Ratowanie starych jabłoni
-
klonek
- 10p - Początkujący

- Posty: 11
- Od: 10 mar 2015, o 22:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Puszcza Kampinoska
Re: Ratowanie starych jabłoni
Masz rację
. tak czy siak wychodzi 3ml na 1L -dzięki 
Re: Ratowanie starych jabłoni
Tylko wiesz ...pszczółki i te inne już latają, wiadomo o co chodzi
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Ratowanie starych jabłoni
aguskac: Twoja Reneta już na skraju życia. Myślę, że trzeba dać jej się spokojnie wykończyć.
- aguskac
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8278
- Od: 9 kwie 2007, o 22:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Borne Sulinowo
Re: Ratowanie starych jabłoni
Tak i mi się zdawało. Niemniej jednak dzięki za odpowiedź
Szkoda, że nie masz dla mnie pocieszających wieści. Łudziłam się trochę po tym, jak tak ochoczo zaczęła wypuszczać nowe przyrosty. Cóż... płakać nie będę, mimo to trochę mi żal.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Ratowanie starych jabłoni
No bo jest jeszcze pas życiowy...
Cała kora nie spadła, prawda?
Soki idą, a drzewo się ratuje, ale tak rozległe uszkodzenia muszą niedługo doprowadzić do śmierci.
Kwesta roku, dwóch, zanim nie będzie sensu jej podtrzymywać. Po prostu moim zdaniem szkoda już zachodu.
Cudownymi metodami może udałoby się przedłużyć to do kilku lat.
Cała kora nie spadła, prawda?
Soki idą, a drzewo się ratuje, ale tak rozległe uszkodzenia muszą niedługo doprowadzić do śmierci.
Kwesta roku, dwóch, zanim nie będzie sensu jej podtrzymywać. Po prostu moim zdaniem szkoda już zachodu.
Cudownymi metodami może udałoby się przedłużyć to do kilku lat.
Re: Ratowanie starych jabłoni
Muszą albo i nie, może żyć jeszcze wiele, wiele lat. Jedna z moich jabłoni miała korę tylko na 1/3 obwodu pnia i z roku na rok wygląda lepiej, inna jest od lat całkowicie wypróchniała i też bujnie rośnie i owocuje. Jak będę w domu na weekend to zrobię fotki.
Po obcięciu konaru prawie zawsze na pniu zamiera zasilająca go (ten konar) część "kory", sam kilkakrotnie tego doświadczyłem wiec teraz wystrzegam się obcinania grubych gałęzi.
Po obcięciu konaru prawie zawsze na pniu zamiera zasilająca go (ten konar) część "kory", sam kilkakrotnie tego doświadczyłem wiec teraz wystrzegam się obcinania grubych gałęzi.
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Ratowanie starych jabłoni
Takie niedokarmienie fragmentu pnia nazywamy cieniem asymilatów.
Piszesz, że mogą takie drzewa żyć wiele lat, a nawet widać u niektórych (jak u Twojej) progres. Ale czy Twoją jabłoń też tak toczą grzyby i pleśnie. Na moje oko szaleje tu Ceratocystis..
I drewna. Drzewo samo odrzuca te części, które nie są wydolne fizjologicznie, a nie ma z punktu widzenia drzewa sensu wykarmiać kłody, która nie bierze udziału w przewodzeniu składników.zamiera zasilająca go (ten konar) część "kory
Piszesz, że mogą takie drzewa żyć wiele lat, a nawet widać u niektórych (jak u Twojej) progres. Ale czy Twoją jabłoń też tak toczą grzyby i pleśnie. Na moje oko szaleje tu Ceratocystis..
Re: Ratowanie starych jabłoni
Mechanizm ten nazywamy kladoptozą i dotyczy organów nieefektywnych energetycznie.
W przypadku jabłoni mamy raczej do czynienia z małą zdolnością do regeneracji, np u wierzby taka sytuacja nie będzie mieć miejsca, nawet jeśli obetniesz wszystkie konary i zostaną same kłody, które nie biorą udziału w przewodzeniu soków (do czasu regeneracji) - jakkolwiek fizjologia roślin nie jest moja najmocniejsza stroną
Jedna z moich jabłoni też jest porażona i to podejrzewam kilkoma rodzajami gdyba - czasem powstają spore owocniki/huby
Nie mniej jednak drzewo ma wiele własnych mechanizmów obronnych np tzw. mokre drewno, CODIT etc.
Ps. Zdzieranie neutralnych dla drzewa mchów i porostów szczotką drucianą to zabieg lekko mówić kontrowersyjny....
W przypadku jabłoni mamy raczej do czynienia z małą zdolnością do regeneracji, np u wierzby taka sytuacja nie będzie mieć miejsca, nawet jeśli obetniesz wszystkie konary i zostaną same kłody, które nie biorą udziału w przewodzeniu soków (do czasu regeneracji) - jakkolwiek fizjologia roślin nie jest moja najmocniejsza stroną
Jedna z moich jabłoni też jest porażona i to podejrzewam kilkoma rodzajami gdyba - czasem powstają spore owocniki/huby
Nie mniej jednak drzewo ma wiele własnych mechanizmów obronnych np tzw. mokre drewno, CODIT etc.
Ps. Zdzieranie neutralnych dla drzewa mchów i porostów szczotką drucianą to zabieg lekko mówić kontrowersyjny....
Re: Ratowanie starych jabłoni
aguskac moim zdaniem Ernest ma całkowitą racje . Te drzewa będą umierać polny " odłamywać" aż obumrze całe drzewa .
Powiem wam że żeby zmusić drzewo do większej wydajności podcina się pień nawet do połowy z dwóch przeciwnych stron . Powoduje to osłabienie wzrostu i stymulacje zawiązków . Wtedy traci się połowę wiązek przewodniczących , ale drzewo dalej żyje i nie rozłamuje się, bo reszta tkanek jest stabilna i niespróchniała , Także nie jest tak wielki problem z tym brakiem kory tylko z spróchniałą tkanką pozostałą . Powoduje to odłamywanie konarów . Żyje jeszcze dzięki resztką tych tkanek przewodzących i kory . Jeżeli by udało Ci się zachować odmiany przez szczepienie i skazała byś je na usunięcie można spróbować jednego zabiegu . w miejscu poniżej utraconej kory a powyżej okulizacji zetnij pień i jeżeli nie jest środek spróchniały spryskaj Topsinem i zamaluj , pozostaw na rok . Jest duża szansa że jak jest pień zdrowy (a nie musi być uszkodzony bo przy starych drzewach szczepionych na antonówce bez przewodniej zdarzają się zdrowe
) wyrosną pionowe pędy . Trzeba je zabezpieczyć przed odłamaniem . Nic nie tracisz a zawsze jest możliwość odbudowy drzewa.

