A one wiele nie potrzebują do szczęścia ,więc skuś się na jesień .Ja też kilka planuję dokupić .
Letnia odsłona leśnego rancza nad wodą
- ewa_rozalka
- 1000p

- Posty: 6406
- Od: 10 cze 2012, o 12:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Letnia odsłona leśnego rancza nad wodą
Cześć Madziu
Jeśli chodzi o piwonie ,to obowiązkowo muszą być w ogrodzie .Bodaj dwa krzaczki .Dla ich urody i zapachu .
A one wiele nie potrzebują do szczęścia ,więc skuś się na jesień .Ja też kilka planuję dokupić .
Buziaki Ci przesyłam 
A one wiele nie potrzebują do szczęścia ,więc skuś się na jesień .Ja też kilka planuję dokupić .
- sweetdaisy
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3531
- Od: 15 sty 2015, o 19:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Letnia odsłona leśnego rancza nad wodą
I ja stanę murem za piwoniami!
U siebie mam z tych co opisałaś Sarah Bernhard i Shirley Temple. Ja sadziłam na wiosnę i kwitły u mnie w tym samym roku, tylko słabo. One potrzebują czasu na aklimatyzację. Te droższe, to prawdopodobnie rośliny dwu-trzy letnie rosnące w doniczce - takie zakwitną w tym samym roku, te tańsze to pewnie kłącza przesadzone po rozdzieleniu rośliny matczynej - te zakwitną później. Trzeba tylko sadzić płytko, tak jak w doniczce, bo jak będą głębiej mogą nie kwitnąć. A co do kwitnienia - kwitną dłużej jeśli odrywa się przekwitające kwiatostany, lub tnie do wazonu - wytwarzają wtedy więcej pąków a w samym wazonie to one sobie postoją a postoją...
Poza tym należą do roślin raczej bezproblemowych - tylko porządnie przygotować dla nich podłoże, a potem posadzić i zapomnieć. No i oczywiście zachwycać się corocznie kwiatami 
U siebie mam z tych co opisałaś Sarah Bernhard i Shirley Temple. Ja sadziłam na wiosnę i kwitły u mnie w tym samym roku, tylko słabo. One potrzebują czasu na aklimatyzację. Te droższe, to prawdopodobnie rośliny dwu-trzy letnie rosnące w doniczce - takie zakwitną w tym samym roku, te tańsze to pewnie kłącza przesadzone po rozdzieleniu rośliny matczynej - te zakwitną później. Trzeba tylko sadzić płytko, tak jak w doniczce, bo jak będą głębiej mogą nie kwitnąć. A co do kwitnienia - kwitną dłużej jeśli odrywa się przekwitające kwiatostany, lub tnie do wazonu - wytwarzają wtedy więcej pąków a w samym wazonie to one sobie postoją a postoją...
Re: Letnia odsłona leśnego rancza nad wodą
Zdecydowanie piwonie tak! Są przepiękne, pachną oszałamiająco, a w wazonie stoją znacznie dłużej niż na krzewie - warto mieć choć jeden krzak by ściąć kwiaty na stół. Ja wsadziłam kłącza wykopane z baaaardzo starej piwoni i już w pierwszym roku miałam jeden kwiat - a wsadzone są przed płotem, gdzie nikt o nie nie dba, a czasem to i mąż skosi, zwłaszcza wczesną wiosną. Wiem, że jeśli pojawi się miejsce to będzie ich więcej. Także dlatego, że przed kwitnieniem i po nim tworzą piękną zieloną kępę - a czasem moim zdaniem liście nawet wpadają w tak ciemne odcienie jak bordo.
Edit: poszukam w domu i pokażę ci, jak na starej działce ROD wyglądały piwonie moich rodziców.
Edit: poszukam w domu i pokażę ci, jak na starej działce ROD wyglądały piwonie moich rodziców.
Agnieszka - istota w ogrodzie ekstremalnie początkująca http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... =2&t=73469" onclick="window.open(this.href);return false;
Nie działa mi c z kreseczką - przepraszam, jeśli razi kogoś ta literówka.
Nie działa mi c z kreseczką - przepraszam, jeśli razi kogoś ta literówka.
