Jolu, strasznie bym chciała spotkac się z Tobą. Tylko Ci goście
Mają być u mnie o 11. Czyli raczej nie zdążę pojechać tam i z powrotem.
A szkoda, bo marzy mi się drzewko. Może bym coś wybrała?
Gdybym miała czas, to mogłyście wracać przez Płock
Następnym razem tak zrobimy
Rutewka jest przepiękna. Zakochałam się w niej. Niestety musiałam obciąć kwiatostany, bo bałam się, że mi sie wyłamią, a na razie nie mogę jej posadzić. Będe czekała na nastepny rok
Jagódko, możemy się kiedys umówić na spotkanie w ogrodzie Tamaryszka
Na żywo jest piekniejszy niż na zdjęciach
Ja tam bywam często więc już "oswoiłam" się z tym pięknem
Ale Kasia miała minę kota spijającego śmietankę.
Chodziła zauroczona, mimo, że to zupełnie inny ogród niż jej własny, notabene równie robiący wrażenie..
Wizjonerki roztoczyły przede mną plan zmian. I nie wiem, czy sezon mi on zajmie
A tak naprawdę to tylko powiedziały to co wiem już od dawna, tylko nadal nie mogę się z tym pogodzić
Trzeba sadzić grupami.
Na razie zostanie wprowadzony w życie plan zrobienia z rabatki przytarasowej trawiastego azylu.
A z rozsiewania się dzwonków jestem bardzo zadowlona i liczę na to. Co prawda starałam się obrywać przekwitnięte kwiatki, ale na 100% niektóre się wysiały.
Chciałabym stworzyć na tylnej rabacie powtarzające się akcenty w postaci dzwonków, naparstnic i werbeny.
Powoli zaczyna przyswajać sobie nauki
Przesadzenie kilku roslin na rabatę trawiastą pozwoli odetchnąć pozostałym
Postaram się nie dosadzac zbyt dużo
Kasiu, znasz mnie chyba najlepiej. Faktycznie mam niespokojną duszę, chociaż staram się jak mogę zachowac zdrowy rozsądek.
Soniu, ja nawet nie próbuję prosić m. o kopanie dołków. Mój m. bardzo nie lubi zmian. Jakichkolwiek.
Przesadzaniem zajmuję się sama. Zresztą wszystkim zajmuję się sama. On powoli zaczyna dojrzewać do tego, ale to jeszcze potrwa. Zazwyczaj jestem oporna na sugestie, bo ja znam wszystkie reguły, wiem jak powinna wyglądac rabata idealna, ale nie u mnie. Umiem doradzać innym i bardzo często mnie słuchają.
Nawet Iza Tamaryszek
Moje podejście do ogrodu i do każdej rośliny jest emocjonalne.
No i mam ograniczenia metrażu. M. nie pozwala zmniejszać trawnika, więc muszę szaleć ze zmianami, dokupowaniem roslin na tym co mam. Może kiedyś się to zmieni
Maryniu, masz rację, łudziłam się
No, ale przy moje słabosilnej woli można się było spodziewac takich efektów.
No właśnie ze względu na kondycję i na brak czasu chciałabym stworzyć ogród wymagający jak najmniej pracy
Teraz już wiem, że się nie da. Chyba, że nie zależy komuś na ogrodzie
Aniu, te zmiany nigdy się nie kończą. Z jednej strony to fajnie, bo cały czas się coś dzieje, a z drugiej, przy takiej pogodzie, braku czasu tych zmian powinno być jak najmniej.
Chociaż wole zdecuydowanie zmiany. Tylko, żeby już być na emeryturze
Masz rację, że ten sezon można uznać w dużej mierze za stracony. Dopiero od zeszłego tygodnia można było cokolwiek zrobić w ogrodzie. A i tak nie za dużo, bo susza straszna i przesadzone roslinki ledwo zipią.
U Ciebie przy większym cieniu faktycznie rosliny moga czuć sie lepiej. U mnie cień jest częściowy. Nie zasłania ogrodu przed palącym słońcem. Ale w sumie to tego słońca jest tak mało u nas, że nie pwoinnam narzekać.
Mówisz, że mam całą zime na pomysły?
Aż się boję, co to bedzie się działo wiosną po takich przemyśleniach
Lucynko, a może mnie odwiedzisz jak będą sprzyjajaće warunki i cos do tych zmian sobie wybierzesz?
Nasze życzenia się spełniły i dzisiaj porządnie popadało.
Zapewne przydałoby się go więcej, ale i tak dobrze. W odpowiednim momencie deszcz spadł, bo dzisiaj miałabym problem z podlewaniem. Zbyt późno wróciłam z pracy.
Musze szybko porobić jakieś zdjęcia, bo zaczyna mi ich brakowac. Jeszcze nigdy nie miałam takiego sezonu.
Nie miałam co fotografować, a jak mam co to nie mam kiedy
Może jutro, chociaż jutro też mam szalony dzień.
Jesień blisko. Pierwsza chryzantema
