Locutus, modliszka w całej okazałości.U mnie widziałam już dwa razy na malinach, jednak zawsze część schowana pod liściem. Za pierwszym razem oczom nie wierzyłam, do tego roku modliszkę widziałam tylko na zdjęciach.
Zazdroszczę jaszczurek, nigdy nie udało mi się żadnej przyłapać na buszowaniu w ogrodzie... A co do modliszek, podobno w tym roku rozprzestrzeniły się po Polsce i będą coraz częstszym widokiem. Na szczęście nie gryzą. ;)
pull radził mi, żeby podawać wodę zwinkom (w te upalne lato).
Wiecie, nie chciały inaczej pić, jak poprzez zlizywanie skropionych igieł iglaka na którym się gnieździły.
Na filmiku ta zabita przez srokę/sójkę samica:
Beata_betka, idzie zima, więc żaby szukają miejsca na przeczekanie tej pory roku. Faktycznie, jest późno, ale ostatnio sam obserwowałem dość silną aktywność żab trawnych, co wynika z faktu, że jest trochę zbyt ciepło, jak na listopad. Jeśli twoje oczko ma głębokość większą niż 0,7 m, to żaby mają szansę na przeżycie. Bo żaby trawne (to te najpopularniejsze na lądzie, brązowe, z czarną plamką na pyszczku i wyraźną ciemniejszą literką V na łopatkach, które rechocząc wydymają podgardle) zimują najczęściej w wodzie, przy brzegu, pod korzeniami, choć wolą wody powoli płynące, takie jak nizinne rzeki, szerokie rowy melioracyjne, najchętniej takie z meandrami, gdzie woda podmyła korzenie. Żaby zielone (czyli te, które przez dłuższy czas możemy obserwować w wodzie jezior, stawów i oczek i które rechocząc wydymają policzki na boki) zimują najczęściej zagrzebane w mule na dnie zbiorników. Ale to tylko jeden ze sposobów zimowania. Drugi, równie częsty to zimowanie na lądzie, w odpowiednich warunkach. Żaby (ale również ropuchy, ropuszki, rzekotki i traszki) zimują w stertach gałęzi, w skupiskach kamieni, pod liśćmi, w niewykorzystywanych norach gryzoni, pod korzeniami drzew, w wykrotach, a czasami zagrzebują się w suchym piasku przy ścianach budynków. To ostatnie dotyczy ropuch i grzebiuszki. Bardzo dużo płazów wchodzi do piwnic przez okienka, które położone są nisko nad ziemią i mają jakieś nieszczelności, albo są otwarte choćby na jakiś czas w ciągu nocy, albo w wilgotne dni.
Mam teraz do WAS WSZYSTKICH prośbę: sprawdźcie, czy w piwnicy nie ma płazów. Jeśli są - to ostatnia chwila, żeby przełożyć je do wiaderka i wynieść do ogrodu, najlepiej w pobliże kompostownika, albo ogrodu skalnego. Jeśli macie gdzieś niezagrabione liście, albo - jeszcze lepiej - zagrabione na kupkę, ale nie sprzątnięte, NIE SPRZĄTAJCIE! To doskonałe miejsce do zimowania płazów. Dobre miejsce dla zimowania płazów to również każda "graciarnia", skład wiaderek, potłuczonych donic, sterta gałęzi, albo drewno, które "może się jeszcze kiedyś przyda". Żaby skrzętnie wykorzystują takie miejsca na zimowy sen. A każda zielona żabka, to kilkaset komarów dziennie mniej. Każda ropucha chroni Wasz ogród przed ślimakami. Każda żaba trawna to Wasz pomocnik w walce z nie zawsze pożądanymi w ogrodzie lub sadzie owadami. Dbajcie o swoje żabki!
Kolejna prośba: jeśli macie oczko w ogrodzie, które jest śliczne, zadbane, wyłożone folią i w którym nie ma co najmniej 20-to centymetrowej warstwy osadu na dnie - wypompujcie z niego wodę przed zimą. Zwykle niestety jest tak, że woda w płytkich oczkach zamarza do dna. Jeśli jakieś żaby chciały się w niej ukryć przed zimą, to albo zamarzną razem z wodą, albo braknie im tlenu, bo objętość wody, która pozostaje po zamarznięciu (a czasami, w przypadku mroźnych okresów, głębokość zamarzania to jakieś 40 cm) nie pozwala na rozpuszczenie dostatecznej ilości tlenu na oddychanie, nawet przy zwolnionym metabolizmie w trakcie zimy. Tak, żaba oddycha pod wodą, oczywiście nie przy pomocy płuc, ale przez mocno ukrwioną skórę. Jeśli oczko jest dojrzałe, głębokie na co najmniej 70 cm i na dnie jest osad, to pamiętajcie, żeby pomóc trochę żabom i wstawcie wiecheć z trawy, zanim woda zamarznie. Wtedy, nawet przy niewielkim ociepleniu, lód przy źdźbłach będzie szybciej topniał i do wody dostanie się tlen, pozwalający na przeżycie.
Świetnie,że wyszedł ten temat. Od przynajmniej dwóch lat zastanawiam się co zrobić z moimi żabami w studzience. Przy studni na ogródku mam wykopaną i wybetonowaną studzienkę po sprzęcie do poboru wody. Obecnie to stoi puste, bo woda jest z gminnego wodociągu, głębokość 2 m.. Od jakiegoś czasu zadomowiły się tam żaby. Praktycznie o ile zauważyłam są tam cały czas. Nie wiem jak one tam wchodzą i czy wychodzą . Latem otwór jest zakryty ażurową kratą a zimą ocieplaną klapą. Dół tego 'schronu" nie zamarza w zimie.Nie wiem czy ingerować w to żabie schronisko i wyciągać je z tamtąd. Jeszcze wczoraj przyniosłam od mojej znajomej, która się panicznie boi tych płazów jedną śliczną żabcię i umieściłam w ślicznym gniazdku z liści w tej studzience.
Mój dylemat, to czy one potrafią wyjść po betonowych ścianach z głębokości 2 m? Na ogródku są miejsca, gdzie mogłyby się schować, bo jest i kompostownik taki najprostszy i wydzielone rewiry z niezagrabionymi liśćmi.