Pisząc niedawno o nawrocie "Rosomaniany" ... nie wiedziałam o czym piszę. Ot, znalazłam w ofercie różę, którą już dawno chciałam mieć (Prince Jardinier alias Schloss Ippenburg alias Preety Woman alias Alexandre Pouchkine) i kombinowałam gdzie jej znaleźć stosowne miejsce. Potem wzięło mnie na historyczne, a potem... było już tylko gorzej
Ostre objawy chorobowe typu: wzrost ciśnienia, trudności z oddychaniem, gonitwa myśli, brak koncentracji (za wyjątkiem koncentracji na różach) w końcu drżenie rąk, powodujące niekontrolowane klikanie myszką
Ech, efekt... 34 kupione róże
Pocieszam się, że odniosłam małe zwycięstwo w tym szaleństwie: udało mi się trzymać zaplanowanej jesienią orientacji kolorystycznej.
No to teraz wyznaję z pokorą swoje grzechy:
1. tonacja "deserowa" (krem budyniowy i inne pyszności), do towarzystwa posadzonym jesienią purpurom: Madame Anisette, Sally Kane, Lacre, Miss Fine, Champagne Celebration, Angie, Sweet Blondie, Kronprinsesse Mary i Honeymilk
2. historyczne: Duchesse de Montebello, Louis Odier, Mme Louis Laveque, Mme Hardy, Jacques Cartier
3. tonacja pudrowego różu: Camelot, Savoy Hotel, Natasha Richardson, Pashmina, Granny
4. tonacja biało-różowa: Bouquet Parfait, Stephanie Baronin zu Guttenberg, Sebastian Kneipp, Prince Jardinier
5. fiolety (w 100% nieplanowane!): Moody Blue, Minerva, Heaven's Eye (Himmelsauge)
6. I kompletne fioły, niepasujące do niczego w mojej wizji: Tea Clipper, Mary Rose i Tickled Pink.
Ciekawe co ja zrobię, kiedy to wszystko do mnie przyjedzie na raz????? Tymczasem staram się o tym nie myśleć tylko koncentrować się na błogości wynikającej z dobrze wykonanych zakupów
Krysiu - Krychna hortensja, która jest na zbliżeniu (fioletowa) to odmiana Yoy&Me a ta druga, różowa (na zdjęciu cały krzew) to Annabelle Pink. Obie kwitną na pędach tegorocznych więc niezależnie od mrozów zimowych czy przymrozków wiosennych. To duży plus. Novalis rośnie u mnie w miejscu słonecznym. Ze słońcem radzi sobie jako tako, natomiast wcale nie radzi sobie z deszczem. Ponieważ lato u nas było mokre, kwiaty Novalis bez przerwy gniły

Stąd mam niewiele jej zdjęć.
Grażynko-Kogra nie siałam liliowców, te nasienniki zostały przez przypadek, bo zapomniałam obciąć po kwitnieniu. A tak a propos, czy gdybym je wysiała to wyrośnie mi liliowiec taki sam jak roślina mateczna?
Ta ostatnia hortensja to różowa odmiana Annabelle. Kwitnie bardzo obficie, chociaż same kwiatostany nie są tak ogromne jak u białej. Trzymam kciuki za Twoje postanowienie niekupowania nowych roślin

Ja już poszalałam z różami i chyba jednak (po raz trzeci) spróbuję zasadzić fioletowego liliowca (jak znajdę w sprzedaży).
Maju - majka411 Gospel ma kolor purpury. Na zdjęciach w kokonie wydaje się bardziej czerwona, bo zdjęcie robione w ostrym słońcu. Jestem z niej (jak wiesz) bardzo zadowolona. W to deszczowe lato pokazała się z jak najlepszej strony. Jeżeli chodzi o moją