- Sylwia85
- 1000p

- Posty: 3555
- Od: 24 lut 2013, o 16:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Siedlec
Re: Letnia odsłona leśnego rancza nad wodą
Madziu ale piękne pomidory miałaś. U mnie w tym roku to nie wypał. Więcej pod prowizoryczną folią nie sadzę. Owoców miałam jak na lekarstwo ( może 10 sztuk ) jeszcze szczura miałam i mi kilka krzaczków zjadł i klika zielonych pomidorów. Na szczęście szczur został złapany 
Madziu a ja podawałam Ci przepis na ketchup z cukinii i sos do spagetti ? ? Bo nie pamiętam. Coś mam krótką pamięć. Za dużo myślę o kwiatkach
Zima urokliwa. U mnie zero śniegu i chociaż nie przepadam za zimą i za śniegiem ale chociaż troszeczkę mogłoby spaść tak 3 cm
Już się nie mogę doczekać wiosny w supermarketach. Jestem ciekawa co będzie.
Pozdrawiam cieplutko

Madziu a ja podawałam Ci przepis na ketchup z cukinii i sos do spagetti ? ? Bo nie pamiętam. Coś mam krótką pamięć. Za dużo myślę o kwiatkach
Zima urokliwa. U mnie zero śniegu i chociaż nie przepadam za zimą i za śniegiem ale chociaż troszeczkę mogłoby spaść tak 3 cm
Już się nie mogę doczekać wiosny w supermarketach. Jestem ciekawa co będzie.
Pozdrawiam cieplutko
Ogród początki - zapraszam serdecznie
Ogród cz.2-poprawianie tego co jest i ciągłe zmiany lato/jesień/zima
Moje małe, wielkie szczęście - ogród cz. III-aktualny- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=74317" onclick="window.open(this.href);return false;
Ogród cz.2-poprawianie tego co jest i ciągłe zmiany lato/jesień/zima
Moje małe, wielkie szczęście - ogród cz. III-aktualny- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=74317" onclick="window.open(this.href);return false;
-
Pashmina2006
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Letnia odsłona leśnego rancza nad wodą
Mateusz widzę że nie odpuszczasz
. Obiecuję że to przemyślę.
Madziu, Lucynko , Zuza , Aga być może się skuszę na jakąś jedną sztukę, góra dwie. Jesienią. Ale czy to ma sens? Nie mieszkam w domku z ogrodem. Skoro tak krótko kwitną, mogę wyjechać z działki kiedy będą pąki a przyjechać jak przekwitnie.
Ewuniu ja już myślałam, że całkiem o mnie zapomniałaś. Jesienią, przy okazji cebulowych może coś tam wrzucę do koszyka
. Co u Ciebie ? Jak tam Twoje zdrówko? No i jak tam roślinki? Budzą się powoli do życia, czy śpią spokojnie?
Sylwuś ja się bałam, że jak folii nie ma to nic z tych pomidorów nie będzie. A tu takie zaskoczenie
. Już powoli rozmyślam o nasionach. Muszę wybrać jakieś odporne i coś wysiać. Może w tym roku powtórzę sukces ? Dobrze, że gryzoń złapany. Przepisu mi chyba podawałaś, ale wydrukowałam i nie wiem gdzie go mam. Uśmiechnę się szeroko
do Ciebie z prośbą o przesłanie jeszcze raz
. Mnie też brakuje wiosny. Choć tak dużo rzeczy w supermarketach z roślin nie kupuję, to jakoś przyjemniej mi się tam chodzi i zawsze na ogrodniczym oku zawieszam.
Dziewczyny macie jakiś sposób na wieczorne bóle w dole kręgosłupa? W grudniu przywieźli nam narożnik. Miał przyjechać kolega i pomóc mężowi go wnieść. No ale się wykpił w ostatnim momencie i musiałam ja pomóc. Tak mi coś strzeliło w plecach, że prawie zemdlałam. Bolało jak nie wiem. Ale przeszło . Za to od kilku dni, co wieczór ból wraca. Obawiam się, że to właśnie po tej grudniowej akcji. Może jakieś ćwiczenia?
