 ale jest jeszcze jeden owoc/sprezentowany synowi/,obiecał obejrzeć nasiona i jak będą dojrzałe zostawi
 ale jest jeszcze jeden owoc/sprezentowany synowi/,obiecał obejrzeć nasiona i jak będą dojrzałe zostawi 
 ale jest jeszcze jeden owoc/sprezentowany synowi/,obiecał obejrzeć nasiona i jak będą dojrzałe zostawi
 ale jest jeszcze jeden owoc/sprezentowany synowi/,obiecał obejrzeć nasiona i jak będą dojrzałe zostawi 
 
  
  

 . Na fotce Ewy wygląda bardzo smakowicie
 . Na fotce Ewy wygląda bardzo smakowicie 

Przy wczesnym siewie wiosennym/w marcu/pepino powinno zakwitnąć i zaowocować tego samego roku,ale wymaga częstego podlewania i systematycznego nawożenia/jeśli rośnie w donicy,w gruncie nie trzeba tyle nawozić/.Tak przesuszenie jak i przelanie podłoża,czy niedożywienie, powoduje opadanie kwiatów,lub małych zawiązków.Moje kwitło obficie i dobrze się zapowiadało,ale właśnie moje zaniedbanie spowodowało opadnięcie zawiązkówewa-s pisze:Moje były trochę zaniedbane,bo pewnie byłoby więcej owoców.Kilka razy przesuszone i tylko 3 razy podlane nawozem w płynie.Kilka lat temu miałam pepino,które było wręcz obsypane owocami,które dojrzały w domu i były bardzo smaczne.Zrezygnowałam wtedy z uprawy,bo strasznie zaatakował je mączlik podczas zimowania w domu.
Ten na razie nie ma szkodników,zobaczymy jak będzie dalej i jeśli smak będzie dobry,to będę nadal je uprawiać.Obecne pepino było wysiane w sierpniu ub.roku i przechowane przez zimę, jako mała sadzonka i mimo zaniedbań wydało kilka owoców,więc nie jest tak źle.
 
 
 ), za miesiac zostało przepikowane a potem z racji słabego wzrostu jeszcze raz pikowałam 14.04. Po 20.05 posadziłam roślinę w tuneliu foliowym a wtedy ruszyła już z kopyta. Doczytałam, że powinno się jej obrywać wilki i prowadzić na jeden lub dwa pędy. Na początku szkoda było mi cokolwiek obłamywać, z racji tego że miałam tylko jedną sadzoneczkę i bałam się że może się zmarnować, ale jak już się rozrosła to prowadziłam na dwa pędy. Rosła razem z pomidorami, ogórkami, papryką  w tunelu, na pewno nie była przesuszona ani zalana, ponieważ tunel mam na lekko wilgotnym terenie, więc ani razu nie był podlewany a rośliny rosły znakomicie. Lecz skoro kwiatek opadł to pewnie popełniłam jakiś błąd, myślę tak sobie że cokolwiek mogło jej brakować to właśnie nawozu, a pomidorów też nie nawoziłam a miałam obfite zbiory. Ale warzywa z owocem chyba nie ma co porównywać
 ), za miesiac zostało przepikowane a potem z racji słabego wzrostu jeszcze raz pikowałam 14.04. Po 20.05 posadziłam roślinę w tuneliu foliowym a wtedy ruszyła już z kopyta. Doczytałam, że powinno się jej obrywać wilki i prowadzić na jeden lub dwa pędy. Na początku szkoda było mi cokolwiek obłamywać, z racji tego że miałam tylko jedną sadzoneczkę i bałam się że może się zmarnować, ale jak już się rozrosła to prowadziłam na dwa pędy. Rosła razem z pomidorami, ogórkami, papryką  w tunelu, na pewno nie była przesuszona ani zalana, ponieważ tunel mam na lekko wilgotnym terenie, więc ani razu nie był podlewany a rośliny rosły znakomicie. Lecz skoro kwiatek opadł to pewnie popełniłam jakiś błąd, myślę tak sobie że cokolwiek mogło jej brakować to właśnie nawozu, a pomidorów też nie nawoziłam a miałam obfite zbiory. Ale warzywa z owocem chyba nie ma co porównywać   Jak przezimuje (liczę na cud) to spróbuje jeszcze raz w następnym roku, a jak nie to dam sobie spokój.
 Jak przezimuje (liczę na cud) to spróbuje jeszcze raz w następnym roku, a jak nie to dam sobie spokój.



 
 




