Czyli najlepsze wyjście - też sadzic do doniczek. Wprawdzie przez moment tak już sobie raz pomyślałam, ale bardzo szybko mi to myslenie przeszło

No ale skoro mus to mus. Wprawdzie te moje lilie nie garną się tak jak te Twoje, ale za chwilę pewnie i te się odezwą.
Śniegu na razie nie mam ale rano szron jest dosyć wyrazisty.
Spróbuję wyczuć dobry moment na sadzenie, ale w sumie jak już część będzie w donicy to już nie będzie trzeba się aż tak spieszyć, chyba.

Anecia - witaj

Ależ mi miło!
Dziękuję za tyle miłych słów

Dom cały czas jest remontowany i w środku i na zewnątrz - ale powolutku zaczyna to jako tako wyglądać.
Myślę, że jak się pomaluje te bale to będzie dużo fajniej.
Na razie cały czas doczytuję czym wypełnić te kilka centymetrów pomiędzy nimi.
Na pewno czynniki ekonomiczne są tu istotne ale wizualne także oczywiście. Na razie chyba grubsza lina, ale zobaczymy.