Madziu, Lucynko , Zuza , Aga być może się skuszę na jakąś jedną sztukę, góra dwie. Jesienią. Ale czy to ma sens? Nie mieszkam w domku z ogrodem. Skoro tak krótko kwitną, mogę wyjechać z działki kiedy będą pąki a przyjechać jak przekwitnie.
Ewuniu ja już myślałam, że całkiem o mnie zapomniałaś. Jesienią, przy okazji cebulowych może coś tam wrzucę do koszyka
Sylwuś ja się bałam, że jak folii nie ma to nic z tych pomidorów nie będzie. A tu takie zaskoczenie
Dziewczyny macie jakiś sposób na wieczorne bóle w dole kręgosłupa? W grudniu przywieźli nam narożnik. Miał przyjechać kolega i pomóc mężowi go wnieść. No ale się wykpił w ostatnim momencie i musiałam ja pomóc. Tak mi coś strzeliło w plecach, że prawie zemdlałam. Bolało jak nie wiem. Ale przeszło . Za to od kilku dni, co wieczór ból wraca. Obawiam się, że to właśnie po tej grudniowej akcji. Może jakieś ćwiczenia?
Re: Letnia odsłona leśnego rancza nad wodą
Ostatnio slyszalam o okładach borowinowych ale tylko słyszałam.
jednak w momencie kiexy coś przeskoczy to nie wiem czy pomoze.
Ja chodziłam do neurologa na ustawianie...niestety w zeszlym roku nie mogłam sie dodzwonic i jak pojechalam na miejsce okazało się że nie żyje
. Bardzo żaluje bo postawil mnie na nog,i a byłam pewna że na wózku skończę
jednak w momencie kiexy coś przeskoczy to nie wiem czy pomoze.
Ja chodziłam do neurologa na ustawianie...niestety w zeszlym roku nie mogłam sie dodzwonic i jak pojechalam na miejsce okazało się że nie żyje
Pozdrawiam. Ewa
-
Pashmina2006
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Letnia odsłona leśnego rancza nad wodą
O jej.. mam nadzieję że u mnie nie jest to aż tak poważna sprawa. Choć przyznam, że zaczynam się niepokoić na poważnie. Już któryś dzień z kolei mnie trzyma. W ogóle ten początek roku jest do bani.
- Madziagos
- -Moderator Forum-.

- Posty: 4352
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Letnia odsłona leśnego rancza nad wodą
Z bolącym kręgosłupem po przedźwiganiu najlepiej byłoby iść do ortopedy. Pewnie trzeba będzie prześwietlić - czasem od przeciążenia można nabawić się przykrych rzeczy.
W razie urazów nie należy ćwiczyć, można wtedy jeszcze bardziej pogorszyć. Dopiero po zakończeniu leczenia wskazana jest rehabilitacja.
Stanowczo odradzam wszelkich kręgarzy itp. znachorów.
W razie urazów nie należy ćwiczyć, można wtedy jeszcze bardziej pogorszyć. Dopiero po zakończeniu leczenia wskazana jest rehabilitacja.
Stanowczo odradzam wszelkich kręgarzy itp. znachorów.
- tara
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 13137
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: Letnia odsłona leśnego rancza nad wodą
Bóle kręgosłupa u mnie temat na czasie, właśnie od ponad dwóch tygodni łażę jak poobijana, skręcona - dziś dostałam czopki Diclofenac GSK i od czterech godzin czuję się w miarę normalnie.
Zalecił mi aby plecy nie były zimne, ocieplić. Dalej będą badania ale muszę zacząć chodzić.
Musisz iść do lekarza samemu trudno ocenić co dobre a co może zaszkodzić, ćwiczenia odradzam.
Nie wiem gdzie dałam nazwę bo nie wykupiłam maść rozgrzewającą kazał nacierać bolące miejsca.
Niepokoi mnie ta zima - za oknem deszcz i wiatr a rośliny na całego budzą się a może nawet nie poszły spać, liście u róż zielone.
Poczytałam u Joli, że interesuje Ciebie nawadnianie kropelkowe otóż mnie też.
Nie mogę zrobić nawadniania profesjonalnego bo to dość spory koszt a mam działkę ROD, a więc:
w ub.sezonie kupiłam węże do kropelkowego podlewania np.15 m koszt.ok.25 zł. W tym roku zamierzam wyścielić wężami cały ogród bo jak tez twierdzisz podlewanie zabiera nam mnóstwo czasu.
