Olu ano właśnie....nic nie można sobie zaplanować na sto procent...przypomniała mi się piosenka "czas na uczy pogody"..powinno być "natura nas uczy cierpliwości" ;)
Marysiu to jest super metoda, szczególnie dla mnie, która nie ma miejsca w domu na rozsady. To nie stratyfikacja, siejesz tak jakbyś siała w domku, tylko odpowiednio wcześniej i wystawiasz na pole. Np. jarmuż możesz wysiać w styczniu lub lutym i potem tylko czekasz. Jak jest już ciepło na polku to musisz sprawdzać, czy nie podlać no i w ciepłe dni otwierać i wietrzyć.
Potem, normalnie pikujesz i dalej na polu zostawiasz. Takie roślinki kiełkują mocniejsze niż te w domu, mi w zeszłym roku wszystko ładnie wzeszło. Teraz trochę przegapiłam.
A można siać wszystko kwiaty i warzywa
Metoda z gwoździem super, muszę ją zapamiętać, bo drugi mój pojemnik właśnie pękł
