Tara, jeśli
Charlotte będzie dalej się tak pięknie rozwijać i wyglądać, to pewnie kupię drugą, bo jedna to zdecydowanie za mało.
Nena08, u mnie
Comte de Chambord była w pierwszym roku po prostu beznadziejna, dopiero w drugim się nią zachwycałam. I wyglądem, i zapachem. Podobno trzeba jej dać trzy lata na rozwój.
Dorotka350, zobaczymy, czy nam się Chipki na tyle rozosną, żeby zdecydowały się obficie kwitnąć. Co do Johna Davisa jestem bardzo ciekawa i dużo sobie po tej róży obiecuję. Ja też będę ją mieć koło pergoli, razem z
Iceberg Climbing. We dwie chyba będą się ładnie zgrywać z kwitnieniami, bo obie powtarzają. A ty swoją JD koło jakich roślin posadziłaś?
Tadziu, no niestety ta cała plamistość wszystkim spędza sen z powiek. Że też do tej pory nie wymyślono czegoś naprawdę skutecznego

Jedyne wyjście to kupować róże z ADR. Jeśli mi jakaś róża wypadnie, to z pewnością zastąpię ją jakąś odmianą z ADR-em. Mam już całą listę takich ponoć zdrowiutkich odmianek z certyfikatem.
Kogra, no niestety, ja co roku sobie obiecuję wyautowanie tych róż, ale nadal je mam. Nienawidzę tych gołych badylków. Podsadziłam je bukszpanami, to przynajmniej tego nie widać. Poza tym one u mnie osną w izolacji od innych, więc aż tak nie zarażają. Nie wiem, ile lat jeszcze będę znosić ten widok. Kupiłam wiosną
Old Port, które miały być o wiele zdrowsze, ale niestety też łapią plamistość, choć nieco później.
Miwi, ja uwielbiam obserwować te swoje różyce. Co rano robię obchód, obcinam przekwitnięte kwiaty, delektuję się zapachami, przeganiam szkodniki i złoszczę się na czarne plamki na liściach. Kiedyś mnie róże nie interesowały, a teraz nie wyobrażam sobie, żebym miała ich nie mieć. Mireczko, dobrze że sobie zapisałaś
Charlotte. Bez względu na obraną przez Ciebie ogólną kolorystykę, fajnie jest ją mieć i kochać
-- 7 gru 2014, o 18:06 --
mati1999 pisze:alexia pisze:mati1999 pisze:... Swoją drogą dziwi mnie jedna rzecz , czemu nie mozna wyhodować róży zdrowej obficie kwitnącej pięknej pachnącej i w pelni mrozoodpornej zeby nie trzeba było robić kopczyków

mati1999, wszystko przed Toba , kilkanascie lat nauki..., pozniej kilanascie lat ciezkiej pracy i masz te doskonale odmiany.
Piszesz tak , jakby hodowcy byli leniwymi glupkami... Moze , poczytaj jak wygladaja lata selekcji.
Jest jednak coraz lepiej, te najnowsze odmiany sa coraz lepsze, ale nie spelniaja i nie będę spelniac wszystkich wymagan.
Oj jak ja dziękuje tym hodowcom że wychodowali takie cudne rośliny i odmiany Austin Kordes Tantau. To bardzo trudne i cierpliwe zajęcie jednak niezmiernie dziwi mnie to czemu to takie trudne wyhodować rozę idalną

Z różami jest tak samo jak z ludźmi. Rodzice chcieliby, żeby ich dzieci były piękne, mądre, zdrowe i bogate. Starają się, wychowują, karmią smakołykami, wbijają do głów wiedzę, przekonują, lecz czy zawsze osiągają cel?