W jednym ogrodnictwie sprzedają też węże kropelkowe - koszt.1 m ok.2,oo zł, do tego złączki - nie będzie to drogo - i to mam zamiar zakupić i zamontować.
W Castoramie też widziałam te lub podobne węże koszt. ok.1,oo zł.
W jednym z programów widziałam jak proponowano wąż ogrodowy przebić co np.10 lub 20 cm umocować haczykami i tez może spełniać role linii kroplującej. Mam takie węże i zrobię z nimi eksperyment.
http://www.oczarjk.pl/?act=263
Oczywiście jeśli chcesz możesz zamówić firmę zrobi to fachowo i koszt. np.u mnie ok.4.000-5.000 zł, może to być nawadnianie samosterujące, zamaskowane pod ziemia na tzw.czujnik, itp.
Zalecił mi aby plecy nie były zimne, ocieplić. Dalej będą badania ale muszę zacząć chodzić.
Musisz iść do lekarza samemu trudno ocenić co dobre a co może zaszkodzić, ćwiczenia odradzam.
Nie wiem gdzie dałam nazwę bo nie wykupiłam maść rozgrzewającą kazał nacierać bolące miejsca.
Niepokoi mnie ta zima - za oknem deszcz i wiatr a rośliny na całego budzą się a może nawet nie poszły spać, liście u róż zielone.
Poczytałam u Joli, że interesuje Ciebie nawadnianie kropelkowe otóż mnie też.
Nie mogę zrobić nawadniania profesjonalnego bo to dość spory koszt a mam działkę ROD, a więc:
w ub.sezonie kupiłam węże do kropelkowego podlewania np.15 m koszt.ok.25 zł. W tym roku zamierzam wyścielić wężami cały ogród bo jak tez twierdzisz podlewanie zabiera nam mnóstwo czasu.
W jednym ogrodnictwie sprzedają też węże kropelkowe - koszt.1 m ok.2,oo zł, do tego złączki - nie będzie to drogo - i to mam zamiar zakupić i zamontować.
W Castoramie też widziałam te lub podobne węże koszt. ok.1,oo zł.
W jednym z programów widziałam jak proponowano wąż ogrodowy przebić co np.10 lub 20 cm umocować haczykami i tez może spełniać role linii kroplującej. Mam takie węże i zrobię z nimi eksperyment.
http://www.oczarjk.pl/?act=263
Oczywiście jeśli chcesz możesz zamówić firmę zrobi to fachowo i koszt. np.u mnie ok.4.000-5.000 zł, może to być nawadnianie samosterujące, zamaskowane pod ziemia na tzw.czujnik, itp.
Re: Letnia odsłona leśnego rancza nad wodą
Można również założyć linie kroplującą z emiterami - wtedy podlewamy daną roślinę i nie tracimy wody.
Takie linie kroplujące mają też kroplowniki w różnych odstępach najlepiej wybrać taką która pasuje do Twojego ogrodu
tutaj Andrzej pokazuje jak to zrobił
http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... =5&t=48516
a tutaj sklep z całym asortymentem
http://milex24.pl/kroplownik-pcv-p-4986.html
-- Cz 29 sty 2015 05:52 --
Zapomniałam że masz studnie i nie musisz oszczędzac
Takie linie kroplujące mają też kroplowniki w różnych odstępach najlepiej wybrać taką która pasuje do Twojego ogrodu
tutaj Andrzej pokazuje jak to zrobił
http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... =5&t=48516
a tutaj sklep z całym asortymentem
http://milex24.pl/kroplownik-pcv-p-4986.html
-- Cz 29 sty 2015 05:52 --
Zapomniałam że masz studnie i nie musisz oszczędzac
Pozdrawiam. Ewa
-
April
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Letnia odsłona leśnego rancza nad wodą
Widzę że już ci dziewczyny wszystko o linii kroplującej napisały
Z plecami koniecznie do lekarza, urazy są bardzo różne, od przeciążenia może być nawet przepuklina miedzykręgowa a to już niebezpieczne. Ja mam ciągłe problemy z kręgosłupem z powodu nieleczonych mikrourazów. Nie doprowadź się do tego stanu. Trzeba zrobić prześwietlenie.

