Aneczko - Róże to róże. Można się zachwycać innymi roślinami, ale...Królowe są tylko jedne. Można się zakochać.

Marysiu - Może pogoda, a może reakcja odstawienia cały czas pulsuje, sama nie wiem...takie to wszystko ostatnio nijakie, ale spoko, dam radę



Aniu - Anym - Szalem się pochwalę jak uda mi się go zakończyć, bo to komin ma być, taki długi i szeroki razem połączony potem, żeby okręcać kilka razy. Czyli ma mieć prawie dwieście kilometrów, jestem na pięćdziesiątym, więc sama rozumiesz, za jakiś czas

Mati - Sam fakt, że zaglądasz już jest pocieszeniem. A z Mary Rose będziesz zadowolony. Jest piękna.

Monia - Mam wrażenie, że gonisz własny ogon kochana. Zajrzysz jak będziesz miała czas, to sobie poklikamy.

Ewuś - Mewa - Wyobraź sobie, że winobluszcz sam sobie poszedł na tą pergolę. Rośnie obok na kratce, więc daleko nie miał. On mnie w ogóle zadziwia. Przytargałam kiedyś maleńki patyczek, a teraz pół ogrodu mi zajmuje

Ewuś - Ewka 36 - No właśnie, Bonica niby taka zwyczajna róża, a daje tyle radości. Nie dziwi mnie, że Twój szpaler z kilku Bonic robi wrażenie.Rosarium cały czas kwitnie, ale już resztkami kwiatów, mam wrażenie, że i tak w tym roku dała z siebie więcej.

Dorotko - Ci Panowie są bardzo solidni, jeszcze mają polbruk dokończyć wokoło tarasu. Mój M nie ma czasu na roboty wokoło domu, a rąk lewych nie ma, ale czasu brak. Dlatego mamy takich fajnych Panów, którzy się cieszą, że mój M nie ma czasu, bo wiadomo...kaska ważna jest. Oj czytam, że ze zdrowiem kiepsko. Witaminki, kocyk i grzaniec....albo w innej kolejności.

Grażynko - Uwierz, że to wyszło spontanicznie. Winobluszcz poszedł na łuk z sąsiadującej kratki, bo ja pod łukiem posadziłam różę pnącą, ale szczeniaczki latem pożarły ją.

Piotrze - No ja mam czasami takie pomysły, ale sama bym nie zrealizowała. Męskie ręce mi pomagały

Aniu Anabuko - Czy ja dobrze doczytałam, ze 77 róż zamówiłaś? No kochana, to zaszalałaś


Aguś - I chyba tak jest, róże zmęczone upalnym latem pokazują mi teraz swoje wdzięki, kocham je za to.

Nadal różyce zachwycają mnie swoją żywotnością i nieugiętością w stosunku do pory roku.
Dzisiaj zastałam rozwinięty pączek Rhapsody in Blue..

Aspiryn Rose początkowo nie byłam zachwycona, ale ona pokazała jaka jest piękna

NN która mnie zadziwia, bo już jej nie było, tak zmarzła, ale ona jednak chciała być ze mną

China Girl aj ten zapach

I następne księżniczki nadchodzą, te jesienne





Kilka obrazków z ogrodu...już całkowicie jesiennego









