Trzeba je dotknąć, pomacać, żeby uwierzyć, że żyją
Aniu -
Co do okna, to u mnie są na zachodnim, ale z kolei u Madzi na wschodnim
Ja myślę, że dla nich najważniejsze jest, żeby ustawić je raz, a dobrze !!
I nie ruszać !! Nie tak jak ja --> urządzać im pielgrzymki ...
Po ich przyjeździe dostałam takiej głupawki, że kolędowałam z nimi co 3 dni
Ze wschodniego na zachodni balkon.
Za parę dni od nowa - z zachodniego na wschodni.
Myślę, że te problemy adaptacyjne T. pruinosa to mogły z tego właśnie wyniknąć ...
Ale wniosek jeden - oplątwy twarde są, skoro przeżyły jednak te moje pochody
Głupawka na ich punkcie wcale mi nie przeszła, ale przynajmniej dałam im święty spokój
I nie ruszam - skoro rosną na zachodzie, a nawet kwitną, to tam już zostaną
Tulapek -
A utylizator forumowy też dla ludzi