Z plecami koniecznie do lekarza, urazy są bardzo różne, od przeciążenia może być nawet przepuklina miedzykręgowa a to już niebezpieczne. Ja mam ciągłe problemy z kręgosłupem z powodu nieleczonych mikrourazów. Nie doprowadź się do tego stanu. Trzeba zrobić prześwietlenie.
-
Pashmina2006
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Letnia odsłona leśnego rancza nad wodą
Madziu dziękuję, w takim razie ćwiczenia sobie odpuszczę.
Aniu może kup sobie plastry rozgrzewające? Choć w sumie nie wiem czy to nie strata pieniędzy. Na pewno nie grzeją tak długo jak jest napisane na opakowaniu. Mnie boli tylko wieczorami. Przychodzi godzina 19,20 i wtedy lepiej dla kręgosłupa żebym stała niż siedziała.
O rośliny też się martwię . Codziennie obserwuję pogodę jaka powinna być na działce. Do -5 w nocy a w dzień do 3 na plusie. Myślę że jest trochę więcej na minusie bo ja w dołku jestem. W dodatku zimą, dużo cienia. Słońce jest tylko chwilowo do południa.
Mam pookrywane i przysypane igliwiem. Nic nie powinno się stać. No ale zawsze człowiek się martwi. Nie wiem, na ile wystartowały jak było trochę cieplej.
O nawadnianiu profesjonalnym też nie myślę. Nie mam na to kasy a gdybym miała to byłoby mi żal wydać tyle na to . Jestem w kropce. Im więcej kupuję róż, tym mniej zraszacz jest mi potrzebny. Do tej pory, róże i clematisy podlewałam z konewki, a resztę wężem i zraszaczem. Np. ustawiłam sobie zraszacz pod burtą i lał mi na byliny i thuje. A teraz już mi tak lać nie może. Thuje rosną na burcie u góry a pod burtą w tym roku mam robić sobie rabatę różaną. No i już zraszacz nie sprawdzi się, bo nie będę lała po różach. Pozostaje mi ustawić zraszacz na górze tak, żeby tylko na thuje lał. No ale wiadomo, to znowu kombinacja, bo reszta ogrodu musi też być podlana. I w końcu od 18 do 24 będę podlewała.
Z drugiej strony, ja podlewam tylko w weekendy. Nie wiem, czy np thuje się wystarczająco podleją przy takim kropelkowaniu.
Właśnie przeczytałam, co jest napisane na stronie którą podałaś. Że wystarczy podlać raz na tydzień przez kilka godzin.
Najbardziej przeraża mnie, jak to wszystko zorganizować. Nie będą przecież węże szły przez cały ogród. W sensie złączone w jedną całość. Jak będzie na jednej rabacie i drugiej i trzeciej to jak to połączyć? Masakra, za trudne dla mnie hehe.
.
Ewuś dzięki za linki, idę obejrzeć. Może bardziej się odnajdę w tym temacie. No studnie mam, woda może lecieć. Gorzej z prądem
. Nie no, ale naprawdę podlewanie zajmuje mi coraz więcej czasu. Wszystko jest rozmieszczone w innych częściach działki. Gdyby róże i powojniki lubiły zraszanie... byłoby prościej. Usiadłabym na huśtawce i tylko zraszacz przestawiała. A tak? Mijają godziny. Bo przeważnie około 2 godzin podlewam. A teraz znowu roślin przybędzie to bite 3 godziny murowane.
Jolu kochane te nasze dziewczyny, zawsze chętne do pomocy.
.
Aniu może kup sobie plastry rozgrzewające? Choć w sumie nie wiem czy to nie strata pieniędzy. Na pewno nie grzeją tak długo jak jest napisane na opakowaniu. Mnie boli tylko wieczorami. Przychodzi godzina 19,20 i wtedy lepiej dla kręgosłupa żebym stała niż siedziała.
O rośliny też się martwię . Codziennie obserwuję pogodę jaka powinna być na działce. Do -5 w nocy a w dzień do 3 na plusie. Myślę że jest trochę więcej na minusie bo ja w dołku jestem. W dodatku zimą, dużo cienia. Słońce jest tylko chwilowo do południa.
