Kochani - bardzo Wam wszystkim dziękuję za wizyty!
Marku - szalenie się cieszę, że jesteś nadal, i w tej części!
Danusiu - wzruszyłaś mnie bardzo

Za przemiłe słowa bardzo dziękuję
Nowych gości też witam
ejacek pisze:Szczególnie podobają mi się malgaskie z pierwszej strony , ale chyba dla nich pogoda zaczyna dopiero się rozkręcać , wcześniej miały za zimno . Jak się mają ?
Jacku - dziękuję w imieniu kołobrzeskich malgaszy

tak, masz zdecydowaną rację, było za zimno, dlatego znaczną ich część trzymałam w szklarenkach, ale część na zewnątrz w koszykach. I niektóre jakoś to przeżyły, się regenerują, inne mają się zupełnie dobrze. Najgorsze dla tych bardziej wrażliwych są silne wiatry i nocne skoki temperatur - 3 stopnie w nocy to nieco mało, a w dodatku mało słońca w dzień... Ale staram się jakoś nie narzekać. Mają się na przykład tak:
Kalanchoe i unkariny, zwłaszcza te drugie, musiały być cieniowane i nieco straciły listki - znaczy, obcięłam te brzydsze i spalone od słońca, bo to był ich pierwszy raz na otwartym balkonie i musiałam znaleźć dogodną miejscówkę, która im się ostatecznie spodobała i teraz regenerują siły:
W koszyku nie odnotowałam strat, znoszą i wiatry, i deszcze, i skoki temperatur:
Najlepiej się mają te w nagrzanej szklarence:
W koszyku kwitnie sobie w najlepsze
Euphorbia milii:
A w drugim koszyku
Cynanchum sp. podjęło wzrost:
Najlepiej się mają na "pastwisku" krasulki - trzeci koszyk - które zaczęły się ładnie wybarwiać:
i stapeliaki - czwarty koszyk - ładnie nabrały kolorów. Przeniesione w semi-hydro całkiem dobrze zaczęły żyć i nabierać kolorów po zimie:
Reszty, która ucierpiała najbardziej w te zimne noce - czyli Adansonie i Delonix, nie pokażę, bo się dopiero zaczęły regenerować w osłoniętym od wiatru miejscu.
Gaga1960 pisze:Strona trzecia

a gdzie ja byłam do tej pory,przecież to moja obowiązkowa lektura.
Mnie sukulenty nie kochają więc do woli mogę je oglądać u ciebie.
Grażynko - byłaś tam, gdzie powinnaś, czyli przy swoich inspektach

A za miłe słowa i obecność w tej części bardzo serdecznie dziękuję i liczę w końcu na tę kawkę, albo nalewkę, albo co tam sobie zażyczysz
KwiAnna pisze:Jestem strasznie ciekawa tego kwiatu Epiphyllum
Aniu! Ja również! A ta zołza (czy ten zołza... zołez...czy jak tam go zwać) ani myśli się rozwinąć. Widocznie taka słabo chętna do współpracy ta hybryda jest.
KwiAnna pisze:Ale pędzisz, przed końcem sezonu będzie kolejna część

Oj, chyba nie będę aż tak Was męczyć

Ale za wizytę i obecność i Tobie serdecznie dziękuję
W każdym razie inne widoki z tego balkonu z wszystkimi stronami świata wyglądają tak:
Przy epifitach niewiele się dzieje - ot tak sobie rosną i nabierają kolorków:
A pozostałe zapowiedzi czekają na ... spełnienie zapowiedzi
Chamecereus silvestrii:
Astrophytum capricorne v. minor:
Gymnocalycium mihanovichii:
Jak tak dalej pójdzie i będzie tyle dni bez słońca, pozostaną to tylko zapowiedzi, ale nie narzekajmy, będzie w końcu dobrze!
Dziękuję za wizyty i pozdrawiam cieplutko!