Powiem wam że żeby zmusić drzewo do większej wydajności podcina się pień nawet do połowy z dwóch przeciwnych stron . Powoduje to osłabienie wzrostu i stymulacje zawiązków . Wtedy traci się połowę wiązek przewodniczących , ale drzewo dalej żyje i nie rozłamuje się, bo reszta tkanek jest stabilna i niespróchniała , Także nie jest tak wielki problem z tym brakiem kory tylko z spróchniałą tkanką pozostałą . Powoduje to odłamywanie konarów . Żyje jeszcze dzięki resztką tych tkanek przewodzących i kory . Jeżeli by udało Ci się zachować odmiany przez szczepienie i skazała byś je na usunięcie można spróbować jednego zabiegu . w miejscu poniżej utraconej kory a powyżej okulizacji zetnij pień i jeżeli nie jest środek spróchniały spryskaj Topsinem i zamaluj , pozostaw na rok . Jest duża szansa że jak jest pień zdrowy (a nie musi być uszkodzony bo przy starych drzewach szczepionych na antonówce bez przewodniej zdarzają się zdrowe
-
klonek
- 10p - Początkujący

- Posty: 11
- Od: 10 mar 2015, o 22:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Puszcza Kampinoska
Re: Ratowanie starych jabłoni
No i nawarzyłem sobie piwa. Wczoraj podczas oprysku Topsinem, przy silnym wietrze, nieźle się podtrułem. Potężny ból głowy i ogólna dezorientacja. Jeszcze mnie trzyma. A wszystko przez to, że mam taki gówniany mały opryskiwacz do kwiatków chyba. Człowiek stary i głupi. Wstyd, ale piszę to dla przestrogi dla innych śmiałków. Idę do łóżka- pozdrawiam.
Re: Ratowanie starych jabłoni
Klonek Ty jesteś delikatny . Po prosty nie zahartowany w boju .Kiedyś kabin na ciągnikach nie stosowano w ciągnikach do pryskania i lało się po człowieku . Teraz jest super klima filtr węglowy A środki I II III klasy zniknęły ze sprzedaży . A Ty się nie przejmuj jeszcze ze dwa razy i będziesz mógł napić się czystego

- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Ratowanie starych jabłoni
Nie no nie przesadzajmy. Wszystko odkłada się w organizmie.
Co do takiego ścięcia jakie proponuje Alfamixi; nie bawiłbym się w to, bo takie rozwiązania można stosować przy młodszych i zdrowych drzewach. Tutaj szansa na powodzenie to 1%.
Dalej idąc; wnętrze pnia jest bardzo ważne, bo jeśli mamy do czynienia z gatunkiem o drewnie bielastym (np. grusza) to do końca życia przewodzi wodę ze skł. mineralnymi. Jabłoń jest gatunkiem twardzielowym i wnętrze pnia stanowi twardziel, która jest tkanką fizjologicznie martwą. W takim przypadku funkcje życiowe i tak zależą od warstw zewnętrznych pnia.
Kiedy pisałem pracę inżynierską, zajmowałem się Szarą Renetą. Miała wtedy 60 lat. Miała ona od 5 do 10 cm zdrowej tkanki na obrzeżach pnia przy średnicy 78 cm....
Pełna funkcjonalność fizjologiczna.
Także jednak pozostałbym przy tym, że jabłoń, o której dyskutujemy jest do odstrzału ze względu na obumarcie kory na znacznej połaci.
Ale dzięki Alfamixi za poparcie.
