Dokładnie Nalewko. Mam już prawie 60 -tkę na karku i nie pamiętam kiedy ostatnio chorowałem, na jakieś przeziębienie, że już o grypie nie wspomnę i to nie z winy sklerozy nie pamiętam.

Po prostu stosuję dwie zasady.
Pierwsza to dieta mojej Babci tzw. 3 x C (Cebula, Czosnek, Cytryna). Jak zapewne wiesz, od kilkunastu lat głównie jadam w restauracjach hotelowych, pętając się po Europie, omijając jak najdalej Fast Foody. Często zdarza się, że pichcę coś w miejscu mojej pracy, ale zawsze, nie zależnie od miejsca stołowania się, któryś ze składników tej diety 3XC, musi być w moim menu.
Druga to. Nie przegrzewać się, lepiej lekko zmarznąć, niż przegrzać się i spocić, bo wtedy to tylko jeden krok do przeziębienia, tzw. zawianie. Mówi się "spocił się i go zawiało, dlatego choruje".
Okazuje się że bez tych bzdetów z postu wyżej, mój układ immunologiczny jakoś to znosi, co potwierdzają okresowe badania laboratoryjne, i to że częściej jeżdżę z lekarzami na wycieczki, niż do nich chodzę z ew. problemami
