Witajcie po pierwszym upalnym dniu! Coraz więcej róż ma pączuszki, moje bezkształtne kępki tulipanów pokolorowały ogród - czego chcieć od życia więcej?

Pytanie - czy róże w ogóle w tym roku zakwitną, bo jakoś się zaparłam i chemii cały czas jeszcze nie wytoczyłam. Mam wrażenie, że życie na różach o tej porze roku toczy się wyjątkowo aktywnie i naiwnie wierzę, że przyroda sama mi pomoże

Mszyce spryskuję wodą z mydłem ogrodniczym, czasem zgniatam. Poza tym inwazji jeszcze nie ma. Mam za to inwazję kleszczy, co poczułam oczywiście jak co roku na własnej skórze.. Właśnie zaczęłam serię antybiotyku, który powoduje często fotodermatozę - po dzisiejszym bieganiu po ogrodzie, czułam się jak przypalona frytka. Uważajcie proszę na te okropne małe mendy - najgorsze są nimfy i larwy, są tak maleńkie, że nawet po wbiciu można je przeoczyć. Ogród aktualnie zamienił się w ptasi żłobek - miałam kilka gniazd, w tym jedno w tui przy samym tarasie. Niedawno opuściły gniazdo. Wczoraj dostałam prawie zawału, jak zanurzałam konewkę w zbiorniku na deszczówkę i dopiero po chwili zauważyłam siedzącego na rancie zbiornika podlota kosa. Maluch zeskoczył za altanę:
Kilka dni wcześniej jeden próbował sforsować drzwi balkonowe:
W tym czasie tata maluchów skrzętnie wybierał dżdżownice i pędraki z różanki:
Ta fotka aż prosi się o komentarz: "dziewczyno, ten marny badylek to jest 2 letnia Gloria Dei? Koniecznie się jej pozbądź!"
Oprócz ptaków w ogrodzie pojawiają się też psy i salamandry ;)
Ale trzymając się tematu wróćmy do roślinek

Azalia, której ponad połowa umarła. To, co ocalało, zakwitło:
Azalie to zdecydowanie nie mój
konik, pewnie coś robię nie tak i kwitną obficie co drugi sezon. Ta po lewej rok temu miała dosłownie kilka kwiatków - w tym roku będzie różowa mgiełka

W tym sezonie natomiast odpoczywa jej koleżanka po prawej:
We floksach wysiał się goździk:
Niskie lilie w doniczce idą w górę:
Sadzony rok temu łyszczak jest przecudny - aż szkoda, że tak bezmyślnie posadziłam
(to akurat nic nowego...) obok niego tulipany, które go zasłaniają
Podobne maleństwo z innej części ogrodu:
Ciągnąc temat - moje nowe pierwiosnki z bylinowegoraju:
Ukochane niezapominajki:
Ostróżki u mnie przeważnie po zimie giną, ale dwie ocalały i nadrabiają za te wszystkie, które już się nie obudziły:
Rododendron rosnący w
królestwie opuchlaków. Miałam takie dwa, został już tylko jeden, w dodatku już jego dolna część uschła:
Ewelinkowa sasanka:
Stokrotki może i trochę zdziczały, ale świetnie zadarniają przestrzeń w okolicy róż i powojnika. Niech i w tym roku się sieją
Biedronkowy:
A tym co? Uwiąd tulipanów?

Może mają za sucho, że tak zwiesiły głowy?
Te uwielbiam
Kolorystycznie te też trafiły w mój gust:
Kolejna tulipanowa bezkształtna plama

w różance:
Pod wiązem jakoś marnieją - z 5 zostały 3, a wielokwiatowe żółto-czerwone niestety wszystkie zginęły (obstawiam raczej nadmiar wilgoci niż nornice):
Veilchenblau razem z Ghislaine atakują ściankę pergoli:
Aniu - Purple Spider to u mnie bardzo udany powojnik

W tym roku wyjątkowo się ociąga z rozwinięciem kwiatów, już nie mogę się doczekać

Rok temu był oblegany przez trzmiele - ciekawe czy i w tym roku się pojawią.
Grażynko - nie mam pojęcia, co to jest. Jak nie zapomnę, latem podejrzę przez lornetkę

Liczi lubi się wygrzewać w słońcu do tego stopnia, że jeśli tylko auto jest otwarte, wchodzi i na "swoim" siedzeniu urządza sobie solarny seans. Fotka dzisiejsza z okolic południa, a było przecież wręcz upalnie. Hero po 2 minutach w takich warunkach wyzionąłby ducha
Madziu - ten barwinek w tym miejscu rośnie już 2 sezony, daj swojemu czas. Powojniki to moja druga miłość po różach - niestety nieodwzajemniona
Sabinko - barwinek i mech to duet u mnie na rabacie w pełnym słońcu - może po
odrenowaniu mech zniknie

Wczesną wiosną tez myślałam, że to bratki, ale teraz już jestem pewna, że to nie one. Mają jednak inne listki. Miałam rok temu na tej rabacie polny dzwonek przyniesiony z lasu, obawiam się, że to może być on

Mimo wszystko - zostawiam, choć za rok mogę z tego powodu baaaardzo płakać

A co zrobiłaś z korzeniami padniętego Vyvyana? Wykopałaś czy zostawiłaś? Podobnie miałam z Blue Light, pod koniec lata nie było już nawet kawałeczka rośliny, a wiosną pięknie odbił. W tej chwili ma 15 cm wysokości i chyba z 6 pączków

Nie wiem, czy to powód do radości, bo jak taka wątła roślina utrzyma tak ogromne kwiaty?
Mireczko - tak, Hero to rottek. Największą niespodzianką po jesiennym kopaniu drenów jest floks wiechowaty, rośnie na brzegu rabaty, przejechała po nim prawie że koparka, a w tej chwili jest moim najdorodniejszym floksem. I jak tu zrozumieć przyrodę? Również ściskam!
