Witam wieczorkiem.
Ulciu niestety poniszczyło.

Hortensje już kwitły, a teraz sterczą patyki poranione do samego korzenia.
Pomóc? Dziewczynko toż Ty masz szmat drogi do mnie, ale serduszko wielkie.
Aneczko- wsianiu w poniedziałek pijemy kawkę, to pogadamy. Mam nadzieję, że do tej pory nie będzie kolejnych atrakcji, bo zapowiadają u nas powtórkę z rozrywki.
Marysiu one nie mają miejsca, gdzie kora jest w całości.
Lilie w większości też mam poodcinane przy samej ziemi.
Oj na pewno będę mądrzejsza, bo pewnie niedługo trzeba będzie robić wieniec dożynkowy, a od kilku lat to moja praca na rzecz sołectwa i innych mieszkańców. Teraz na pewno nie będę miała na to czasu. Do tego niedługo wybory i zobaczymy jak to będzie.
Tereniu już się troszkę niby oswoiłam z widokami, ale w dalszym ciągu powala mnie ilość pracy do zrobienia. Nie da się jednak zrobić wszystkiego na raz. Najpierw z grubsza musimy powycinać wszystkie połamane drzewa i krzewy, a potem to już tylko moje ręce, bo muszę się pochylić nad każdą roślinką, ocenić czy uda się ją uratować, odpowiednio przyciąć itd....itp...
Małż się do tego zupełnie nie nadaje, tym bardziej że i ja czasem mam problem w odróżnieniu jaka to roślina.
Aniu kuleczko każdy ma teraz swoje sprawy i absolutnie nie chcę nikogo obarczać swoimi problemami.
Prace idą pomalutku, ale zawsze do przodu. Mam nadzieję, że nie będzie powtórki z rozrywki, bo coś tak zapowiadają.
Dzisiaj u mnie było ponad 35 stopni ciepełka, więc odbiło to się i na mnie i na poszarpanych roślinach.
Z utęsknieniem czekam na ochłodzenie, bo nie wyrabiam w takich temperaturach.
Życzę wszystkim spokojnej i pogodnej nocy, no może być z delikatnym deszczykiem.
