Ryszardzie,
miło z Twojej strony, że doceniasz moje starania - ale w tym roku trochę mniej czasu mogłam poświęcić wątkowi... i daliom. Zaniedbałam nieco i jedno i drugie, i obiecuję, że postaram się poprawić w następnym sezonie. Czasem tak w życiu jest, że musimy wybrać pomiędzy ważnym i ważniejszym.
Prawie wszyscy już swoje dalie wykopali, a moje siedzą nadal w ziemi. Dziś na przykład złośliwa aura pokrzyżowała moje plany kopalniane. Ledwie doszłam na działkę i lunęło jak z cebra. Może

pozwolą, że jakoś - kiedyś wszystko się zsynchronizuje, bo jeśli nie, to będę zmuszona taplać się w błocie... No i gdzie i kiedy osuszę moje karpy? A zapowiada się mokry tydzień i zaczyna być nerwowo...
Pozytywne jest tylko to, że dziś dostrzegłam kilka dalii, które, ukryte i zasłonięte w różnych miejscach ogródka, nagle rozwinęły pąki. Niestety, nie miałam ze sobą aparatu fotograficznego!
Kasiu, słusznie zauważyłaś - niebieskich odmian dalii nie ma...
Najbardziej zbliżony do niebieskiego, czyli liliowy z niebieskawym odcieniem mają, z tego co sobie przypominam, Blaumeise i Blau Okanagan.