Zawsze jesteś miłym Gościem
Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5895
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jagodo, teraz już rozumiem
.
Zawsze jesteś miłym Gościem
Zawsze jesteś miłym Gościem
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'...
Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'...
-
JagiS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Dobry wieczór!
Przewaliła się nad moim miastem pierwsza wiosenna burza z piorunami
, ale czy wywiązała się z podlewania, nie wiadomo, bo ciemno. W sam raz się napatoczyła, akurat zdążyłam dziś wysypać nawozy. A moja Babcia twierdziła, że żeby wszystko rosło pioruny są potrzebne, bo wzruszają ziemię...
No i wzruszyły
.
Rozmówki na forum takie jakieś lakoniczne, nieczęste, podejrzewam, że większość z nas "zakulkowała" się w ogrodach i tyra. Ja niby też, ale tak jakoś jak te wątki, niespiesznie i po trochu, bo na dobrą sprawę, gdzie się tu spieszyć?
Marysiu Małopolska, żebyś wiedziała jak mi się chce ciepłego lata...
Jeśli idzie o róże, to ani termin "kulkowanie", ani tym bardziej "kołkowanie" mnie nie zachwyca. Oba jakieś drętwe i nie kojarzące się z różami. Ale innego, bardziej poetyckiego, niestety, nie znam. Anglicy wiedzą, co z roślinami robić, ale tłumaczy angielskich programów ogrodniczych mamy do bani! Nie dość, że mylą rośliny, to ostatnio zalecali, żeby "mulczykować zatawułki". Rozumiesz coś z tego? Może i z "kołkowaniem" coś przekręcili?
Co Cię tak zastanowiło w moim zdaniu o Filozofie?

Annes, jest katastrofalnie sucho! Mój wąż już dawno w robocie, tylko trawniki cierpią. Mam nadzieję, że ta burza trochę jednak deszczu z sobą przyniosła. Jutro się wyda...
Ibrakadabra do pomocy przy każdej pracy jest natychmiast chętna
, pomaga kopać, sadzić, przycinać, likwidować robactwo, wszystko ją bawi.

Dorotko, to nie do końca tak. Ibra nie grał w pierwszym meczu, w rewanżowym już tak, ale PSG i tak przegrało. Barcelona grała jak z nut, muszę to bezstronnie przyznać.
Wczoraj obejrzałam ligowy mecz PSG z drużyną z Lille. Cesarz Ibra siedział sobie na trybunie w niedbałej pozie, gładziutko uczesany, w czarnej skórzanej kurteczce i ciemnych okularach, z uśmiechem Mony Lisy oklaskiwał każdy gol swoich kolegów, a strzelili ich aż sześć.
Bohaterka jednej z książek stwierdziła, że przyglądanie się urodziwym mężczyznom jest jej hobby.
No więc, przyglądanie się Zlatanowi zdecydowanie jest moim hobby
.
Nie przeziębiaj się więcej
, bardzo Cię proszę.

Tajko, witaj!
Mark Twain powiedział:" Gdyby skrzyżować człowieka z kotem, powstałoby stworzenie szlachetniejsze od człowieka, ale mniej szlachetne od kota"
.
Nie dziwię się Twojej sympatii do kotów. Zasługują na nią.

Daffo
! Jak miło, że wpadasz!
Za link dzięki, ale ten chłop tak miotał i majtał tą różą, że aż mi się jej żal zrobiło. Cały czas miałam wrażenie, że ją połamie albo urwie ten prezentowany pęd. Przyznaję, sposób poziomego układania pędów róż daje efekty, ale ja mam mało materiału doświadczalnego i mało miejsca na takie rozy.
Plany wyjazdu do Marysi jeszcze dość mgliste, ale i do Ciebie bardzo by się chciało...
.
Buzaki serdeczne!

Ewo, ile jeszcze roboty przed nami, ilu rzeczy jeszcze o roślinach nie wiemy...
.

