Wiele lat temu patrzyłam z bardzo szeroko otwartą buzią na wyczyny mojej Soni.
Kilka razy znajdowałam przy ogrodzeniu kawałki chleba i zastanawiałam się: skąd?
Aż pewnego dnia przyuważyłam moją nieżyjącą już sunię wybierającą z miski jakieś resztki chleba.
Cichcem podpatrzyłam, że położyła blisko ogrodzenia i wycofała się ok 2 m warując.
Schowałam się i czekałam co będzie dalej... Sonia leżała cierpliwie, aż do wyłożonego chleba zaczęły dobierać się spacerujące za siatką perliczki... Nagle skok i nim ptaszyna zdążyła pisnąć została przeciągnięta przez oczko w siatce...
Widziałam, a uwierzyć nie mogłam, bo teoretycznie zmieścić się nie mogła. Teoretycznie też sunia nie powinna potrafić tak polować, teoretycznie... ale wiem co widziałam.
A co do jeżówek: oj jest sporo
A tu coś dla Ciebie na pociechę