Mam pookrywane i przysypane igliwiem. Nic nie powinno się stać. No ale zawsze człowiek się martwi. Nie wiem, na ile wystartowały jak było trochę cieplej.
O nawadnianiu profesjonalnym też nie myślę. Nie mam na to kasy a gdybym miała to byłoby mi żal wydać tyle na to . Jestem w kropce. Im więcej kupuję róż, tym mniej zraszacz jest mi potrzebny. Do tej pory, róże i clematisy podlewałam z konewki, a resztę wężem i zraszaczem. Np. ustawiłam sobie zraszacz pod burtą i lał mi na byliny i thuje. A teraz już mi tak lać nie może. Thuje rosną na burcie u góry a pod burtą w tym roku mam robić sobie rabatę różaną. No i już zraszacz nie sprawdzi się, bo nie będę lała po różach. Pozostaje mi ustawić zraszacz na górze tak, żeby tylko na thuje lał. No ale wiadomo, to znowu kombinacja, bo reszta ogrodu musi też być podlana. I w końcu od 18 do 24 będę podlewała.
Z drugiej strony, ja podlewam tylko w weekendy. Nie wiem, czy np thuje się wystarczająco podleją przy takim kropelkowaniu.
Właśnie przeczytałam, co jest napisane na stronie którą podałaś. Że wystarczy podlać raz na tydzień przez kilka godzin.
Najbardziej przeraża mnie, jak to wszystko zorganizować. Nie będą przecież węże szły przez cały ogród. W sensie złączone w jedną całość. Jak będzie na jednej rabacie i drugiej i trzeciej to jak to połączyć? Masakra, za trudne dla mnie hehe.
Ewuś dzięki za linki, idę obejrzeć. Może bardziej się odnajdę w tym temacie. No studnie mam, woda może lecieć. Gorzej z prądem
Jolu kochane te nasze dziewczyny, zawsze chętne do pomocy.
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 12211
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Letnia odsłona leśnego rancza nad wodą
Madziu z kręgosłupem wybierz się koniecznie do lekarza. Jeśli masz jakiegoś doświadczonego fizjoterapeutę, to też łatwo zdiagnozuje problem. Może to być z podźwignięcia, jak mówiłaś, albo ze stanu zapalnego, a wtedy inne postępowanie. Znam z autopsji. Mnie bardzo pomaga spanie na brzuchu, mam problemy z dyskiem. Nie lekceważ, później mogą być komplikacje.
Jeżeli nie chcesz skomplikowanego sposobu podlewania, to najprościej kupić wydajną linię kroplująca z kilkoma akcesoriami i położyć w newralgicznych miejscach. Podłączysz węża ze złączką i samo się podlewa. Czasem się zapycha, ale tanie i łatwe.
Jeżeli nie chcesz skomplikowanego sposobu podlewania, to najprościej kupić wydajną linię kroplująca z kilkoma akcesoriami i położyć w newralgicznych miejscach. Podłączysz węża ze złączką i samo się podlewa. Czasem się zapycha, ale tanie i łatwe.
-
Pashmina2006
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Letnia odsłona leśnego rancza nad wodą
Właśnie mąż sprowadził mnie na ziemie. Przecież u nas nie może być takiego nawadniania
. Bo jak wykosi między tujami? Odginać ten wąż i podnosić do góry to się w końcu rozleci... eh... . Pozostaje mi dogadać się ze zraszaczami. A resztę konewką.
Mam dwa zraszacze. Jeden wysoki pulsacyjny. A drugi niski obrotowy. Ale się nie obraca bo jest zepsuty. Oczywiście paragon wyrzuciłam i teraz pluję sobie w brodę bo 50 zł poszło do kosza.
Mam dwa zraszacze. Jeden wysoki pulsacyjny. A drugi niski obrotowy. Ale się nie obraca bo jest zepsuty. Oczywiście paragon wyrzuciłam i teraz pluję sobie w brodę bo 50 zł poszło do kosza.
-
April
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Letnia odsłona leśnego rancza nad wodą
A od kiedy thuje potrzebują tyle wody
Wystarczy pod róże 