Masz rację co do podcinania drzew w sadach, ale to robi się tylko w przypadku drzew młodych i zdrowych, które mają jeszcze niewielką zawartość twardzieli i które są w stanie pompować całym pniem. Znacznie skraca to jednak ich żywotność.
Sev: pozostałbym przy cieniu asymilatów. Termin kladoptozy dotyczy wg mnie bardziej odrzucania samych gałęzi, które wcześniej samoistnie ulegają regresji.
Co do takiego ścięcia jakie proponuje Alfamixi; nie bawiłbym się w to, bo takie rozwiązania można stosować przy młodszych i zdrowych drzewach. Tutaj szansa na powodzenie to 1%.
Dalej idąc; wnętrze pnia jest bardzo ważne, bo jeśli mamy do czynienia z gatunkiem o drewnie bielastym (np. grusza) to do końca życia przewodzi wodę ze skł. mineralnymi. Jabłoń jest gatunkiem twardzielowym i wnętrze pnia stanowi twardziel, która jest tkanką fizjologicznie martwą. W takim przypadku funkcje życiowe i tak zależą od warstw zewnętrznych pnia.
Pełna funkcjonalność fizjologiczna.
Także jednak pozostałbym przy tym, że jabłoń, o której dyskutujemy jest do odstrzału ze względu na obumarcie kory na znacznej połaci.
Ale dzięki Alfamixi za poparcie.
Sev: pozostałbym przy cieniu asymilatów. Termin kladoptozy dotyczy wg mnie bardziej odrzucania samych gałęzi, które wcześniej samoistnie ulegają regresji.
Re: Ratowanie starych jabłoni
Z podcinaniem masz rację drzewa miały 12 lat efekt po trzech latach niesamowity . Co do tego ścinania pnia to anomalia a może dziwny zbieg . Kiedyś była Biała nalew nie wiem ile to miało lat ale było stare , łamały się gałęzie i kora odchodziła po poparzeniach mrozowych. W koronie piła wchodziła jak w masło na wysokości 80 cm pień był zdrowy . Przez kilka lat wybijał pędy . Idla tego zasugerowałem że jak jest zdrowy pień można ... A to przy wycinaniu zobaczy . Ale tak jak radzi nasz moderator posadź nowe drzewa owoc ładniejszy i kształt można poformować . 
- aguskac
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8278
- Od: 9 kwie 2007, o 22:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Borne Sulinowo
Re: Ratowanie starych jabłoni
Dziękuję za wszystkie informacje 
Oczywiście nie planowałam podejmować żadnych drastycznych prób ratowania drzewa. Byłam ciekawa tylko czy ma jakieś szanse.
Jabłoni sadzić nie będę, bo mam jeszcze jedną Renetę, 3 Malinówki, Antonówkę, prawdopodobnie Spartana i 2 jabłonie wczesne NN. Ilość owoców przekracza moje moce przerobowe
, zaspokaja potrzeby znajomych i rodzinki
Dosadziłam inne drzewa owocowe, bo poza wiśniami i dzikimi śliwami samosiejkami nie było tu już nic. Wiśnie są rewelacyjne. Nie chorują jak te kupione i mają pyszne owoce. Same się rozsiewają, a w zasadzie to raczej rozmnażają przez odrosty korzeniowe. Tym sposobem pozyskałam ok 10 młodych drzewek.
Śliwki są takie - może ktoś rozpozna. Owoce nie większe niż 3cm średnicy.
Mniej dojrzałe

