Aniu pytałaś o Louise Odier. Mam ją od 2012 roku. Zdrowa z dużym wigorem ,pięknymi kwiatami, cudnym zapachem, powtarza kwitnienie. Tylko w pierwszym roku złapała trochę plamek, później było ok. Znosi gorsze stanowiska, jej płatki nadają się na konfitury

Rośnie dość mocno i szeroko. Ja swoją w zeszłym roku zakulkowałam. Mam nadzieję, że pokaże na co ją stać.
Tak się broniłaś przed różami...a tu proszę, kolejne zamówienia....Mogłabym powiedzieć - A nie mówiłam? To nieuleczalna choroba
A swoją drogą, to mój M też walczy o każdy skrawek trawnika. Ostatnio mu powiedziałam, że wystarczy tyle, żeby można było chodzić między rabatami....Machnął zrezygnowany ręką, bo wie, że i tak kolejne zakupy trzeba gdzieś posadzić
