Wszystko o pomidorach cz. 11
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11134
- Od: 22 lut 2011, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: województwo mazowieckie
Re: Wszystko o pomidorach cz. 11
Przeglądam ofertę sklepów z nawozami i są tam nawozy ( stymulatory ) na kwitnienie .Używaliście takie specyfiki ?
Problem mam w okresie wysokich temperatur , wtedy przestają kwitnąć i zawiązywać owoce.Może w tym roku skuszę
się na jakiś preparat ,ale który wybrać ?
Problem mam w okresie wysokich temperatur , wtedy przestają kwitnąć i zawiązywać owoce.Może w tym roku skuszę
się na jakiś preparat ,ale który wybrać ?
Re: Jakich odmian pomidorów nie będę uprawiać
No cóż, mówi się trudno, nie zebrałem nawet nasionwhitedame pisze: BTD to jedna z najlepszych moich odmian. Wymaga specyficznego postępowania, tzn takiego aby zmusić roślinę do zakwitnięcia jako rozsady. Często wysadzam ją z zawiązanym owocem. Jeśli wysadzisz roślinę bez kwiatu to cały Power pójdzie w liście

Z drugiej strony, z wysadzeniem kwitnącej rozsady będzie u mnie problem, bo mieszkanie mam usytuowane od północy, więc słonko zagląda do mnie dopiero popołudniu. Podsumowując, chcąc nie chcąc wszystkie rozsady wysadzam do gruntu jednakowej wielkości, ale niestety nie kwitnące - w tamtym roku było to aż 1 czerwca.
Pozdrawiam - Waldemar
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8131
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Wszystko o pomidorach cz. 11
Być może ktos ze starszych stażem na forum pamięta, Kozula cos na ten temat pisała. Kołacze mi się po głowie, że trzeba by rozsada pomęczyła się trochę w doniczce, i by zakwitła. Może chodziło o K-37- ta jednak krzyżówka jest wybitnie generatywna u mnie. Pewnie to chodziło o inne krzyżówki Kozuli.
Pozdrawiam! Gienia.
-
- 500p
- Posty: 541
- Od: 12 maja 2008, o 14:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Wszystko o pomidorach cz. 11
Kozula pisze:Tak przy okazji, odmiany pomidorów ze względu na typ wzrostu dzielimy na :
1. generatywne - np. większość odmian typu bawole serca - krzak wątły, cienki, liście drobne. Takie odmiany sadzimy z dobrze wykształconym gronem, ale jeszcze przed kwitnieniem, żeby najpierw zbudowały mocną roślinę a potem wiązały owoce,
2. zrównoważone - np. Black Zebra, Marissa, o ile dobrze pamiętam Malinowy Warszawski. Takie odmiany sadzimy z pierwszym kwitnącym kwiatem. Bez specjalnych zabiegów rosną prawidłowo, liści i owoców mają w sam raz,
3. wegetatywne - np . Malinowy Henryka, Adonis, Orange Strawberry, Red Chief. Takie odmiany sadzimy z dobrze kwitnącym pierwszym gronem, Red chiefa nawet z drugim. Jeśli posadzimy zbyt młodą rozsadę, zbierzemy wielkie liściska i małe pomidorki, pomimo dalszej prawidłowej pielęgnacji i nawożenia.
Re: Wszystko o pomidorach cz. 11
Ja już wysiałem, cóż z tego że będzie wyciągnięty.Pelasia pisze:Wydaje mi się ,że trzeba po prostu wcześniej wysiać niż inne pomidory ,trzymąc je dłużej na parapecie i wymęczoną ,zakwitniętą rozsadę wsadzić do gruntu
3 tyg. przed terminem wysadzenia na stałe miejsce mam zamiar obciąć czubek, ukorzenić i dopiero ten ukorzeniony czubek
wysadzić na miejsce stałe. Po obcięciu czubków pierwotny krzak powinien wypuścić wilki
w dużej ilości które także posłużą do zrobienia sadzonek.
- karool
- 200p
- Posty: 370
- Od: 31 mar 2007, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Trzebnica
Re: Wszystko o pomidorach cz. 11
Mam jedno nasionko Opal essence a jest to odmiana na którą między innymi padło przy wyborze odmian.Zapomniałam o takiej możliwości rozmnażania.Dzięki za podpowiedź,jeśli to jedno wykiełkuje to spróbuję tym sposobem pozyskać więcej sadzonek. 

pozdrawiam
Alicja
Alicja
- PaulaPola
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1957
- Od: 26 mar 2012, o 21:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Wszystko o pomidorach cz. 11
Ja tak w tamtym roku kilka sztuk rozmnozylam
Bardzo ladnie idzie 