Cream Abundance to nie jest bynajmniej łysym wyjątkiem. W takie lato, jakie mieliśmy, niewiele róż "trzymało fason". Wszystkie Harknesski były łyse: Avalon, Clair Marshall, Chandos Beauty ... Nie mogłam opryskać róż ani zapobiegawczo, ani leczniczo, bo zwyczajnie nie było dnia bez deszczu. Z You're beautiful będziesz zadowolona, bądź co bądź nie bez powodu to ROTY 2013. Listę zakupów podałam wyżej. Mam nadzieję i Ciebie skusić Moody Blue...
Moni-vertigo ha, powiadasz, że Crocus Rose potrzebuje czasu? Zobaczymy w tym sezonie, powinna się już trochę ukorzenić do tej pory, więc może się pozbiera. Pink Anabelle ma faktycznie mniejszą średnicę kwiatostanów niż biała, ale też sadziłam ją dopiero 2 lata temu. Białą mam już od 10 lat więc jest dobrze zadomowiona. Co ciekawe, sadzonki, które z niej pobrałam (przez podział białej) też mają na razie małe kwiaty. Stąd wnioskuję, że im starsza Annabelle, tym większe kwiatostany. Daj różowej czas, jestem pewna, że zachwyci.
You're beautiful nie grzechu warta, dokupiłam jeszcze
Ulcia - usa1276 podobno, jak pisze Kogra, First Lady potrzebuje czasu. Poczekam, zobaczę. Nie jestem do niej w pełni przekonana, bo tu na południu znacznie częściej trafia się deszczowe lato niż w innych rejonach... Z tej przyczyny również Novalis u mnie nie zachwyca. Kwiaty gniją, zanim zdążą się rozwinąć... Do towarzystwa idealnie się nada Lavender Ice - jest niższa i świetnie ukwieci dolne partie Novalisa.
Wandziu - Wanda7 może trafiłaś na słabą sadzonkę? Ja zakochałam się w Crocusie przez Agnieszkę Safoya. Jej krzew jest imponujący i liczyłam, że mój też taki będzie. Zobaczymy jeszcze... Poczekam.
Aniu-Annes 77 widzisz jak to różnie bywa z tymi samymi odmianami u różnych osób? Jak wielkie mogą być różnice

U mnie Novalis niestety nie na topie - całe lato miałam tylko zgniłe kwiaty
Jolu - April kupiłaś TYLKO osiem? Aj, Ty szczęściaro Ty. Teraz mi życzysz wytrwałości, a u siebie w wątku to
"zamów róże... martwić się będziesz później"
. Posłuchałam... i już się martwię
Agnieszko - aage "różaną" się nie jest do momentu zakupu lub otrzymania w prezencie pierwszej róży - takie plotki chodzą na forum... Cieszę się, że zaglądasz. Dziękuję
Krysiu - leszczyna o, skarpa to opowieść z morałem... Jeżeli chcesz sadzić na skarpie byliny, róże itp. koniecznie zrób murki oporowe i normalną ziemię. Jeżeli skarpa ma być trawnikiem, ewentualnie miejscem dla kilku krzewów, możesz zrobić tak jak u mnie - tzn. cała skarpa jest usypana z ziemi wymieszanej z kamieniami. Zalety: nie osiada, nic się z nią nie dzieje bez względu na aurę, nie wymaga murków oporowych, a te duże kamolce są tylko dla ozdoby. Wady: każde sadzenie nowych roślin na tej skarpie przypomina pracę w kamieniołomach (dosłownie). No, ale kiedyś, jak powstawał ogród, myślałam, że skarpy u mnie to będą takie łagodne, trawiaste zbocza. Koncepcja się zmieniła, a ja teraz cierpię.
Moniko-Rozeta witaj u mnie, miło Cię gościć

Wyznałam już swoje winy (zakupy wymieniłam na początku postu), teraz proszę o łagodny wymiar kary...
Marto- koziorozec pewnie, że jestem uparta, czasem bardziej przypominam barana niż koziorożca

Jestem ciekawa Twoich piwonii, swoich zresztą też. Największa moja porażka to drogie sadzonki piwonii Green Halo, która okazała się zwyczajną Bowl of beauty (chyba).
Ewuś - ewamaj fajnie, że zaglądasz

Jak Ty piszesz o First lady w superlatywach, to może się jej jeszcze nie pozbędę...
Wczoraj wreszcie udało mi się zrobić porządek w fotkach tzn. do osobnego folderu wrzucić te, które już pokazywałam. Ku mojemu zaskoczeniu zostało jeszcze sporo tych, które uznałam wtedy za gorszej jakości i teraz są jak znalazł. Więc na deser sesja fotograficzna z czerwca 2014.
Eden rose

Red Leonardo

Abraham Darby

Dzwonki i róże

Let's Celebrate

Mrs John Laing

Maria Theresia

Dzwonki

Jalitah
Liliowiec (pomyłkowy

)

Najczęściej tego lata Ogrodzio brał prysznic:
