
Nie mam pojęcia od czego to zależy.
Jeszcze bardziej cieszę się na ścieżkę, bo będzie przy okazji zrobiona rabatka cieniolubna. A to tygryski lubią najbardziej

Pogoda do bani. Jedyne pocieszenie, że nie padało, ale za to zrobiło się zimno
Jak nie urok to ...przemarsz wojsk
Ewelinko, byłam w zeszłym roku bardzo zaskoczona ta ostróżką. Nie pamiętałam w ogóle że ją tam posadziłam. I miałam niesamowita niespodziankę. Teraz widzę że już się gramoli. Mam nadzieję, że nic jej nie zniszczy.
Na razie nie mam jeszcze prognoz na lato. Też liczę na to, że nie będzie zbytnio deszczowe, chociaż wcale bym się nie zdziwiła. Już mieliśmy takie lata. A pogoda ostatnio ekstremalna, więc wszystkiego trzeba się spodziewać
Renatko, ja mam tylko z Larissą takie kłopoty. Dlatego zmieniła właścicielkę.
Poszła na dużo lepszą ziemię. Zakochałam się w tej róży u Asi 0809 i u niej ona radzi sobie dużo lepiej niż u mnie.
Ty piszesz o ostróżce wieloletniej, czy tej jednorocznej. Ja nie zostawiam nasion ostróżek, bo chcę, żeby zakwitły ponownie w sezonie, a potem szkoda mi ich nadwyrężać.
Kasiu, 2 lata to bardzo młody ogródek. Masz bardzo fajnych sąsiadów jeśli podzielili się z Tobą roślinkami. Jeśli masz skarpy to warto porobić tarasy. I woda będzie mniej spływała i rosliny będą miały więcej wody dla siebie.
Tym, że rośliny rosną nie tam gdzie trzeba nie martw się. Wiesz ile ja razy przenosiłam swoje?
Fakt, że lepiej by było, gdyby był plan, ale ja jako człowiek zielony w kwestii zieleniny sadziłam bez ładu i składu to co mi w oko wpadło. A potem dopiero jak doczytałam, albo zobaczyłam jak roslina rosnie przesadzałam. Teraz wiem, że trzeba kupując roślinę wiedzieć mniej więcej jaka będzie. Dotyczy to szczególnie krzewów. I tam mimo, że wiem jakie urosną nie lubię pustej przestrzeni więc sadzę gęściej. Najwyżej potem się przesadzi

Elu, na pewno coś kwitnie, ale na razie nie mam kiedy przejść się po ogrodzie. Widziałam z daleka ranniki. Przebiśniegi już łebki wychynęły, czekają tylko na rozwinięcie. Widziałam też gramolący się kwiatek przylaszczki. Za chwilę będzie się działo

Larissy nie polecam. Szczególnie na piaski
Soniu, spokojnie liście naparstnic można przyciąć. Jak wszystkie czarne, to znaczy, że już po naparstnicy. Mam kilka takich.
Ostnice przetrwały. Widziałam zielone prześwity.
A to różyczka Barbara, której tez już nie ma u mnie. Strasznie tego żałuję, bo jak nie lubię czerwonych róż, to ta ujęła mnie swoimi płatkami. Czyż nie są śliczne?
Niestety to kolejny przykład róży, która u mnie sobie nie radziła. Dużo lepiej rosła u Isi, więc poszła do niej. Zobaczymy czy to wina sadzonki, czy miejsca


A to moja nn

Bardzo podoba mi się Clair Marshal. Marny krzaczek. Mam nadzieję, że w tym roku się poprawi.




Jazz cały czas czaruje swoim urokiem
















Avalon. Dopiero w tamtym roku zobaczyłam urok tej róży. Przepiękna

I niezmiennie cudna Candelight

