Witajcie kochani
Nadszedł czas na podsumowanie poniedziałkowego dnia. Po pierwsze: od ubiegłego roku nasłuchałam się o fantastycznych właściwościach nawozu lidlowego, więc skoro tylko przeczytałam u Aneczki, że dziś można go dorwać, tak zaprzęgłam mój rydwan i woźnicę i pojechaliśmy do marketu. Wszyscy kupowali. Kupiłam i ja. Szukałam mączki, czyli czegoś o konsystencji, no wiecie.. mąki, a to wygląda bardziej jak otręby niż mąka

Pierwszy raz mam taki nawóz i ciekawa jestem efektu. Do tej pory bazowałam na gnojówce z pokrzyw i kurzych kupek
Po drugie: widziałam wystawkę z bylinami i liliami...Na opakowaniu wyglądały bardzo obiecująco, niestety musiałam przejść "obojętnie" tym bardziej, że w sobotę znowu nakupiłam cebul. Kolejny raz Regale Album ( komuś zrobię krzywdę jak znowu wyjdzie żółta

), Pink Perfection, Honeymoon, Purple Prince i Double Sensation.
Przyszedł też mail, że dzisiaj poszła przesyłka od pana Królika

Kolejne lilijki

Człowiek głupieje przez nadmiar słońca.. A skoro jesteśmy już przy słoneczku. Kochani, to był jeden z piękniejszych dni tego roku

. Śmiało, można było pracować w krótkim rękawie

. Wyplewiłam jedną rabatę, wyniosłam z niej 4 wiaderka suszu i zaczątków chwastowych, teraz tylko czekać aż kwiaty zaczną zapełniać wolne miejsca

. Nie dało mi i zaglądnęłam pod kopce powojników. Vyvyen wypuszcza pędy

Nie wszystko stracone
Na sam początek witam nowych gości
Asię/camelia i
Agnieszkę/IneS 
bardzo mi miło, że pojawiają się kolejne osoby, którym podoba się to co tworzę.. Zapraszam jak najserdeczniej do dalszej podróży, tym bardziej teraz, na progu kolejnej wiosny.
Oczywiście ine zapomniałam też o moich stałych gościach i przyjaciołach
Sonia, faktycznie pracę dzisiaj skończyłam jak ju zrobiło się ciemno..zeszło. A w domu czekało pieczenie

Pytałaś czy lawenda francuska zimuje. A więc podobno nie. Ja swoją opatuliłam gałązkami iglaków, w tamtym tygodniu odkryłam, zobaczę czy wypuści jakieś nowe przyrosty..
Alu, ciężko będzie poznać. Pewnikiem to nie Lucifer, moja jest zbyt pomarańczowa. Trudno, grunt, że rośnie i póki co nie marznie..zobaczymy jak długo..
Maryś,zimę mieliśmy łagodna, wcale bym się nie zdziwiła gdyby twoja krokosmia wypuściła niedługo zieloniutkie kiełki jak dyby nigdy nic
Ewuś, ja swoją Louise Odier dałam na tył rabaty..widziałam jakim różanym potworem potrafi być i liczę, że u mnie też takim będzie

Tylko te 4 lata czekania przerażają..
Dorotko, Kremowe krokusy, jak już pisałam to Cream Beauty. Moja LO rośnie przy podporze i potraktowałam ją jako niższą wersję róży pnącej... Chyba jednak przytnę kosmetycznie i zobaczę jak się będzie sprawowała.
Zuza, francuskie są podobno bardzo wrażliwe, ale skoro u nas zimy coraz łagodniejsze..
Wando, Lo damy szanse na poprawienie swoich wyników w ubiegłorocznym rankingu

Ty tez miałaś swoją pierwszy rok??
Anuleczka, dobrze ci pan powiedział. Nie zimuje. Ale ja próbuję walczyć z wiatrakami i pookrywałam tą moją biedulkę i chcę doczekać momentu kiedy ona coś tam wypuści i powiem: Ha, a moja zimuje
Martuś, Nie wiedziałam ,ze z ciebie aż taki zapalony grzybiarz, że nawet o roślinach zapominasz

Mi też brakuje wypadów do lasu, niestety póki dzieci małe nie ma szans wyrwać się na taką skalę jak kiedyś. Potrafiliśmy jechać do lasu na 5 -6 rano i wracać popołudniu.. To były czasy..
Tulap, żyją, żyją, a przy tych temperaturach to dają czadu w zastraszającym tempie.. prawdziwe szaleństwo krokusowe jeszcze przed nami..
Ewo/Garden, podejrzewam że ciężko będzie znaleźć nazwę. Tak jak kiedyś wspominałam, to pewnikiem żadna nowość, dostałam ją od mamy, która maj ą już kilka ładnych lat. Jako ciekawostkę dodam, że ona swoją zawsze wykopuje na zimę
Do znudzenia..Krokusiki
Pierwszy szturm pszczelich oddziałów..
i bitwa o terytorium..
Jackmani..
I jeszcze wspominkowo, póki nie ma zbyt dużej konkurencji:
Lady Emma Hamilton. Dama z wyższych sfer, która roztacza niesamowity owocowy aromat. Kwitnie praktycznie nieprzerwanie do samych przymrozków. Kolor jak marzenie, odporność na choroby: nie najgorsza, zdarzało jej się łapać plamistość, ale po oberwaniu liści choroba przystopowała. Zimuje pod kopczykiem.