Re: Wszystko o pomidorach cz. 11
U mnie w domu będzie coroczna wiosenna walka o parapety.
Czy wygrają pomidory czy storczyki?
Z uwagi na skromną powierzchnię którą po walkach zdobywam pomidorki
są po 1 egz. z każdego gatunku, powiedzmy 6-8 kubków.
Potem je rozmnażam, a te z sadzonek i tak doganiają ,,rodziców".
Czy wygrają pomidory czy storczyki?
Z uwagi na skromną powierzchnię którą po walkach zdobywam pomidorki
są po 1 egz. z każdego gatunku, powiedzmy 6-8 kubków.
Potem je rozmnażam, a te z sadzonek i tak doganiają ,,rodziców".
- PaulaPola
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1957
- Od: 26 mar 2012, o 21:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Wszystko o pomidorach cz. 11
I ja się zastanawiam nad takim rozwiązaniem. Choć parapetow mam sporo a kwiatami tylko 1 w domu. Stojącego na podłodze. Ale mam jeszcze zawsze Dużo ziół papryki i baklazanow. Na zabudowany balkon zawsze jeszcze metalowy regał wstawiam. Odmian mniej niż w tamtym roku. No zobaczymy
Ps. Pisze z tableu, lubi zmieniać slowa

Ps. Pisze z tableu, lubi zmieniać slowa
- kama_80
- 1000p
- Posty: 1363
- Od: 30 wrz 2013, o 09:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kórnik k/Poznania
Re: Wszystko o pomidorach cz. 11
U mnie kapturek w 2015 był super, smak i taki schludny krzak. Tylko tyle, że szybko się wyprztykał a przejrzały zaczął pękać i było po zabawie. Smak jednak genialny.
O red pear (ale nie koktajlówce) czytałam na forum wiele dobrego. Trzeba się zastanowić o którą nam formę chodzi.
Ciekawy pomysł poddaliście. Jak się ma mało parapetów to faktycznie można szczepić czubki już za czasów sadzenia do gruntu.
Odnośnie przesadzania. Dałam szwagrowi małe sadzonki-sadzoneczki w kubkach 100ml. Jakoś zapomniał przesadzić do 0,5l i takie wyrośnięte chwiejki z kubeczków 100ml poszły do gruntu. To dało mi do wysnucia kolejnego wniosku, że pomidora tak łatwo zabić nie można. Owszem, moje z racji swobody korzeni i ich stanu odwdzięczyły się satysfakcjonującymi zbiorami ale szwagier wcale nie narzekał. Jak na pierwszy rok to coś tam sobie z krzaków zebrał.
O red pear (ale nie koktajlówce) czytałam na forum wiele dobrego. Trzeba się zastanowić o którą nam formę chodzi.
Ciekawy pomysł poddaliście. Jak się ma mało parapetów to faktycznie można szczepić czubki już za czasów sadzenia do gruntu.
Odnośnie przesadzania. Dałam szwagrowi małe sadzonki-sadzoneczki w kubkach 100ml. Jakoś zapomniał przesadzić do 0,5l i takie wyrośnięte chwiejki z kubeczków 100ml poszły do gruntu. To dało mi do wysnucia kolejnego wniosku, że pomidora tak łatwo zabić nie można. Owszem, moje z racji swobody korzeni i ich stanu odwdzięczyły się satysfakcjonującymi zbiorami ale szwagier wcale nie narzekał. Jak na pierwszy rok to coś tam sobie z krzaków zebrał.
Pozdrawiam Jola
- PaulaPola
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1957
- Od: 26 mar 2012, o 21:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Wszystko o pomidorach cz. 11
Jak ja zobaczyłam jakie badyle moja mama kiedyś sadzila
to pomyślałam że jak nie ma czasu na pilnowanie rozsady to niech się za to nie bierze. Nigdy nie widziałam takich wyciągniętych sadzonek, sadzonych z zawiazkami jak orzech laskowy. O dziwo Krzaki owocowały i miały się dobrze.

-
- 100p
- Posty: 144
- Od: 2 kwie 2015, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: connecticut-plainville
Re: Wszystko o pomidorach cz. 11
artur1968 swietny pomysl na brak miejsca . Z pewnoscia wyprobuje. 

Pozdrawiam Rafal
Re: Wszystko o pomidorach cz. 11
Hi hi też kupiłam kiedyś takie (jak byłam młodaPaulaPola pisze:Jak ja zobaczyłam jakie badyle moja mama kiedyś sadzilato pomyślałam że jak nie ma czasu na pilnowanie rozsady to niech się za to nie bierze. Nigdy nie widziałam takich wyciągniętych sadzonek, sadzonych z zawiazkami jak orzech laskowy. O dziwo Krzaki owocowały i miały się dobrze.