Margo, pytasz, skąd wolne miejsca? Z zeszłorocznej czystki oraz z wiosennych porządków. Okazało się bowiem, że kilka roślin nie przetrwało tej łagodnej zimy. Zmarniało kilka żurawek, żagwinów, goździków itp. Szczerze mówiąc trudno byłoby przeżyć sezon bez zakupów
.
Tylko z różami na razie stop.
Ibrakadabra do wszystkiego się nadaje, typowa kocica pracująca, żadnej pracy się nie boi
.

Lisico, cześć!
A któż to Ci tyle tych hiacyntów nasadził i kolory pomieszał? Krasnoludki
?
Dziś obejrzałam program Monty Dona o ogrodach francuskich. Pokazał takie, które zbudowano z pospolitych roślin, głównie zielonych. Bogactwo wyrażało się w znakomitej kompozycji i kształtach tychże. Koloru tam prawie nie było, a mimo to wywoływały autentyczny zachwyt. Np."Ogród Piór", który składał się z wielkich strzyżonych brył żywopłotów jakby rzuconych w morze falujących traw.
A propos wiosny. Nigdy ode mnie nie usłyszysz, że wszystkie kolory do siebie pasują (nawet wiosną), jeśli zestawia je człowiek. Takie kompozycje, rzeczywiście zachwycające, potrafi stworzyć tylko Matka Natura.
PS. Moja następna wiosna też będzie wyglądać inaczej...

Marysiu - Ambo, Szuwarek dla Ciebie przybiera najbardziej romantyczne pozy...
Nie lubisz babrać się w leśnej kałuży? A jakich narzędzi używasz do tego celu?

Justynko! Pojęłaś tę zawiłą parabolę
.
A "Rozczochrany" odwiedzę z rozkoszą, tym bardziej, że jakieś nowe kocionki się pojawiły
.
I może uda się jakąś roślinkę cichcem skubnąć...

Dzięki za wizytę i wypowiedzi
. Na koniec dla Was i całego Cichego Miasteczka kilka ciekawostek z zielonych pokoi.
Jako pierwszy w tym roku zakwitł rododendron Goldbukett
.

Kalina Mariesii ma kapitalne plisowane listki, no i będzie kwitła.

A tak kwitnie wiąż Camperdownii. Śmiesznie, prawda?

Pierwszy pączek pojawił się na Zephirine Drouhin
. Marnie za to sprawują się historyczne, już pokryte grubą warstwą mszyc
.

I na koniec agapanty. Już się miałam na nie obrazić, że tylko bujną trawę wytwarzają, ale niesłusznie. Jak się dobrze przyjrzeć mają sporo pączków. Niektóre już dobrze widoczne
.


Zielone pokoje mówią wszystkim dobranoc
.


Przewaliła się nad moim miastem pierwsza wiosenna burza z piorunami
No i wzruszyły
Rozmówki na forum takie jakieś lakoniczne, nieczęste, podejrzewam, że większość z nas "zakulkowała" się w ogrodach i tyra. Ja niby też, ale tak jakoś jak te wątki, niespiesznie i po trochu, bo na dobrą sprawę, gdzie się tu spieszyć?
Marysiu Małopolska, żebyś wiedziała jak mi się chce ciepłego lata...
Jeśli idzie o róże, to ani termin "kulkowanie", ani tym bardziej "kołkowanie" mnie nie zachwyca. Oba jakieś drętwe i nie kojarzące się z różami. Ale innego, bardziej poetyckiego, niestety, nie znam. Anglicy wiedzą, co z roślinami robić, ale tłumaczy angielskich programów ogrodniczych mamy do bani! Nie dość, że mylą rośliny, to ostatnio zalecali, żeby "mulczykować zatawułki". Rozumiesz coś z tego? Może i z "kołkowaniem" coś przekręcili?
Co Cię tak zastanowiło w moim zdaniu o Filozofie?

Annes, jest katastrofalnie sucho! Mój wąż już dawno w robocie, tylko trawniki cierpią. Mam nadzieję, że ta burza trochę jednak deszczu z sobą przyniosła. Jutro się wyda...
Ibrakadabra do pomocy przy każdej pracy jest natychmiast chętna

Dorotko, to nie do końca tak. Ibra nie grał w pierwszym meczu, w rewanżowym już tak, ale PSG i tak przegrało. Barcelona grała jak z nut, muszę to bezstronnie przyznać.
Wczoraj obejrzałam ligowy mecz PSG z drużyną z Lille. Cesarz Ibra siedział sobie na trybunie w niedbałej pozie, gładziutko uczesany, w czarnej skórzanej kurteczce i ciemnych okularach, z uśmiechem Mony Lisy oklaskiwał każdy gol swoich kolegów, a strzelili ich aż sześć.
Bohaterka jednej z książek stwierdziła, że przyglądanie się urodziwym mężczyznom jest jej hobby.
No więc, przyglądanie się Zlatanowi zdecydowanie jest moim hobby
Nie przeziębiaj się więcej

Tajko, witaj!
Mark Twain powiedział:" Gdyby skrzyżować człowieka z kotem, powstałoby stworzenie szlachetniejsze od człowieka, ale mniej szlachetne od kota"
Nie dziwię się Twojej sympatii do kotów. Zasługują na nią.

Daffo
Za link dzięki, ale ten chłop tak miotał i majtał tą różą, że aż mi się jej żal zrobiło. Cały czas miałam wrażenie, że ją połamie albo urwie ten prezentowany pęd. Przyznaję, sposób poziomego układania pędów róż daje efekty, ale ja mam mało materiału doświadczalnego i mało miejsca na takie rozy.
Plany wyjazdu do Marysi jeszcze dość mgliste, ale i do Ciebie bardzo by się chciało...
Buzaki serdeczne!

Ewo, ile jeszcze roboty przed nami, ilu rzeczy jeszcze o roślinach nie wiemy...

Margo, pytasz, skąd wolne miejsca? Z zeszłorocznej czystki oraz z wiosennych porządków. Okazało się bowiem, że kilka roślin nie przetrwało tej łagodnej zimy. Zmarniało kilka żurawek, żagwinów, goździków itp. Szczerze mówiąc trudno byłoby przeżyć sezon bez zakupów
Tylko z różami na razie stop.
Ibrakadabra do wszystkiego się nadaje, typowa kocica pracująca, żadnej pracy się nie boi

Lisico, cześć!
A któż to Ci tyle tych hiacyntów nasadził i kolory pomieszał? Krasnoludki
Dziś obejrzałam program Monty Dona o ogrodach francuskich. Pokazał takie, które zbudowano z pospolitych roślin, głównie zielonych. Bogactwo wyrażało się w znakomitej kompozycji i kształtach tychże. Koloru tam prawie nie było, a mimo to wywoływały autentyczny zachwyt. Np."Ogród Piór", który składał się z wielkich strzyżonych brył żywopłotów jakby rzuconych w morze falujących traw.
A propos wiosny. Nigdy ode mnie nie usłyszysz, że wszystkie kolory do siebie pasują (nawet wiosną), jeśli zestawia je człowiek. Takie kompozycje, rzeczywiście zachwycające, potrafi stworzyć tylko Matka Natura.
PS. Moja następna wiosna też będzie wyglądać inaczej...

Marysiu - Ambo, Szuwarek dla Ciebie przybiera najbardziej romantyczne pozy...
Nie lubisz babrać się w leśnej kałuży? A jakich narzędzi używasz do tego celu?

Justynko! Pojęłaś tę zawiłą parabolę
A "Rozczochrany" odwiedzę z rozkoszą, tym bardziej, że jakieś nowe kocionki się pojawiły
I może uda się jakąś roślinkę cichcem skubnąć...

Dzięki za wizytę i wypowiedzi
Jako pierwszy w tym roku zakwitł rododendron Goldbukett

Kalina Mariesii ma kapitalne plisowane listki, no i będzie kwitła.

A tak kwitnie wiąż Camperdownii. Śmiesznie, prawda?

Pierwszy pączek pojawił się na Zephirine Drouhin

I na koniec agapanty. Już się miałam na nie obrazić, że tylko bujną trawę wytwarzają, ale niesłusznie. Jak się dobrze przyjrzeć mają sporo pączków. Niektóre już dobrze widoczne


Zielone pokoje mówią wszystkim dobranoc


- amba19
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7943
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jaguś - najlepszym i najbardziej skutecznym urządzeniem do czyszczenia Leśnej Kałuży był...mój syn! Niestety od pięciu lat nieosiągalny
Muszę radzić sobie sama za pomocą głównie rąk własnych uzbrojonych w rękawice kwasoodporne a ponadto w grabki i szorstki zmywak. Grabami wyciągnęłam szlam a zmywakiem usiłowałam ( z miernym skutkiem) usunąć glony z plastikowej kształtki. Podczas wybierania wody okazało się że w Kałuży przezimowały szczęśliwie trzy karasie
L usiłował mi pomóc i przy okazji oderwał od dna część korzeni lilii, które teraz pływają po powierzchni
Grzecznie i kulturalnie przegoniłam chłopa...i dokończyłam sama. Teraz mam w Kałuży wodę a nie śmierdzącą, zieloną zupę. Tylko nie wiem, czy karasie są z tego zadowolone 
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Witaj Jagi
Ciężko ostatnio z czasem na forum. Pogoda zaprasza żeby skorzystać ze słońca i oprócz typowych obowiązków, które trzeba wykonać w domu, całe życie przerzuca się do ogrodu
Wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale.. Zazdroszczę burzy
U nas mamy tragiczną suszę i pierwsze zapowiadane opady dopiero w środę, o ile się sprawdzą prognozy
. Przez kilka dni wstecz też miały być gwałtowne nawałnice i nic. Wszystko przeszło obok. Zauroczona jestem twoim kremowym rododendronem, chyba najbardziej przykuwają teraz moją uwagę, bo niestety nie mam ani sztuki.. i raczej się nie zapowiada żebym coś zmieściła. Chociaż znając moje zamiłowanie do upychania roślin 
Ciężko ostatnio z czasem na forum. Pogoda zaprasza żeby skorzystać ze słońca i oprócz typowych obowiązków, które trzeba wykonać w domu, całe życie przerzuca się do ogrodu
- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jagódko, zaglądam do Ciebie najczęściej jako "skrytoczytacz", podziwiam wiosenne zielone pokoje, wczuwam się w atmosferę pierwszych kwitnień. Do ujawnienia się skłoniła mnie (jakżeby inaczej) Ibrakadabra
Genialnie pomaga łowić glony
Dywagacje językowe skończyłyśmy na "tasiemcach"
Uśmiałam się zdrowo, za to teraz używam słowa "solista" zamiast "soliter"
"Kulkowanie" spędza mi sen z powiek, bo nijak nie mogę zrozumieć związku kulek z wykonywaną czynnością
Cudowne masz kaliny
Dywagacje językowe skończyłyśmy na "tasiemcach"
Cudowne masz kaliny
- Wanda7
- -Moderator Forum-.

- Posty: 16298
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Pewnie "łukowanie" byłoby lepsze, bo wszak w łuk wyginamy różane pędy.
Burza była u Ciebie? No tak, ja tylko ciągle słyszę, że burze pojawiają się tu i ówdzie, a sama nie mogę się nijak doczekać nawet najmniejszej.
Burza była u Ciebie? No tak, ja tylko ciągle słyszę, że burze pojawiają się tu i ówdzie, a sama nie mogę się nijak doczekać nawet najmniejszej.
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jagódko u Ciebie jak zawsze humor, ład i porządek w ogrodzie. Do tego spora ilośc zielonego i ...kwitnącego. pozdrawiam z siedliska
-
JagiS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Moi Drodzy!
Sprawy mają się tak. Wczoraj było prawdziwe lato, słoneczne, cieplutkie i dobrze wykorzystane. Przy wydatnej pomocy siostry z ogrodu wyleciały trzy wyliniałe iglaki, zostawiając po sobie wielkie dziury w ziemi. Dinozaur został ostro podstrzyżony i zmienił się w krokodyla. Tym samym prawie cała długa rabata pod płotem Filozofa wymaga rekonstrukcji. Stąd się biorą puste miejsca, proszę Margo
.




