końcu to poprzednie jest wolne
A dzisiaj u mnie nawet ciepło, nie pada - ładna sobota
