Ja spotkałam. Szukałam jarzębiny na przetwory, żeby mieć do mięsa, jak borówki. Jarząb szwedzki, który posadziłam sobie przed domem dla ozdoby, jakoś mi nie pasował, za mdły. Do takich celów rzeczywiście najlepsze są odmiany rosyjskie. W sklepie w Warszawie trafiłam na podrośnięte już drzewko z owocami, spróbowałam i kupiłam

Jest to odmiana Alaja Krupnaja, duże owoce, bordowe w kolorze, bez goryczki, lekko cierpkie, można nawet zjeść prosto z drzewa, bez przemrożenia. W smaku trochę przypominają aronię. Podobne właściwości ma Granatnaja (też była do kupienia). W ogóle, tych rosyjskich jest trochę w handlu: Miczurinskaja Diesiertnaja, Titan, Krasnaja, Likjornaja są w Szkółkach Konieczko. Poczytaj opisy, podają, kto, kiedy i z czego te krzyżówki uzyskał, ciekawa lektura. Titan wydaje się naprawdę jakimś tytanem owocowania

Ale uwaga: kupiłam u nich Likjornają (przez internet, wysyłkowo) - sadzonka jest malutka, dużo czasu upłynie, zanim będzie miała owoce...