Ach! Och! Ech! Morning Sky, Skyfall i Stefan Franczak to moi faworyci. Mimo to opieram się im, bo zapraszam kolejne włoskie do swojego ogródka. 
Nowości kuszą mnie bardzo, ale muszę rozważnie wybierać, bo miejsca mało niestety. Cudowne jest to, że co roku pojawia się jakiś nowy cukiereczek do kolekcji. Ty Aniu w tym roku uległaś urokowi host - widziałam Twoje zamówienia. Też bardzo je lubię, mam kilka naprawdę dużych, o średnicy nawet powyżej metra. To wspaniałe cieniolubne rośliny bez specjalnych wymagań. I pomyśleć, że kilka lat temu nie przepadałam za nimi. 
Czytam o planach na ten rok - imponujaco! Ogrodowo nic planuję, na bieżąco będę pewnie dosadzać trochę traw, ale nic większego się nie szykuje. 
...bo ja cię doskonale rozumiem z tym brakiem miejsca. Też tak mam. Moje hektary są mikro-mikro.
Jeśli dobrze pamiętam to nie masz Purpurea Plena - polecam, jest wart grzechu. I rośnie w piorunującym tempie. 
To co to za maleństwo się na nim wspiera? 
a nie jeszcze do niego dokładać! Zlituj się więc nade mną proszę. 
Przejrzałam dopiero rok 2011 i 2014, oj mam lekturę na zimowe wieczory. 
Wspaniały dojrzały ogród, piękny kamień, metamorfoza stawu, wiosną jaśniejącego wiosennymi cebulowymi i trawnik jak dywan. Jako świeża ogrodniczka, 
nie wiem czym bardziej się zachwycać, powojnikami, rododendronami, różami, żurawkami, hortensjami, czy bylinami, których nazw nie znam, a wszystko skomponowane, że dech zapiera. 
Gratuluję matkowania wiewiórce, też mam w pobliżu i mogę obserwować. Będę podziwiać zaplanowane na wiosnę zmiany. 
ale powojniki mnie oczarowały, cudne, pozdrawiam cieplutko 
