Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.3
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 33
- Od: 21 sty 2008, o 19:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Jolu dziękuję za radę , moje już dobrze wysuszone i na oko wyglądają na zdrowe , wiec schowam do lodówki.
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Ale dlaczego do lodówki ? Mnie się wydawało, że wszystkie cebule -od mieczyków poprzez tulipany do jadalnej żytawskiej czy czosnkowej - przechowuje się raczej w miejscu ciepłym i suchym. Nazwa "dymka" pochodzi od wieszania w kominie. Skąd tu więc lodówka, tym bardziej że jest w niej zawsze wilgotno ?jode22 pisze: i do lodówki do pojemnika na warzywa.
Chyba że lodówka nie jest właczona i pełni jedynie fukcję szafy...
Pozdrowionka !
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4170
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
zuzanka, suszyć się w temperaturze pokojowej powinny około miesiąc. Jeżeli tak długo suszyłaś, to możesz schować. Jeżeli krócej, to mogą zapleśnieć w lodówce.
stiga36, mieczyki należy przechowywać w temperaturze 5-8 st. C. Muszą przejść okres spoczynku. Jeżeli takiej temperatury nie zapewnisz, to zaczną ci w zimie kiełkować
. A wilgotność nie powinna być ani za duża ani za mała. Ja w lodówce przechowuję od dwudziestu lat i jest OK
.
stiga36, mieczyki należy przechowywać w temperaturze 5-8 st. C. Muszą przejść okres spoczynku. Jeżeli takiej temperatury nie zapewnisz, to zaczną ci w zimie kiełkować


- rotos
- 1000p
- Posty: 1382
- Od: 7 mar 2009, o 23:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie - Rewa
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
stiga36, nie można porównywać tak odległych od siebie roślin jak gladiole i tulipany/cebule jadalne.
Przede wszystkim mieczyk nie jest rośliną cebulową. Niedawno tu o tym pisałem.
Powtórzę też, że lodówka jest idealnym miejscem na zimowanie gladioli. Jest w niej odpowiednia temperatura i wilgotność : 70 - 80%. Takie właśnie warunki są najlepsze do przechowywania bulw. W suchym środowisku możemy stracić bulwy, bo wyschną nam przez zimę na kamień.
Musimy pamiętać, że w lodówkach nowszych typów zastosowano funkcję "no frost", co sprawiło, że jest w nich za sucho. Lepsze są stare egzemplarze
.
Pozdrawiam
Adam
Przede wszystkim mieczyk nie jest rośliną cebulową. Niedawno tu o tym pisałem.
Powtórzę też, że lodówka jest idealnym miejscem na zimowanie gladioli. Jest w niej odpowiednia temperatura i wilgotność : 70 - 80%. Takie właśnie warunki są najlepsze do przechowywania bulw. W suchym środowisku możemy stracić bulwy, bo wyschną nam przez zimę na kamień.
Musimy pamiętać, że w lodówkach nowszych typów zastosowano funkcję "no frost", co sprawiło, że jest w nich za sucho. Lepsze są stare egzemplarze

Pozdrawiam
Adam
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Jest to sporym dla mnie zaskoczeniem, ale przy mojej wiedzy nie dyskutuję, słucham. Dzięki!
.
Już tam ktos pod wskazanym linkiem napisał, że łopatologicznie...he... he.... he....
Po przyczytaniu tych paru zdań dotarło do mnie, że faktycznie gladiolus to jednak nie cebula.
Może te łuski mnie zmyliły. Ale i tak dobrze, bo mogłem je przez łuski zaliczyć do karpi albo innych karasi...
))
W końcu to tez tylko łuski...
Co do wysuszenia na kamień, to miałem już taki przypadek, ale jakoś przeszedlem nad tym do porządku dziennego. Teraz wiem, dalczego tak się stało. Tych spróbuję nie zmarnować.
Dzięki!
Podrzucam dwie fotki. Szklanka jest dla porównania wielkości. Ta bulwa ma 80/85 mm, 26 cm obwodu. Na tacce - "nasiona"

Nie cytujemy całych postów a odpowiadając bezpośrednio wystarczy samo imię lub nick./Iwona

Już tam ktos pod wskazanym linkiem napisał, że łopatologicznie...he... he.... he....
Po przyczytaniu tych paru zdań dotarło do mnie, że faktycznie gladiolus to jednak nie cebula.
Może te łuski mnie zmyliły. Ale i tak dobrze, bo mogłem je przez łuski zaliczyć do karpi albo innych karasi...

W końcu to tez tylko łuski...
Co do wysuszenia na kamień, to miałem już taki przypadek, ale jakoś przeszedlem nad tym do porządku dziennego. Teraz wiem, dalczego tak się stało. Tych spróbuję nie zmarnować.
Dzięki!
Podrzucam dwie fotki. Szklanka jest dla porównania wielkości. Ta bulwa ma 80/85 mm, 26 cm obwodu. Na tacce - "nasiona"


Nie cytujemy całych postów a odpowiadając bezpośrednio wystarczy samo imię lub nick./Iwona
- rotos
- 1000p
- Posty: 1382
- Od: 7 mar 2009, o 23:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie - Rewa
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Obierając bulwy już teraz, po wykopkach, możesz się przyczynić do ich wyschnięcia przez zimę. Łuski zabezpieczają przez okres składowania przed nadmierną utratą wilgoci. Moje są tylko oczyszczone z wierzchniej, brudnej łuski, ale nie obrane do gołej bulwy.
Bulwy pozbawiam łusek na 3 tygodnie przed sadzeniem, w momencie wykładania ich do jarowizacji.
Niestety, ale część Twoich mieczyków jest chora. Świadczą o tym te brązowe plamki. Możesz jeszcze spróbować je ratować poprzez wycięcie chorych miejsc aż do zdrowej tkanki, a następnie posypaniu ich węglem drzewnym.
Na tacce masz oczywiście bulwki przybyszowe, które mają jednak wiele wspólnego z nasionami, bo z nich (tak jak z nasion)otrzymujemy nową, młodą roślinę. Dlatego też potocznie przyjęło się na nie mówić "dzieci".
Część bulwek ma pękniętą łuskę. Z własnego doświadczenia wiem, że w takim stanie nie dotrwają do wiosny i dlatego je wyrzucam.
Pozdrawiam
Adam
Bulwy pozbawiam łusek na 3 tygodnie przed sadzeniem, w momencie wykładania ich do jarowizacji.
Niestety, ale część Twoich mieczyków jest chora. Świadczą o tym te brązowe plamki. Możesz jeszcze spróbować je ratować poprzez wycięcie chorych miejsc aż do zdrowej tkanki, a następnie posypaniu ich węglem drzewnym.
Na tacce masz oczywiście bulwki przybyszowe, które mają jednak wiele wspólnego z nasionami, bo z nich (tak jak z nasion)otrzymujemy nową, młodą roślinę. Dlatego też potocznie przyjęło się na nie mówić "dzieci".
Część bulwek ma pękniętą łuskę. Z własnego doświadczenia wiem, że w takim stanie nie dotrwają do wiosny i dlatego je wyrzucam.
Pozdrawiam
Adam
- krzysiek1240
- 200p
- Posty: 364
- Od: 23 lut 2008, o 13:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kujawy
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
W jakim stężeniu środka Karate 050sc zaprawić cebule mieczyków?
Pozdrawiam Krzysiek
- rotos
- 1000p
- Posty: 1382
- Od: 7 mar 2009, o 23:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie - Rewa
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Zgodnie z etykietą tego środka, na wciorniastki stosujemy stężenie 0,025-0,05% ( czyli 0,25-0,5 ml w jednym litrze wody).
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Widzę, że jest następny na forum, który wie o czym pisze (w przeciwieństwioe do tych, co "piszą_co_wiedzą"..rotos pisze:Obierając bulwy już teraz, po wykopkach, możesz się przyczynić do ich wyschnięcia przez zimę. Łuski zabezpieczają przez okres składowania przed nadmierną utratą wilgoci. Moje są tylko oczyszczone z wierzchniej, brudnej łuski, ale nie obrane do gołej bulwy.
Bulwy pozbawiam łusek na 3 tygodnie przed sadzeniem, w momencie wykładania ich do jarowizacji.
Niestety, ale część Twoich mieczyków jest chora. Świadczą o tym te brązowe plamki. Możesz jeszcze spróbować je ratować poprzez wycięcie chorych miejsc aż do zdrowej tkanki, a następnie posypaniu ich węglem drzewnym.
Na tacce masz oczywiście bulwki przybyszowe, które mają jednak wiele wspólnego z nasionami, bo z nich (tak jak z nasion)otrzymujemy nową, młodą roślinę. Dlatego też potocznie przyjęło się na nie mówić "dzieci".
Część bulwek ma pękniętą łuskę. Z własnego doświadczenia wiem, że w takim stanie nie dotrwają do wiosny i dlatego je wyrzucam.
Pozdrawiam
Adam

Będę śledził Twoje wpisy, bo chyba warto.
Rzeczywiście , jest kilka plamek i też zastanawiałęm się nad wywaleniem. Obranie z łusek to była konsekwencja mojej .. hmmm... niekonsekwencji.
Musiałem zwolnić grządkę i wykopałem wszystkie. Niektóre nie miały jeszcze dobrze zaschniętej łodygi (za późno je wiosną zasadziłem). Ale - wg mnie - największy błąd popełniłem wrzucając je do donicy. Przez kilka dni lekko mi podsyfiały. To obdarcie z łusek było już tylko próbą ratowania bulw. Za kilka miesięcy napiszę, z jakim skutkiem. Jedna z kilu największych bulw jest skaleczona widłami. Też ją zostawiłem. W końcu nauki pobiera się nie tylko na uniwersytecie...

Pozdrawiam!
Wiesiek
PS
Napisałem : "nasiona", a nie - nasiona...

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Tak się zastanawiam nad Waszymi teoriami bo każda inna, ja swoje mieczyki wkopuję jesienią, osuszam i do przechowania zanoszę do piwnicy w bloku i bez problemu żadnego przechowuję je do wiosny.Nasze babcie nie miały lodówek i dawały sobie radę z przechowywaniem bulw czy cebulek kwiatowych.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2989
- Od: 26 lis 2009, o 18:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Ja właśnie nie wynoszę do piwnicy bo mam świetną do przechowywania warzyw i owoców, ale nie nadaje się do mieczyków.
Dale pięknie się przechowują, mieczyki pleśnieją.
Wyrośnięte cukinie trzymałam w niej do marca, dynie gniły już w listopadzie.
Wspomniane mieczyki i dynie świetnie mi się przechowują w "zimnym pokoju" - normalna wilgotność i temperatura 12-14 stopni.
Dale pięknie się przechowują, mieczyki pleśnieją.
Wyrośnięte cukinie trzymałam w niej do marca, dynie gniły już w listopadzie.
Wspomniane mieczyki i dynie świetnie mi się przechowują w "zimnym pokoju" - normalna wilgotność i temperatura 12-14 stopni.
Moje nowe imię Szansa 
"Są ludzie, którzy tak boją się śmierci, że rezygnują z życia."

"Są ludzie, którzy tak boją się śmierci, że rezygnują z życia."
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
No i właśnie o to chodzi.
- rotos
- 1000p
- Posty: 1382
- Od: 7 mar 2009, o 23:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie - Rewa
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Proszę nie wprowadzać w błąd twierdzeniem o istnieniu różnych teorii na temat przechowywania bulw gladioli przez zimę.
Odpowiednie warunki to:
- temperatura nie mniejsza niż 0 i nie większa niż 10, optymalnie 4 - 7 stopni Celsjusza
- wilgotność 60 - 75 %
Nie jest to moja teoria, tylko opinia doświadczonych kolekcjonerów: czeskich, słowackich, litewskich, łotewskich, ukraińskich, mołdawskich, amerykańskich, brytyjskich i rosyjskich. To właśnie w tych krajach co roku rejestruje się dziesiątki, a może i setki nowych odmian tych pięknych kwiatów. Tak samo postępują również Holendrzy, którzy po wykopkach bulw z pól w północnej Afryce, przechowują je w chłodniach do końca marca, kiedy trafiają do supermarketów w całej Europie.
Inaczej traktuje się mieczyki do wczesnych nasadzeń w szklarniach, ale ten aspekt uprawy mieczyków nas nie dotyczy. Jako ciekawostkę podaję link do wyników doświadczeń dotyczących uprawy przyspieszonej w szklarniach.
Istnieje podstawowy warunek, aby w chłodnym miejscu bulwy w zdrowiu doczekały wiosny: muszą zostać wcześniej dobrze przesuszone. Suszenie powinno trwać do 6 tygodni, jeżeli w pierwszych dwóch zapewnimy im temperaturę 30 stopni, a w następnych pokojową. Gdy suszymy tylko w temperaturze pokojowej to wskazane jest wydłużenie tego procesu do dwóch miesięcy.
Jakie zagrożenia mogą spotkać bulwy składowane w wyższych temperaturach i w suchym środowisku? Przede wszystkim możemy się spodziewać skonsumowania mieczyków przez wciorniastki. W ciągu zimy, w odpowiednich warunkach, na bulwach będzie żerowało kilka pokoleń tych owadów. Rozwój jednego pokolenia od złożenia jaja, poprzez larwę, do dorosłego owada to tylko 15 - 30 dni! W temperaturze poniżej 10 stopni wciorniastki przestają być aktywne.
Drugim zagrożeniem jest wyschniecie bulw na kamień. Straciłem w ten sposób sporo mieczyków zimując je w poprzednich latach na strychu. Było tam zawsze chłodno, ale bardzo sucho.
Trzecim jest zbyt szybkie "wybudzenie się" mieczyków. Okres naturalnego spoczynku kończy się dla tych roślin już w styczniu/lutym. Bulwy przechowywane w zbyt wysokiej temperaturze zaczynają wtedy wypuszczać korzenie oraz pędy. To o dwa miesiące za szybko. Wystarczy wrócić do wpisów w tym wątku z tego okresu z poprzednich lat, aby się przekonać ile osób miało z tym problem.
Niska temperatura znacząco wydłuża okres spoczynku bulw.
Karolu, nasze babcie też szukały chłodnych miejsc na zimowanie bulw i je znajdowały.
Kiedyś domy, wiejskie chałupy nie były tak dobrze ocieplone jak nasze dzisiejsze mieszkania. Zawsze były chłodniejsze miejsca, a to między oknami, a to w powale, czy też wiatrołapie. Pozostawała też możliwość zimowania bulw w nieogrzewanych piwnicach.
Pozdrawiam
Adam