- PaulaPola
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1957
- Od: 26 mar 2012, o 21:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Wszystko o pomidorach cz. 11
I to sie nazywa zrobić coś z niczego 

- whitedame
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3456
- Od: 17 lut 2012, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wojkowice 6B
Re: Wszystko o pomidorach cz. 11
Dopiero dziś siadłam przy laptopie i mogę spokojnie napisać to co sama zauważyłam w temacie rozsady BTD i innych wegetatywnych.
Ponieważ pomidoro i paprykoza to choroba nie dość, że zakaźna to jeszcze rozwijająca się, któregoś roku nasiało mi się i nasadziło w kubki PCV około 300 szt roślin, póki były to małe kubki to problem był mały. Po drugim pikowaniu w kubki 0,5 l problem się zaczął bo na parapety wchodzi mi tylko ok. 120 szt. Ponieważ wiosna była w miarę ciepła, te 180 sztuk pomidorów na dzień ustawiałam pod domem na naszej imitacji tarasu i przykrywałam takim małym tunelikiem foliowym a na noc do zimnej piwnicy gdzie temperatura jest w granicach 16 stopni. Podlewaniem też ich nie rozpieszczałam, ledwo rano kilka kropli, potem biegiem do pracy a wieczorem przed przeniesieniem do lochu tym bardziej nie. Właściwie to zapewniłam im strasznie stresujące dzieciństwo. Zdziwiłam kiedy po wsadzeniu do ziemi, te które bardziej męczyłam, które urosły dużo marniejsze i chudsze i bledsze niż ich rodzeństwo, które miało cieplarniane warunki w domu, szybciej zaczęły kwitnąć i wiązać owoce.
Nie dawało mi to spokoju i gdy spotkałam staruszka sąsiada, który 30 lat temu miał szklarnie zapytałam o to. Powiedział mi tak: każda roślina chce wyprodukować nasiona, to jest jej cel nadrzędny. Jeśli dla rozsady po drugim pikowaniu będziesz obniżać przed nocą temperaturę w folii ( lub tam gdzie ją przechowujesz) tylko o 2 stopnie to wymusisz na pomidorach wegetatywnych kwitnienie i wiązanie. Roślina czując zimno będzie chciała jak najszybciej wydać owoce. Zaczęłam szukać w internecie informacji na ten temat i znalazłam potwierdzenie słów sąsiada. " Kiedy chcemy zmusić roślinę do wzrostu generatywnego, musimy posłużyć się różnymi działaniami stresującymi."
W ubiegłym sezonie rozsady już miałam w sam raz ale wszystkie pomidory na noc z ciepłych parapetów wędrowały do piwnicy.
W ten sposób zafundowałam im stres temperaturowy, a stres wodny fundował się sam bo przerośnięta bryłą korzeniową doniczka mało wody przyjmuje a jej nadmiar odpływa licznymi dziurkami.
Ja jestem amatorem, uprawiam pomidory tylko dla własnej przyjemności. Moja wiedza jest bardziej obserwacyjna niż książkowa, może ktoś z profesjonalistów się wypowie na ten temat.
Ponieważ pomidoro i paprykoza to choroba nie dość, że zakaźna to jeszcze rozwijająca się, któregoś roku nasiało mi się i nasadziło w kubki PCV około 300 szt roślin, póki były to małe kubki to problem był mały. Po drugim pikowaniu w kubki 0,5 l problem się zaczął bo na parapety wchodzi mi tylko ok. 120 szt. Ponieważ wiosna była w miarę ciepła, te 180 sztuk pomidorów na dzień ustawiałam pod domem na naszej imitacji tarasu i przykrywałam takim małym tunelikiem foliowym a na noc do zimnej piwnicy gdzie temperatura jest w granicach 16 stopni. Podlewaniem też ich nie rozpieszczałam, ledwo rano kilka kropli, potem biegiem do pracy a wieczorem przed przeniesieniem do lochu tym bardziej nie. Właściwie to zapewniłam im strasznie stresujące dzieciństwo. Zdziwiłam kiedy po wsadzeniu do ziemi, te które bardziej męczyłam, które urosły dużo marniejsze i chudsze i bledsze niż ich rodzeństwo, które miało cieplarniane warunki w domu, szybciej zaczęły kwitnąć i wiązać owoce.
Nie dawało mi to spokoju i gdy spotkałam staruszka sąsiada, który 30 lat temu miał szklarnie zapytałam o to. Powiedział mi tak: każda roślina chce wyprodukować nasiona, to jest jej cel nadrzędny. Jeśli dla rozsady po drugim pikowaniu będziesz obniżać przed nocą temperaturę w folii ( lub tam gdzie ją przechowujesz) tylko o 2 stopnie to wymusisz na pomidorach wegetatywnych kwitnienie i wiązanie. Roślina czując zimno będzie chciała jak najszybciej wydać owoce. Zaczęłam szukać w internecie informacji na ten temat i znalazłam potwierdzenie słów sąsiada. " Kiedy chcemy zmusić roślinę do wzrostu generatywnego, musimy posłużyć się różnymi działaniami stresującymi."
W ubiegłym sezonie rozsady już miałam w sam raz ale wszystkie pomidory na noc z ciepłych parapetów wędrowały do piwnicy.
W ten sposób zafundowałam im stres temperaturowy, a stres wodny fundował się sam bo przerośnięta bryłą korzeniową doniczka mało wody przyjmuje a jej nadmiar odpływa licznymi dziurkami.
Ja jestem amatorem, uprawiam pomidory tylko dla własnej przyjemności. Moja wiedza jest bardziej obserwacyjna niż książkowa, może ktoś z profesjonalistów się wypowie na ten temat.

Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa