@ Kogra ? U mnie hiacynty są nie do zdarcia. W 2013. przelazł po nich kot (chyba nawet w nich spał, bo były kompletnie pomiażdżone), potem spadły ulewne deszcze i cała część nadziemna zmieniła się w gnijącą breję. Myślałem, że już po nich. W zeszłym roku jednakże pokazały się, choć kwitły marnie. Ale w tym roku już wszystko w normie.

Pogoda u mnie ostatnio była zwariowana. Piękne słońce, ale przymrozek rano, zaś po południu nawet i 20°C w cieniu... Biegałem z doniczkami jak szalony, czterdzieści donic i osiem skrzynek do przeniesienia to nie w kij dmuchał... Rano niestety wystawiałem je bardzo wcześnie (przed wyjściem do pracy) i niestety kilka siewek wilców mi wymarzło (szlag trafił wszystkie Ipomoea quamoclit). Ale teraz już się ociepliło. Jedyny minus pięknego słońca jest taki, że po siewie do gruntu codziennie muszę ogród podlewać...
@ Jacek ? U mnie to jedyny z pełnych, który się łamie... Inne fakt, gną się, zwłaszcza po deszczu, ale nie łamią.
A poniżej mała porcja aktualnych fotek z wczoraj i dzisiaj.
Anemone coronaria
Anemone pulsatilla
Cytisus scoparius
Fritillaria amana
Fritillaria persica
Hyacinthus orientalis
Lonicera coerulea
Narcissus poeticus
Narcissus sp.
Primula denticulata
Primula elatior
Tulipa sp.
Vinca minor
Viola tricolor
Pozdrawiam!
LOKI