Grażynko, to są zdjęcia z 11 listopada. Sama jestem zdziwiona, bo jeszcze nigdy nie widziałam tyle liści na różach o tej porze roku
Przemysliwałam od jakiegos czasu, zeby opryski zastąpić podlewaniem różnymi preparatami. Utwierdziło mnie w takim postanowieniu to, co zobaczyłam u Ireny37. Róze bez jednej plamki na lisciach - hodowane bez oprysków. Ale ja zacznę od czosnku ;)
Beatko, nie jestem specjalistką od róż, ale tez zostawiłabym pączki, a tym bardziej liście!
Myslę, ze rośliny same najlepiej wiedzą, kiedy zrzucic liście ;)
Jak chodzi o włókninę, to mnie się zdaje, ze to zależy zarówno od gatunku róż, jak i od zimy. Przy takiej zimie jak ostatnia, okrywanie włókniną nawet tych wrażliwszych, chyba nie jest konieczne ;)
A tak na marginesie: jesteś trzecią osoba, którą tu telepatycznie ściągnęłam ... Jak zjawi się jeszcze chociaż jedna, to chyba zacznę trenować przekazy telepatyczne, bo moze się marnuję ;)