Odpowiednie warunki to:
- temperatura nie mniejsza niż 0 i nie większa niż 10, optymalnie 4 - 7 stopni Celsjusza
- wilgotność 60 - 75 %
Nie jest to moja teoria, tylko opinia doświadczonych kolekcjonerów: czeskich, słowackich, litewskich, łotewskich, ukraińskich, mołdawskich, amerykańskich, brytyjskich i rosyjskich. To właśnie w tych krajach co roku rejestruje się dziesiątki, a może i setki nowych odmian tych pięknych kwiatów. Tak samo postępują również Holendrzy, którzy po wykopkach bulw z pól w północnej Afryce, przechowują je w chłodniach do końca marca, kiedy trafiają do supermarketów w całej Europie.
Inaczej traktuje się mieczyki do wczesnych nasadzeń w szklarniach, ale ten aspekt uprawy mieczyków nas nie dotyczy. Jako ciekawostkę podaję link do wyników doświadczeń dotyczących uprawy przyspieszonej w szklarniach.
Istnieje podstawowy warunek, aby w chłodnym miejscu bulwy w zdrowiu doczekały wiosny: muszą zostać wcześniej dobrze przesuszone. Suszenie powinno trwać do 6 tygodni, jeżeli w pierwszych dwóch zapewnimy im temperaturę 30 stopni, a w następnych pokojową. Gdy suszymy tylko w temperaturze pokojowej to wskazane jest wydłużenie tego procesu do dwóch miesięcy.
Jakie zagrożenia mogą spotkać bulwy składowane w wyższych temperaturach i w suchym środowisku? Przede wszystkim możemy się spodziewać skonsumowania mieczyków przez wciorniastki. W ciągu zimy, w odpowiednich warunkach, na bulwach będzie żerowało kilka pokoleń tych owadów. Rozwój jednego pokolenia od złożenia jaja, poprzez larwę, do dorosłego owada to tylko 15 - 30 dni! W temperaturze poniżej 10 stopni wciorniastki przestają być aktywne.
Drugim zagrożeniem jest wyschniecie bulw na kamień. Straciłem w ten sposób sporo mieczyków zimując je w poprzednich latach na strychu. Było tam zawsze chłodno, ale bardzo sucho.
Trzecim jest zbyt szybkie "wybudzenie się" mieczyków. Okres naturalnego spoczynku kończy się dla tych roślin już w styczniu/lutym. Bulwy przechowywane w zbyt wysokiej temperaturze zaczynają wtedy wypuszczać korzenie oraz pędy. To o dwa miesiące za szybko. Wystarczy wrócić do wpisów w tym wątku z tego okresu z poprzednich lat, aby się przekonać ile osób miało z tym problem.
Niska temperatura znacząco wydłuża okres spoczynku bulw.
Karolu, nasze babcie też szukały chłodnych miejsc na zimowanie bulw i je znajdowały.

Pozdrawiam
Adam
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Jeżeli nie mają światła i chłodną piwnicę wtenczas nie ma problemu,zresztą ja raczej unikam sadzenia mieczyków bo są roznosicielami chorób grzybowych i wszelkiego rodzaju robactwa. Kwiaty mają piękne, ale jeżeli ma się inne cebulowe lub inne bulwki to trzeba z czegoś zrezygnować. A co do chłodni to do handlu muszą być tak przygotowane i dobrze schłodzone bo sprzedawane są w różnych warunkach.
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
1 z moich mieczyków puścił kiełka. Co zrobić z nim? Gdzie przechowywać żeby inne nie puściły?
Do tego czasu trzymałem w piwnicy 8stopni.
Do tego czasu trzymałem w piwnicy 8stopni.