e-babcia Jadziu zima bez żniegu to jest problem, mróz jak jest śnieg to ok aleta 2011 r. faktycznie była wredna.
Ja nie okrywam, nie dopieszczam swoich roślin trudno niech sobie radzą, kopczyki i cześć, wypadna ich trata nie będę ich chwalić, podlewać hahaha
KaRoKrysiu trochę się nazbierało różyc, jeśli chodzi o plamistość to ja nie jestem zbyt opiekuńcza dla nich - jeśli już widzę to z chemicznych oprysk Topsin a tak to roztwór z sody oczyszczonej /nie przesadzać z sodką/ na 5 l wody daję czubata łyżeczkę sodki i łyżkę oleju, wymieszać do spryskiwacza i heja!!!!!!!!!!!!!!! opryski raczej nie robić w słoneczne dni. Czasem tez daję kilka kropel płynu do naczyń, octu np.na 5 l 2 łyżki i jak dużo tego na różach to nawet miską po krzaku. W tym roku to nic nie dawałam jak widziałam już mocne objawy to ścinałam gałązkę, trudno.
a teraz mój pieszczoch Karolek, poleciał jak strzała