A wieczorem wiatr zmienił kierunek z południowego na zachodni, niebo stało się najpierw żółte, potem czarne i rozpętała się burza, przypominająca przejście II Frontu Ukraińskiego
. Ponad godzina nieustannego ogłuszającego gruchotu przecinanego oślepiającymi błyskawicami. Dawno takiej burzy nie widziałam! No i upragniony deszcz! Nic to, że zrobiło się zimno i nieprzyjemnie, niech pada!!!
Marysiu Ambo! Twój wstrząsający opis czyszczenia oczka wodnego nasunął mi kilka pytań:
- co w nim jest takiego, że musiałaś użyć rękawic kwasoodpornych
?
- po co karasie w takim maleńkim oczku, skoro one bardzo zanieczyszczają wodę?
- czemu, będąc u mnie, nic nie powiedziałaś, dałabym Ci ślimaki wodne, które świetnie wodę czyszczą?
Bo że nie ściągałaś z obczyzny syna do tej roboty, to Ci się akurat chwali...
No, ale już po wszystkim, więc moje pytania pozostaną retorycznymi...

Sabinko kochana, rozumiem Twój brak czasu.
Nie dziwię się, że zazdrościsz burzy. Sama nie mogłam się doczekać głównie deszczu.
Nie masz rododendronów, ale masz taką masę innych wiosennych roślin, że nie widać braku. Poza tym rododendrony to wymagające rośliny, jeśli się ie ma kwaśnej wilgotnej gleby to trzeba je non stop podlewać i zakwaszać, żeby dobrze wyglądały.
Ale skoro Goldbukett tak Ci przypadł do gustu - to proszę, oto on w całości.

Elwi
, jak dobrze, że wpadłaś, bo nie ma z kim o dziwolągach językowych pogadać...
Oczywiście, solista o wiele przyjemniejszy od tasiemca
. No i jaka adekwatna nazwa dla ogrodowego aktora!
Mnie jeszcze denerwuje słowo "mulcz". Jest takie swojskie, że aż zęby bolą. A przecież mamy swoje, przyjemne słowo "ściółka".
Kaliny, to moja słabość. Mam ich pięć odmian (póki co...).
PS. Ibrakadabra dostała łososia w nagrodę, że Cię zwabiła
.

Wandeczko miła, a może czasem, zamiast na siłę szukać nazwy dla jakiejś czynności, lepiej poprzestać na metodzie opisowej?
Burza z deszczem powinna i do Ciebie dojść. Dla mnie nie ma nic bardziej wkurzającego niż dotkliwa susza już na początku sezonu
. Filozof przebąkuje o uprawie agawy, z której można by "upędzić" to i owo za zimową rozgrzewkę
. Ale przecież my chcemy róż i hortensji, a one, z kolei, chcą wody, dużo wody...

Sosenko Marzenko, skąd wiedziałaś, że właśnie o Tobie myślę?
Nawet zajrzałam do Ciebie, ale tam cisza i kłopoty techniczne
.
A taka jestem ciekawa efektów Twojej tytanicznej ogrodniczej pracy w zeszłego roku, że o nowym piesku nie wspomnę...

Glicynia, która w zeszłym roku wydała raptem kilka kwiatków, teraz rozpędza się na dobre.

W podziękowaniu za to, że przemierzyliście zielone pokoje niczego nie podeptawszy - zostawiam Wam salon w deszczu.

Na razie - Jagi
Sprawy mają się tak. Wczoraj było prawdziwe lato, słoneczne, cieplutkie i dobrze wykorzystane. Przy wydatnej pomocy siostry z ogrodu wyleciały trzy wyliniałe iglaki, zostawiając po sobie wielkie dziury w ziemi. Dinozaur został ostro podstrzyżony i zmienił się w krokodyla. Tym samym prawie cała długa rabata pod płotem Filozofa wymaga rekonstrukcji. Stąd się biorą puste miejsca, proszę Margo




A wieczorem wiatr zmienił kierunek z południowego na zachodni, niebo stało się najpierw żółte, potem czarne i rozpętała się burza, przypominająca przejście II Frontu Ukraińskiego
Marysiu Ambo! Twój wstrząsający opis czyszczenia oczka wodnego nasunął mi kilka pytań:
- co w nim jest takiego, że musiałaś użyć rękawic kwasoodpornych
- po co karasie w takim maleńkim oczku, skoro one bardzo zanieczyszczają wodę?
- czemu, będąc u mnie, nic nie powiedziałaś, dałabym Ci ślimaki wodne, które świetnie wodę czyszczą?
Bo że nie ściągałaś z obczyzny syna do tej roboty, to Ci się akurat chwali...
No, ale już po wszystkim, więc moje pytania pozostaną retorycznymi...

