Olu, cieszę się, że nasiona już są u Ciebie.
Paulinko, a ten koperek to w domu siałaś? Ja zawsze tylko na grządkach. Jak jest coś, co da radę rosnąć od razu w gruncie to nie ma mowy, żebym w mieszkaniu rozsadę robiła, bo jest za mało miejsca, a za dużo by się chciało wysiewać.
Humbi, Zuziu, Ewelko, Soniu, Asiu, Andziu, a wiecie, że chyba nawet się przyzwyczaiłam.

Tzn. nie mam póki co wyjścia i szkoda mi trochę, że nie ma tu więcej normalnych ludzi, ale też np. ta kłapaczka, co mieszka pod nami to już żadnego wrażenia na mnie nie robi - chyba nawet zaczynam mieć ubaw, jak widzę jej podejście do wszystkiego - ona zamiast myśleć, to po prostu ma na wstępie o wszystko do każdego pretensje i z miejsca krzyczy. Do łepetyny pustej jej nie przyjdzie, że wszytko można by było załatwić w bardziej kulturalny sposób i może z lepszym rezultatem. Od lat słyszymy, jak wydziera się w kółko na swoje małe dzieci i męża, a teraz te dzieci zaczynają się już drzeć na nią, no bo tylko tego się nauczyły...
Za to ci sąsiedzi nad nami - parę miesięcy temu się wprowadzili i remontują po trochu - okazali się być raczej w porządku. Przy okazji odwiedzin z hydraulikiem odkryłam, że mają dwa psy, dwie papużki i szynszylę.

Szynszyluch ma otwarte terrarium i w każdym momencie może sobie wyjść i robić co chce. I tak sobie pomyślałam, że może to stukanie-pukanie w parkiet centralnie nad moją głową, które kiedyś o pierwszej w nocy nie dawało mi zasnąć, aż na straż miejską zadzwoniłam (bo mi się w piżamie nie chciało pomykać po klatce i dochodzenia robić, a straż - darmozjady! - niech też się na coś przyda), to mogło być sprawką właśnie szynszyli, a nie sąsiada, który remont próbował po nocy uskuteczniać.
Marysiu, aaaaa bo ja myślałam, że te malutkie otworki w tej palecie to jednak takie są zbyt malutkie i że belamkanda będzie miała w nich za ciasno?

No to oki, jak mówisz, że wytrzyma, to na razie niech sobie siedzi na palecie. A jakby zaczęła gorzej niż lepiej wyglądać, to ją machnę do większych pojemniczków.
A to na piasku to nasiona cebuli Exhibition od naszej Małgosi, tylko one mają na sobie jakąś wręcz brokatową zaprawę.

Jak je zobaczyłam po raz pierwszy, to byłam troszkę zaskoczona.
