Witam po dłuższej nieobecności
Jadziu, mrozy nas omijają i datura bezlistna ma dużo kwiatów - śmiesznie to wygląda.
Wczoraj byłem w końcu na ogrodzie - kaktusy postawiłem pod dachem, by wody nie łapały, ponoć ma padać.
Marysiu, w lesie byłem ale ani jednego grzyba nie zobaczyłem, tylko jedną żmiję spotkałem.
Też mrożę róże (aronię, tarninę i głóg także) może dlatego, że kiedyś, gdzieś wyczytałem, no i przemarznięta łatwiej puszcza sok, ale minusem jest dłuższe późniejsze filtrowanie.
Widzisz
Mirko jakie dziwy na ogrodach? owoce drugi raz rosną
Grażyno, nalewki robię zawsze jednakowo. Owoce zalewam 70% spirytusem na miesiąc - zlewam i owoce zasypuję cukrem (ilość w zależności od słodyczy) - po rozpuszczeniu łączę nalewy. Z róży wydłubuję nasiona bo kiedyś tak zrobiłem i kolor nalewki mi się spodobał, no i przemrażam owoce, wtedy bardziej sok oddają.
Aniu, jak się ma cel przed sobą, to i cierpliwość się znajdzie
Róże dłubałem, bo wówczas kolor nalewki jest intensywniejszy i bardzo mi się podoba. Mozolne jest filtrowanie ale da się i nalewka wychodzi czyściusieńka.