Sabinko kochana, rozumiem Twój brak czasu.
Nie dziwię się, że zazdrościsz burzy. Sama nie mogłam się doczekać głównie deszczu.
Nie masz rododendronów, ale masz taką masę innych wiosennych roślin, że nie widać braku. Poza tym rododendrony to wymagające rośliny, jeśli się ie ma kwaśnej wilgotnej gleby to trzeba je non stop podlewać i zakwaszać, żeby dobrze wyglądały.
Ale skoro Goldbukett tak Ci przypadł do gustu - to proszę, oto on w całości.

Elwi
Oczywiście, solista o wiele przyjemniejszy od tasiemca
Mnie jeszcze denerwuje słowo "mulcz". Jest takie swojskie, że aż zęby bolą. A przecież mamy swoje, przyjemne słowo "ściółka".
Kaliny, to moja słabość. Mam ich pięć odmian (póki co...).
PS. Ibrakadabra dostała łososia w nagrodę, że Cię zwabiła

Wandeczko miła, a może czasem, zamiast na siłę szukać nazwy dla jakiejś czynności, lepiej poprzestać na metodzie opisowej?
Burza z deszczem powinna i do Ciebie dojść. Dla mnie nie ma nic bardziej wkurzającego niż dotkliwa susza już na początku sezonu

Sosenko Marzenko, skąd wiedziałaś, że właśnie o Tobie myślę?
Nawet zajrzałam do Ciebie, ale tam cisza i kłopoty techniczne
A taka jestem ciekawa efektów Twojej tytanicznej ogrodniczej pracy w zeszłego roku, że o nowym piesku nie wspomnę...

Glicynia, która w zeszłym roku wydała raptem kilka kwiatków, teraz rozpędza się na dobre.

W podziękowaniu za to, że przemierzyliście zielone pokoje niczego nie podeptawszy - zostawiam Wam salon w deszczu.

