No, fuj! Tak miedzygatunkowo?? Moje nie lepsze.
Justynko, spokojnie - jak gdzies spotkam tutaj, to kupie, a nie, to przy okazji jakichs polskich zakupow... Nie wiem czy one w ogole nie lubia zimy, czy osobiscie jej czyms dogodzilam, to byla pierwsza jej zima u mnie. Wiesz, ja nie mam jeszcze doswiadczenia za bardzo. Zwykle tak kombinuje, zeby nie kupowac jednej sadzonki czegos, tylko jak juz to kilka bo mi sie koszt wysylki rozbija wtedy.
Drzewo ma juz wprawe - co roku golone, co roku odbija. Teraz juz wyglada calkiem przyzwoicie i wcale nie biednie.
Mam dzis mocny dzien. Czekam na superprzesylke.
W ogole historia nieco nierealna... Nie znam czlowieka, nigdy go nie widzialam, "widujemy" sie na stronce zakreconych hibiskusiarzy i tyle. Bywalo ze pogadalismy na temat jedynie sluszny. W pewnym momencie zaproponowal ze mi wysle "scinki" bo ma tego za duzo. I przyslal. Scinki-mutanty - wielkie tak, ze zwykla doniczka i kufelek okazywaly sie za male, trzeba sie bylo uciekac do wygrzebanych z kosza na smieci butelek po 2l Tymbarku. 
a że duże, to raczej dobrze 
A tu jeszcze mi pisze, kolega, ze latem bedzie mial wiecej "scinkow"...
Ale zeby bylo ciekawie, widze, ze hybrydy tworzone tutaj, w Anglii!
