Myśląc o piesku nawet przez myśl mi nie przeszło, że mała mogłaby zajmowac się nim. To raczej należałoby do M., który podsunął jej ten pomysł. O to, że mogłaby mu coś zrobic raczej się nie martwię, bo sąsiadka teściów ma pekińczyka i moja mała zawsze super się z nim bawi. Sąsiadka jak tylko zobaczy, że moja Klaudia jest to odrazu przyprowadza pieska, żeby się pobawił

Wydatki też nie stanowiłyby problemu. Teraz po prostu ze względu na ten spory remont portwel nie jest przygotowany na zakup takiego pieska. Zresztą mamy już dwa psy tylko podwórkowe.
Antosiu Twój psiak jest cudowny. A gra małpki fajna, ale obawiam się, że nie dla mojego malucha. Klaudia raczej przeżywa jak jej coś nie wychodzi, a z pewnością nie dawałaby rady wyjąc patyczków tak, żeby małpki nie spadły
