W takim razie należałoby zmienić pytanie w temacie, bo jak sama piszesz mnie kojarzy się ono raczej negatywnie (i może jeszcze komuś).
"Czy lubię, gdy inni wyróżniają mnie w tłumie?", wtedy możemy mówić, że dana osoba nie robi nic extra (np.nie farbuje włosów na zielono), żeby się wyróżnić, a jedynie jej cechy powodują, że jest zauważana.
Nie wiem, czy też dobrze to sformułowałam.
Nie wiem, czy dobrze sformułowałaś lilu, ale wiem o co Ci chodzi. Może rzeczywiście pytanie nie jest zbyt szczęśliwe, a może tylko nasze nastawienie do niego wystarczy zmienić.
Z zupełnie niezrozumiałych dla mnie powodów w naszym kraju panuje kult średniactwa. Zwykły, szary obywatel wie podskórnie, że jakiekolwiek przydawanie sobie żywszych barw jest całkowicie nie w jego interesie. Przykładów nie ma co szukać daleko. Pierwszy z brzegu to szkoła, tak celnie przywołana przez Barykę. Na każdym etapie nauki, od podstawówki po studia, panuje powszechne przekonanie, że tylko jakieś zupełnie pomieszane jednostki zajmują się czymś takim jak wybijanie się z tłumu.
Szkoła to ładny przykład, ale wcale nie jedyny. Taką samą apatyczną szarzyznę można dostrzec wszędzie - w pracy, w życiu społecznym, w telewizji. Co prawda czasem przemienia się ona w nadambitną wręcz pogoń za sukcesem, ale wcale nie jestem przekonany, czy akurat głównym motorem jest w takich momentach chęć bycia lepszym. Ale co tu się dziwić ludziom, kiedy tego ich właśnie nauczyła szkoła.
Ten cytat potwierdza, że autor jest szarym człowieczkiem i próbuje winę zwalić na szkołę, bo cudzy sukces go mocno boli.
Tu nie chodzi o szarzyznę, tylko o sposób wyróżniania się z tłumu.
Nastała moda na "wyróżnianie się z tłumu", ale kreatorzy tej mody nie wyjaśnili w jaki sposób się wyróżniać. Nie powiedzieli, że wiedzą, kulturą, elegancją itd.
Nastała "wolna amerykanka", wyróżniaj się czymkolwiek.
Stąd mamy dziwaczne stroje, które są niby eleganckie (bo człowiek, który je nosi nie ma własnego gustu), wulgarne, głośne zachowanie (bo ludzie, którzy tak się zachowują nie mają nic innym do powiedzenia), nieuczenie się (bo nauka wymaga myślenia) itd.
Dlatego Martas nie dziw się, że ja widząc codziennie tych "wyróżniających się", mam złe skojarzenia.
Człowiek który prawdziwie "świeci" nigdy takim tematem nie zaprzątał sobie głowy. On się tylko bardzo dziwi dlaczego ludzie ciągle mu podpowiadają, co on powinien zrobić.
Ja cię Martasku przepraszam- chciałaś dobrze a my się postawiliśmy okoniem. Ale sądzę , że czujesz pozytywnie na np mój temat- więc dziękuję i kończę to szukanie "dziury w całym".
Serdecznie pozdrawiam
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
No to się cieszę. Oby więcej takich ludzi, którzy z góry nie skreślają.
A co do mojej pisowni z małej litery, to pisałam tak, bo masz swój nick z małej, ale jeśli to również Twoje imię, to się przestawię i zacznę Lilować od dziś