Dobry wieczór!
Krótka była moja radość z deszczu. Zmora upału na kocich łapach zakradła się nie wiadomo kiedy i temperatura znów podpełzła pod 40 stopni
. Pół dnia zajęło mi kasowanie zwiędłych kwiatów róż i podlewanie krzaczków.
I teraz powiem o różach coś bardzo niepopularnego. Róże mieć trzeba, bo piękne są niesamowicie, ale też należy zachować umiar. Stanowczo wolę, kiedy róże są w ogrodzie jak rodzynki w cieście. Rozmieszczone swobodnie pośród innych roślin, z łatwym do nich dostępem. Wtedy każda z osobna może zabłysnąć swoim blaskiem, mają potrzebny luz i przewiew, a ogrodnik z kolei ma łatwy do nich dostęp. Jakoś nie przekonują mnie płoty zawalone potężnymi krzakami, przypominającymi suszące się puchowe pierzyny...
.
Marysiu, pobyty na Kaszubach są zawsze swoistym świętem. Bo i ogród przepiękny, wielki, i towarzystwo przednie, i nagadać się można, i dobrych trunków skosztować, po okolicy pojeździć i wreszcie popatrzeć na baraszkujące koty i kocionki;:170. A po drodze napatrzeć się na pola facelii i bociany w gniazdach

.
Aha, i jeszcze na chwilę zapomina się o schnących smętnie zielonych pokojach... W niedzielę zaprosiłam gości, mieli oglądać ogród pierwszy raz. Myślałam, że robię sobie antyreklamę takim ususzonym ogrodem, a oni byli o dziwo zachwyceni

.
Zaczynają kwitnąć lilie. Tu
Tiger Babys i bladziutko różowy wiesiołek.
Tajko! Skoro lubisz szperać w sklepach internetowych, to wypada ci życzyć powodzenia w poszukiwaniu bodziszków. Wiem, że te sklepy wciągają, sama też je lubię, choć wolę kupować w szkółkach, widząc żywe rośliny, nie obrazki.
Aktualnie kurier przywiózł 200 sadzonek bukszpanu. Będzie co robić.
A dla Ciebie, skoro lubisz biały kolor - białe róże i buziaki.
Dorotko! Nawet nie wiesz, jak się cieszę, ze z nastrojem wychodzisz na prostą

.
Dzięki za uznanie dla ogrodu, ale ile gimnastyki wymagają zdjęcia, żeby nie straszyć tymi wyschłymi badylami...Czasem ogrody nazywane są naszym rajem, ale Stwórca chyba inaczej go sobie wyobrażał, nie z opadniętymi jabłkami i gumowym wężem

, bo tym by żadnej Ewy nie skusił...
Z różami masz rację. Wielokrotnie lepiej prezentują się w wazonie. A skoro za nimi nie przepadasz, dedykuję Ci hortensję piłkowaną
Bluebird, która jednak niebieska nie jest.
Annes, witaj! Moja pierwsza
Aprikola też pewnej zimy zmarzła, na tę namówił mnie pan Ćwik na targach, ale przekonania nie mam. Kolor na razie fatalny, ale rośnie ładny krzaczek. Może się poprawi, bo przez te upały wiele kwiatów wygląda dziwnie

.
Aktualnie marzy mi się
Agnes Schillinger, a zachwycam się
Celebrating Life. Sama zobacz, czy nie jest śliczna?
Małgosiu! Mnie wystarczy synowa Portugalka, latynoskie spódniczki już niepotrzebne

.
A
Parky, skubana, faktycznie zachwycała. Wspaniała biel, bujność kwitnienia, bardzo foremny krzaczek i, o dziwo, spora odporność na palące słońce. To róża Harknessa, czyli z porządnej firmy.
A co powiesz o
Alexandrze Princess de Luxembourg? Źle ją ucięłam, więc kwiaty powiewają jak flagi na wysokich masztach, ale urody im odmówić nie można.
Witaj, Madziu! Po pierwszym roku fascynacji tą różą, jakoś w następnym roku zaczęła mi powszednieć. Na dodatek przesadziłam ją i w nowym miejscu jakby gorzej rośnie.
Tak więc nie kupuj
Pink Grootendorst. Jesienią dostaniesz moją

.
Dla Ciebie Azjatki w kosmosie i dzwoneczek
Thorpedo.
Justynko 
, wybacz, trochę dużo się ostatnio działo i przeoczyłam termin Twojego zaproszenia

. Niestety, w tym tygodniu się nie uda... Może w następnym?
Kaszuby zawsze mnie zdumiewają swoją bujnością, różnorodnością krajobrazu i ogólnym pięknem. I nigdy nie są wysuszone na wiór

.
Czy wiesz, że na Kaszubach pojawiły się cztery nowe małe kotki? Ale podobnego do Wicka nie ma

.
Dla Ciebie
Pilgrim i
Prince.
[/UR
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Wzorem Irminki skoszoną kocimiętkę umieściłam w koszu i od razu pojawił się jej strażnik
.
[url=http://www.fotosik.pl]
Jeśli lato stanie przed sądem za drakońskie traktowanie roślin, to ten upieczony Ascot będzie świadkiem oskarżenia...
A toto ucztuje w najlepsze...
Dobrej nocy wszystkim, z Milczącym Miasteczkiem włącznie - Jagi