Na razie - Jagi
- Tajka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11366
- Od: 23 sty 2010, o 17:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jagódko gratuluję deszczu, ja tylko wciąż mam nadzieję. Swoją drogą, Ty o takiej nie typowej porze.
Filozof ma dobry tok rozumowania, wiosny coraz bardziej suche, więc agawy by się sprawdziły.
Wyliniałych iglaków także nie uwielbiam i powoli się ich pozbywam, np jałowiec Hibernica, czy Gold Cone.
Zyskałaś dużo miejsca na nowe nasadzenia.
Poprawy pogody życzę.
Filozof ma dobry tok rozumowania, wiosny coraz bardziej suche, więc agawy by się sprawdziły.
Wyliniałych iglaków także nie uwielbiam i powoli się ich pozbywam, np jałowiec Hibernica, czy Gold Cone.
Zyskałaś dużo miejsca na nowe nasadzenia.
Poprawy pogody życzę.
- Jagodka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5401
- Od: 24 sty 2011, o 22:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jagodo Pomorska ... i u mnie wczoraj prawie lato + 24 C
- a dzisiaj - deszcz , grad i burza .
Zazielenił się Twój ogród - tak soczyście , przejrzyście - a i kolory się pojawiły . No , proszę - nawet rododendron kwitnie ... a mój pewnie zdechł .
Wczoraj wykopywałam hosty ...Boże - co to za harówa ...wokół podkopać , a potem tę olbrzymią kępę kłów wywalić na powierzchnię . Udało się 9 odmian podzielić na mniejsze kawałki , a właściwie kawały , które to znalazły już swoje miejsca , a co niektóre poleciały w świat ...
Jakaś śpiąca jestem i zziębnięta - bo bardzo się ochłodziło ...cały dzień się " przelewa przez ręce "...
Pozdrawiam serdecznie
P.S. Nic to , ze Kazan zeżarł szynkę i kiełbasę - zgoła co innego mnie martwiło ...szynka była obwiązana sznurkiem ...ale chyba mu nie zaszkodził ..bo ma się dobrze (- pies - nie sznurek )
Zazielenił się Twój ogród - tak soczyście , przejrzyście - a i kolory się pojawiły . No , proszę - nawet rododendron kwitnie ... a mój pewnie zdechł .
Wczoraj wykopywałam hosty ...Boże - co to za harówa ...wokół podkopać , a potem tę olbrzymią kępę kłów wywalić na powierzchnię . Udało się 9 odmian podzielić na mniejsze kawałki , a właściwie kawały , które to znalazły już swoje miejsca , a co niektóre poleciały w świat ...
Jakaś śpiąca jestem i zziębnięta - bo bardzo się ochłodziło ...cały dzień się " przelewa przez ręce "...
Pozdrawiam serdecznie
P.S. Nic to , ze Kazan zeżarł szynkę i kiełbasę - zgoła co innego mnie martwiło ...szynka była obwiązana sznurkiem ...ale chyba mu nie zaszkodził ..bo ma się dobrze (- pies - nie sznurek )
Pozdrawiam i zapraszam serdecznie na wirtualny spacer - Jagódka
Spis moich wątków Wątek aktualny- część 6
Wątek sprzedażowy Moje tęsknoty ...malowane czesanką , pisane piórem ...
Spis moich wątków Wątek aktualny- część 6
Wątek sprzedażowy Moje tęsknoty ...malowane czesanką , pisane piórem ...
- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Wow!
Ale SUPER

Jak to się stało, że ja nie zwróciłam wcześniej uwagi na taką dekorację? Podziwiam
Zazdroszczę wolnego miejsca na rabacie
Co planujesz tam posadzić?
Kaliny... Zakochałam się w kalinie zwiedzając ogród botaniczny we Wrocławiu. Gnana już nie instynktem, ale musem posiadania, zakupiłam kalinę w najbliższym ogrodniczym. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że zakwitła mi zupełnie inna kalina niż ta upragniona
No, ale została i jest dla mnie wiecznym przypomnieniem, żeby nie działać "ad hoc"
Ibra
... pewnie dostałaby łososia bez specjalnych zasług 

