Fizjologia. Żebym wyrzucił telewizor i nie oglądał internetu to moją głowę by nie zaprzątały dziesiątki bezwartościowych informacji o przysłowiowej dupie marynie, jak się muchy zderzyły w meksyku. Otóż kto obserwuje przyrodę wyciąga wnioski. Sosny potrafią podżułknąć w z naturalnych przyczyn / ale nie w czas. Ludzie używają kalendarza i tak : a to żółkło wtedy a powinno wtedy, a to kwitnie drugi raz a powinno jeden. Powinno ? Kiedyś już to mówiłem przyroda sama wie kiedy, tylko ludzie zapatrzeni w samych siebie i według utartych schematów doszukują się niewiadomo czego, taka chociażby sucholubna sosna przesadzana z korzeniem palowym, trafia na gliniaste podłoże ludzie sypią tony nawozów i potem ma stać sie cud i ma rosnąć. Cud to się stał w sobote jak było 2: 0
Stare igły musi zrzucić , jak nie zrzuca nowych lub nie żółkną całkiem to jest dobrze, czasem może strasznie, bo leci worami i człowiek podchodzi do drzewa i biere w ręce te igły i myśli pewnie szkodnik albo grzyb. A może po prostu nadopiekuńczość, a moze miała za sucho/ tak i sosna może mieć za sucho i z tego powodu zrzuca część igieł tak samo jak homo sapiens zrzuca gacie. Ma za mokro a może po prostu chce modnie wygladać a co jej nie wolno ?

Obserwujcie przyrodę/ dobrze jest sobie to wszystko zapisywać w kajeciku. I nie używać tebleta, ale kajeta i jak sosna pożołkła z przyczyn fizjologicznych, a potem czekaliśmy z rodziną przy grillu ze aparatami że powtórzy widowisko smutni odchodząc, że jednak nie, to jest tylko powód do cieszenia się, że się wykaraskała i owy wybryk był tylko jednorazowy/ jak najbardziej naturalny.
Ja naprzykład kładę obornik wokół sosny żółtej i mam ładniejszą jak taki jeden co jest kolekcjonerem

sam łamię schematy ale z rozumem
