ok, dzięki. Czyli to sprawa oświetlenia. Będę stosowała się do Waszych wskazówek. Oczywiście wysieję kolejną partię
Grunt to się nie zniechęcać.
Porobiłam stelaże na parapetach, żeby siewki miały więcej światła.
Moja żona wysiała sałatę jakieś 3 tygodnie temu i jak tylko wzeszła (po 2-3 dniach) to wystawiła pudełko na zewnętrzny parapet na styropianowa podkładkę. Przez jakieś 2-3 dni pudełko z siewkami było w worku foliowym, potem niczym nie okrywane. I mimo że zdarzały się bardzo zimne dni i noce w międzyczasie (może i nawet na minusie było) to sałata żyje, powolutku rośnie w pudełku, a teraz widać już że pokazują sie liście właściwe. Jest ładna, nie wybiegła, zieloniutka.
Jeszcze trochę i będą przesadzane do pojedynczych kubków też na zewnętrzny parapet a potem do gruntu - tak planujemy. A i wysiała Great Lakes, jakoś tak.
Przed chwilką wysiałam kolejną partię. Zrobię jak pisze pelikano. Jak tylko pojawia się maluchy, to w worek foliowy i na styropianowej podkładce na parapet zaokienny. Dobrze, że sałat u mnie dostatek
grazka100 nie będziesz żałować
Jeszcze jedno - nasiona nie zostały przysypane ziemią, ale jak tylko pokazały się kiełki to moja żona delikatnie cieniuteńką warstwą ziemi je przysypała (nie wtykała, nie ubijała itp) i zrosiła spryskiwaczem. Z tydzień temu znowu dodała delikatnie ziemi, ale nie dlatego, że wybiegły, tylko niektóre siewki miały tak jakby widoczne korzenie.
U mnie wysiana do doniczki liściasta powyciągała się bardzo, tak że będę musiała chyba ją popikować. Wysiałam też dwa dni temu drugą turę i poszła na balkon. Kupiona sałata w sklepie taka już w doniczce, przesadzona do większej stoi na balkonie już drugi tydzień i radzi sobie świetnie, a ja jej urywam codziennie kilka listków do kanapek
Bomblico widzę, że masz podobnie jak ja. Nie liczę już na wysiane wcześniej słaty. Wolę posłuchać koleżanek i kolegów z FO i jeszcze raz według ich podpowiedzi spróbować pelikano doniczka Twojej Żony jest ze styropianu??
Jednak potrzeba matką wynalazku - zobaczcie co wykombinowałam
grazka100 pisze: pelikano doniczka Twojej Żony jest ze styropianu??
Nie, to papierowa woskowana chyba osłonka po prezencie w postaci calandiva dla mojej.
A widzę że rozsadziłaś? Nie boisz się, że to w ogóle nie zahartowane? Może jakąś tekturę albo coś w tym stylu daj na noc pod całość
Miałam jeszcze inne rozsadzone Powysiewałam w kilka pudełek różne rodzaje sałat. Te są młodsze i bywały już cała dobę na zewnątrz. Te, które pokazywałam wcześniej już poszły "na kompost"
Pod każdym jest styropianowa tacka. One nie były w domu, tylko w temperaturze ok 10-15 st. w tzw ogródku zimowym.
Jak przeżyją, to ok, a jak nie, to produkuję kolejne.
Jednak masz rację. Włożyłam pod całość karton z krótkimi/niskimi boczkami.
W tej chwili zażywają słońca bo na kilka chwil wyjrzało zza chmur.
Ja też miałam problem rozsadą sałat w domu a także z kapustą. Więc wymyśliłam takie styropianowe pudełko na dwór (stoi pod murem domu od strony zachodniej) przykryte szybą. Jak tylko wykiełkuje mi jakaś sałatka to raz w dwa przepikowuję ją do tych pudełeczek (jakoś nie chcą kiełkować jednocześnie).
Póki co mimo nocnych przymrozków nie przynoszę rozsady do domu ani nie przykrywam niczym dodatkowo.
Sałaty ładnie się trzymają (nie wybiegają), kapusta też o dziwo a dziś dołączyły do nich kalafior i brokuł. Sama jestem ciekawa czy to zda egzamin i czy za jakiś czas będę miała co posadzić do ogródka