Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Zimno i ciemno. Chmury całkowicie zasłaniają słońce.
Straszliwie dłuży się oczekiwanie na wiosnę. Zresztą nie tylko nam, roślinki też upragną słoneczka. Parapetowe siewki stoją w miejscu, nie chcą się rozrastać. Aż przykro patrzeć.
Elusiu - jestem Ci bardzo wdzięczna za ciepłe słowa. Jednak trochę przesadziłaś, mówiąc o moim doświadczeniu.
Tak naprawdę to ja też się uczę
ogrodowania, , popełniam błędy i ciągle jeszcze mam braki w wiedzy.
Tak naprawdę to każda i każdy z nas posiada doświadczenie w pewnym zakresie, a w innym nie. Dzięki temu wzajemnie się od siebie uczymy. I to jest piękne.
Marysiu [Maska] - dziękuję.
Zarówno wieczór i noc okazały się zgodne z Twoim życzeniem.
Z koronami cesarskimi to ja po całej działce biegałam, szukając odpowiadającej im miejscówki i dopiero przed dwoma laty znalazłam i teraz widzę, że to miejsce im odpowiada, bo ładnie wychylają noski.
Tę prymulkę kupiłam jakiś czas temu. Postała jakiś czas w mieszkaniu, potem kilka dni na balkonie, wreszcie wylądowała na działce. Tę drugą zresztą też.
Dario - każdy z nas ma nie tylko ogród czy działkę, ale też inne obowiązki bądź problemy. Nie mam Ci czego wybaczać. Cieszę się, że jesteś.
Co do rozsad, to owszem mam już trochę wprawy i wszystko byłoby o.k. , gdyby słoneczko częściej świeciło. Niestety, brak jego jasnych promieni opóźnia rozrost młodziutkich sieweczek. Jeśli taka sytuacja potrwa dłużej, to maleństwa zaczną ginąć. Tego się najbardziej obawiam.
Mnie też nie wszystkie wysiewy się udają, ale zawsze jest takie ryzyko, dlatego zwykle zostawiam część nasion na wysiew powtórny.
Wśród przepikowanych roślinek też jeszcze zdarzają się straty, toteż pikuję zawsze więcej siewek, niż przewiduję wysadzić na działkę.
W sprawie prymulki masz rację. Najpierw dawała namiastkę wiosny w domu, potem hartowała się na balkonie, by ostatecznie wylądować na działce.
Aniu - bez przesady... Coś niecoś zielonego pokazuje swoje istnienie, ale to kropla w morzu oczekiwań.
Ewelinko - po prawdzie, to tej zieleni jest jeszcze niewiele, ale symptomy nadchodzącej wiosny już się objawiają. Jest więc nadzieja, że ta najpiękniejsza pora roku nie przejdzie obok nas.
Dorotko 71 -

kochana, od pełni wiosny jeszcze ze cztery mosty nas dzielą, ale przecież w końcu musi przyjść.
Juki dostały jedną miejscówkę, dlatego nieźle się
w kupie 
prezentują.
Tereniu [TerDob] - a ja Tobie życzę udanych wysiewów i niech Ci wszystko pięknie urośnie.
Z braku możliwości zajęcia na świeżym powietrzu przejrzałam dokładnie swoje młodziutkie roślinki.
Są takie, które pomimo braku słońca, dobrze sobie radzą, ale są i takie, którym słoneczko jest niezbędne do rozwoju.
Do tych drugich należą choćby koleusy.
Te siane w połowie stycznia.
A te ...
... i te (blumego) wysiane pod koniec lutego.

Jak widać, różnica niewielka, a przecież te pierwsze powinny już być dużo większe i lepiej wybarwione.
Dobrze sobie radzą papryczki ostre - tu jeden z 3 pojemników.
W miejscu stoją gazanie...
...pysznogłówki cytrynowe ...
...czy nachyłek barwierski.
Na koniec dwie zagadki, które świetnie sobie poczynają. A mówię o nich: zagadki, bo zapomniałam podpisać i nie wiem, co to.
I jeszcze się pochwalę. Dla poprawy nastroju kupiłam sobie taką oto różyczkę.
Przyjemnego wieczoru wszystkim Wam z serca życzę.
