Cytat dnia:
"Przy stole siorbiąc zupę siedział Mulchop z twarzą płaską jak łopata, którą okopywał swoje krzewy i drzewa."
Martha Grimes "Przystań nieszczęsnych dusz"
Witajcie!
Wystygł ten mój wątek jak, nie przymierzając, zupa starego Mulchopa
. A wszystko przez tę jesień, która przez chwilę zachwyca, ale zaraz potem zachowuje się jak poganiacz niewolników
. Zgrabiaj liście, śpiesz się, bo jutro wywożą, wykop ismeny, posadź tulipany i narcyzy, no, jazda! O eukomisach zapomniałaś, znowu naleciało liści, nie widzisz? A kiedy masz zamiar z kompostownikiem zrobić porządek? Ej, ty, badyle nie obcięte i szpecą! Rusz się, babo!
I tak bez końca...
.
Zmarnowane i wymęczone latem rozy stały się łatwym łupem czarnej plamistości i żerowiskiem skoczków. Większość już zamarła, niektóre zastygły w embrionalnych pączkach, powiewa tylko biała flaga Aspirin Rose, jakby mówiąc "poddajemy się"
.
Jeszcze trochę, jeszcze parę dni i pokażę grabiom, workom i sekatorom Kozakiewicza gest, rozsiądę się wygodnie na kanapie z kieliszeczkiem czegoś dobrego i zagryzając pysznymi rajskimi jabłuszkami w cukrze będę tylko patrzeć przez okno.
Aha, tylko najpierw trzeba je umyć...
.
Krysiu!
Jeszcze nie koniec, jeszcze masa pracy przede mną. Liście jabłoni wciąż lecą, wpadają do oczka wodnego, trzeba je będzie wyłowić. Brzoza też jeszcze nie skończyła gubić listków. Tylko niektóre rabaty już są gotowe do obsypania korą. Ale pomalutku zrobi się. Dobrze, że pogoda niezła.
A szpaki głupie nie są. Walą dziobami w malinówki na czubku drzewa, maleńkimi rajskimi jabłuszkami najwyraźniej gardzą...
Marysiu Ambo!
Nie może być, żeby miłych gości do czarnej roboty zapędzać, w życiu

!
Liście zgrabi służba, a my gadu-gadu i

.
Dla Ciebie jesienny
Szuwarek.
Sylwio!
Bardzo Cię przepraszam za zmianę imienia, ale to dlatego, że swoim się praktycznie nie posługujesz...
Z rajską jabłonką mam kłopot, bo nie znam jej odmiany. Lubię bardzo jej kwiaty wiosną, wygląda wtedy jak różowy obłok, potem ma mnóstwo jabłuszek wielkości wisienki, których ptaki nie lubią. Spadają więc na ziemię i wiosną mam miliony siewek. Trochę zbrzydła, bo koty bardzo podrapały jej pień.
A tylu szpaków co w Pruszczu nie widziałam nigdy! Sójki też się kręcą, bardzo je lubię, ale fotografowaniem też mi nie wychodzi...
Daffo!
Jak fajnie, że zajrzałaś. Że ze słonecznych Beskidów - to super, ale że zza biurka - to już dużo gorzej. To czerwone jak płachta na byka to faktycznie trzmielina oskrzydlona.
Rosahumus kup. Dowiedziałam się, że wiele osób go stosuje, m.in.
Tamaryszek i
Muffinka, a to znaczy, że jest coś wart. Jak sprawdzę jego skuteczność? No, musi być widoczna różnica w kondycji roślin i w strukturze gleby.
Buzaki lekko zamglone... i płonąca świdośliwa.
Asiu!
Odnoszę wrażenie, że tylko hortensje bukietowe nadają się do kształtowania w drzewko. Inne zachowują formę krzewu wytwarzając wiele gałązek od ziemi.
Za pochwałę kolorów w ogrodzie wielkie dzięki. Niestety jest to dość krótkotrwały spektakl.
Można powiedzieć, że już po nim...
Margo!
Z tymi mężami to był oczywiście żart! Po prostu chciała odjąć im nieco anonimowości.
Faktycznie, lubię zimą posprzątany ogród i widok wiosennych kwiatów wyłaniających się z czystych rabatek. A Twój brak czasu bardzo dobrze rozumiem, nawet jesiennego lenia jestem w stanie zrozumieć. Ale zimna na razie nie ma, raczej jak na listopad jest nadzwyczajnie ciepło, więc chcę i tę pogodę wykorzystać. I Tobie życzę dobrej pogody. Posprzątasz ogród i ... jaka frajda potem, kiedy zrobi się naprawdę zimno, tylko patrzeć z satysfakcją...
Sabinko!
Bardzo dokładnie i śmiesznie wytłumaczyłaś mi swoje przywiązanie do nijakiego nazywania panów. Niektóre uczestniczki forum nie mają kłopotu z nazywaniem swoich mężów imionami, niektórzy panowie też nie ukrywają imion swoich żon. Ale każdemu wolno, co mu się podoba... A poza tym korciło mnie, żeby zacytować Tadeusza Chyłę...
Wiesz, że nigdy los mnie nie rzucił w Bieszczady? Bardzo tego żałuję, bo to przepiękna kraina.
Michałku!
Dobrze, że masz patent na te swoje liście, bo mogłyby Cię przysypać z kretesem.
Ty masz kłopot z platanem, ja z liśćmi orzecha włoskiego. Też je wybieram z dużej rabaty jak Kopciuszek... Nie lubię też liści katalpy, są duże, brunatne, sztywne i brzydkie.
Zbieranie liści kosiarką wydaje mi się bardziej kłopotliwe niż grabienie. Ale każdy z nas radzi sobie jak umie.
Pozdrawiam Cię i zdalnie głaszczę Twoje koty.
I po Michałku maleńka przerwa...