Jak to się stało, że ja nie zwróciłam wcześniej uwagi na taką dekorację? Podziwiam
Zazdroszczę wolnego miejsca na rabacie
Kaliny... Zakochałam się w kalinie zwiedzając ogród botaniczny we Wrocławiu. Gnana już nie instynktem, ale musem posiadania, zakupiłam kalinę w najbliższym ogrodniczym. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że zakwitła mi zupełnie inna kalina niż ta upragniona
Ibra
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11755
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
U mnie wszystko podlane sowicie,jutro zamierzam się wybrać i zobaczyć co po burzy w trawie piszczy...
Tulipany z szerokimi liśćmi i białymi obrzeżami wow pierwszy raz widzę i podziwiam.Zapytam o nazwę?
Goldbucket juz kiedyś zobaczyłam u Margo i przykuł moją uwagę,z tego co mi wiadomo to żółte różaneczniki należą do wrażliwych,ale widzę,że u Ciebie i Gosi wspaniale się mają
Tulipany z szerokimi liśćmi i białymi obrzeżami wow pierwszy raz widzę i podziwiam.Zapytam o nazwę?
Goldbucket juz kiedyś zobaczyłam u Margo i przykuł moją uwagę,z tego co mi wiadomo to żółte różaneczniki należą do wrażliwych,ale widzę,że u Ciebie i Gosi wspaniale się mają
- amba19
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7943
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jaguś - postanowiłam odpowiedzieć Ci na te retoryczne pytania
- Rękawice kwasoodporne, bo takie dostawałam w pracy ( bo teoretycznie miałam do czynienia z kwasami i mi się należały) ale ich nie używałam i zebrało mi się kilka par. Niestety w związku z tym, że już piąty rok jestem na emeryturze właśnie zużyłam ostatnie, które nawiasem mówiąc rozlazły się ze starości
- Obecność karasi była dla mnie zaskoczeniem. Kilka lat temu zostały wpuszczone rybki, które przyniósł nam kolega. Myślałam, że tam już ich nie ma, bo kilka wyłowiły koty, kilka nie przeżyło zimy w zeszłym roku - a tu niespodzianka!
- Po te ślimaki to ja do Ciebie przyjadę! Umówimy się około 26 maja, bo wtedy przyjedziemy do Gdańska.
=============================
Stwór zwany przez Ciebie krokodylem mnie bardziej przypomina Potwora z Loch Ness, co nie zmienia faktu - że jest wspaniały!
- Rękawice kwasoodporne, bo takie dostawałam w pracy ( bo teoretycznie miałam do czynienia z kwasami i mi się należały) ale ich nie używałam i zebrało mi się kilka par. Niestety w związku z tym, że już piąty rok jestem na emeryturze właśnie zużyłam ostatnie, które nawiasem mówiąc rozlazły się ze starości
- Obecność karasi była dla mnie zaskoczeniem. Kilka lat temu zostały wpuszczone rybki, które przyniósł nam kolega. Myślałam, że tam już ich nie ma, bo kilka wyłowiły koty, kilka nie przeżyło zimy w zeszłym roku - a tu niespodzianka!
- Po te ślimaki to ja do Ciebie przyjadę! Umówimy się około 26 maja, bo wtedy przyjedziemy do Gdańska.
=============================
Stwór zwany przez Ciebie krokodylem mnie bardziej przypomina Potwora z Loch Ness, co nie zmienia faktu - że jest wspaniały!
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jagódko
znowu "poszerzyłaś" swój ogród
Cudownie jest tak rozciągać swoje włości, od razu można zapraszać nowe rośliny na rabatki.
Wszystko nam się rozwija szybciej niż w poprzednich sezonach a do tego na szczęście niebo nie skąpi nam deszczu.
I chociaż zapowiada się też deszczowa majówka, to "nic to" , przynajmniej rośliny będą dobrze podlane.
Ale ciekawska jest Twoja Ibrakadabra.
Wszędzie jest, gdzie tylko coś zmieniasz .
A to łowi z Tobą glony a to sprawdza świeżo odzyskane miejsce na rabatkę.
Podziwiam Twoją glicynię, ale będzie pięknie kwitła.
Pozdrawiam wiosennie
P.S.Uprzejmie donoszę, że mam na tapecie fotkę Szuwarka wąchającego białą różę.
Cudownie jest tak rozciągać swoje włości, od razu można zapraszać nowe rośliny na rabatki.
Wszystko nam się rozwija szybciej niż w poprzednich sezonach a do tego na szczęście niebo nie skąpi nam deszczu.
I chociaż zapowiada się też deszczowa majówka, to "nic to" , przynajmniej rośliny będą dobrze podlane.
Ale ciekawska jest Twoja Ibrakadabra.
A to łowi z Tobą glony a to sprawdza świeżo odzyskane miejsce na rabatkę.
Podziwiam Twoją glicynię, ale będzie pięknie kwitła.
Pozdrawiam wiosennie
P.S.Uprzejmie donoszę, że mam na tapecie fotkę Szuwarka wąchającego białą różę.
- drewutnia
- 1000p

- Posty: 3711
- Od: 1 gru 2011, o 13:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Znowu czystka?
Ciekawe za czym się teraz rozglądasz aby uzupełnić puste miejsca
A ja sobie zrobiłam długi weekend, przymusowy
.
Takie zupełnie nie w porę przeziębienie. I patrzę na te mlecze które nie zdążyłam wyrwać i trawę nie skoszoną
Pozdrawiam lekko pociągająca...
A ja sobie zrobiłam długi weekend, przymusowy
Takie zupełnie nie w porę przeziębienie. I patrzę na te mlecze które nie zdążyłam wyrwać i trawę nie skoszoną
Pozdrawiam lekko pociągająca...