I bardziej dojrzałe - Zwykle są żółte z rumieńcem. O takie :

W tym roku po raz pierwszy miały tak piękny kolor, zasługa słońca. Były niemal pomarańczowo-różowe.


Wybarwiają się tak tylko od południowej strony, po północnej stronie drzewa są zielonkawo-żółte.
Mam ich setki, bo rozsiewają się jak wściekłe wzdłuż płotu, tam gdzie nie wykosi ich kosiarka. Starszym drzewom wyłamują się gałęzie pod ciężarem owoców, trzeba je wycinać, ale w ich miejsce jest mnóstwo kolejnych.
Owoce są dość smaczne, właśnie spijam z nich winko
Oczywiście nie planowałam podejmować żadnych drastycznych prób ratowania drzewa. Byłam ciekawa tylko czy ma jakieś szanse.
Jabłoni sadzić nie będę, bo mam jeszcze jedną Renetę, 3 Malinówki, Antonówkę, prawdopodobnie Spartana i 2 jabłonie wczesne NN. Ilość owoców przekracza moje moce przerobowe
Dosadziłam inne drzewa owocowe, bo poza wiśniami i dzikimi śliwami samosiejkami nie było tu już nic. Wiśnie są rewelacyjne. Nie chorują jak te kupione i mają pyszne owoce. Same się rozsiewają, a w zasadzie to raczej rozmnażają przez odrosty korzeniowe. Tym sposobem pozyskałam ok 10 młodych drzewek.
Śliwki są takie - może ktoś rozpozna. Owoce nie większe niż 3cm średnicy.
Mniej dojrzałe

I bardziej dojrzałe - Zwykle są żółte z rumieńcem. O takie :

W tym roku po raz pierwszy miały tak piękny kolor, zasługa słońca. Były niemal pomarańczowo-różowe.


Wybarwiają się tak tylko od południowej strony, po północnej stronie drzewa są zielonkawo-żółte.
Mam ich setki, bo rozsiewają się jak wściekłe wzdłuż płotu, tam gdzie nie wykosi ich kosiarka. Starszym drzewom wyłamują się gałęzie pod ciężarem owoców, trzeba je wycinać, ale w ich miejsce jest mnóstwo kolejnych.
Owoce są dość smaczne, właśnie spijam z nich winko
-
klonek
- 10p - Początkujący

- Posty: 11
- Od: 10 mar 2015, o 22:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Puszcza Kampinoska
Re: Ratowanie starych jabłoni
Aguskac-pięknie wyglądają te śliwy,aż ślinka cieknie. Akurat Borne znam z innej strony-co roku około 15-go sierpnia jestem na zlocie ze stoiskiem. Ale wracając do moich nieszczęsnych jabłonek, to już skończyłem z nimi. Teraz tylko będę obserwować ich stan. Ale myślę,że dobrze będzie na jesieni posadzić młodsze pokolenie, bo te obecne długo chyba nie pociągną.
trzy różne jabłonie
też jabłoń-niestety musiałem tyle wyżeźbić

trzy różne jabłonie
też jabłoń-niestety musiałem tyle wyżeźbić



