Witam poniedziałkowo. Weekend był piękny i słoneczny, i chociaż sucho w ogrodzie to aż tak bardzo nie narzekam. Nabijam sobie moje energetyczne baterie na maxa. W ogrodzie nie robiłam absolutnie nic przez weekend. Luz na całość. Pojechałam jedynie do Bydgoszczy z myślą o rozejrzeniu się po targach ogrodniczych, ale....nie dotarłam. Wsiąkłam w galerii, bo czas było na zakupy ciuchowe dla mojej małej damy. No i wiecie jak to jest. Potem jeszcze wybieraliśmy lodówkę, bo czas na zmiany.Ta technika teraz jakaś taka do bani, co 5 lat wymieniam lodówkę.Kiedyś jak się kupiło Mińsk to całe pokolenia ją używały.No i zeszło, na targi nie zajechałam, a....szczerze mówiąc po ostatnich wiosennych, to miałam jakiś mały uraz. Zresztą, nie wiem, ale coś przycichło we mnie...nie ma zrywów zakupowych, więc trzeba to wykorzystać. Kaska do skarbonki, będzie na wiosnę, jak ochłonę z marazmu
Mati - Uwielbiam kolorową jesień, żółtą i czerwoną i jak tylko będą obiekty to pokażę.
Asiu - Żurawki sobie po prostu rosną. Może przenieś swoją do gruntu, bo się dusi w donicy? I one raczej półcień wolą. Ja koty bardzo lubię i szanuję. To mądre zwierzęta i bardzo czyste. Mam trzy, i gdybym tylko mogła wymieniłabym też moje psy na koty

Tak bardzo je lubię. Mogłabym godzinami opowiadać o tych futrach. Rozumieją człowieka jak mało kto. A charaktery mają bardzo łagodne, to pieszczoszki rozpuszczone kolankowce. Zero agresji, mnóstwo miłości. Tylko szwankują ostatnio z łowiectwem

nornice mam w ilości milion i jedna sztuka a koty mają to w nosie.
Violka - Zaczyna się era ciemnych wieczorów, ponurych dni, dlatego uwielbiam wszelkie iluminacje.
Paula - Byłam, byłam i widziałam jaka zapracowana jesteś, widocznie jak wpadłam to przed wpisem
Aniu - U mnie strasznie sucho, może dlatego mam zastój w pracach ogrodniczych bo mi się już odechciało tak siłą wszystko, aż wszystko boli. Może popada na dniach? Cynie nadal stoją, nie poddają się
Marysiu - Uparcie znoszę ostatnio szyszki z lasu, bo...grzybków brak

I żurawkom to bardzo odpowiada. Galanteria ogrodowa w trakcie tworzenia.
Dorotko - Ja z różami nie mam takich doświadczeń jak Ty, ale Bonica jest wspaniała, mam ich kilka sztuk w ogrodzie i podziwiam za wytrwałość.To ich pierwszy rok. Jedynie ten trochę rozłażący pokrój, ale wybaczam.Jeszcze mam wiele róż w pąkach, ale już chyba nie rozkwitną.
Aniu - Sadzonki werbeny dostałam od jednej z Forumek.

Rosną u mnie pierwszy sezon, zresztą bardzo ładnie się rozrosły, a doczytałam, że się same wysiewają. Mam nadzieję, że zostaną u mnie na zawsze.Też lubię niebieskości w ogrodzie.
Nostalgiczny nastrój mam, oj ciężko mi ostatnio na serduchu i być może w połączeniu z jesienią ma to oddźwięk w moich fotkach. Przechodzę syndrom opuszczonego gniazda
Edytko - A widzisz, jakbym podreptała z Zuzą na różaniec, a nie wysyłała tam mojej mamy, to bym nie miała wątpliwości. Czyli takie święto jest

Fajnie, że mimo wszystko zaglądasz do mnie.

A swój wątek nadal masz nieczynny

Jak byłam ostatnio to tak było...
Jagoda - Najładniejsze fotki to bym zrobiła o poranku jak wyjeżdżam do pracy. Mgły unoszą się nad polami, pierwsze błyski słoneczka na wschodzie, ślicznie to wygląda, ale ja zapominam aparatu i chyba go dzisiaj schowam do torebki. Jesień kolorowa, złota nasza jest cudna.
Dorotko - Co się stało z bluszczem? Ja posadziłam trójklapowy i już nie mogę się doczekać kiedy pójdzie po moim murze. Dzisiaj zaparkowałam w mieście pod murem okalającym Urząd Miasta.Wspaniała feeria barw od zielonego, po pomarańcz, czerwień, a nawet fiolet a do tego maleńkie owocki. Siedziałam w aucie i gapiłam się jak zaczarowana. Pięknie.
Dzisiaj po przyjściu z pracy zastałam w ogrodzie takie objawy ochłodzenia
a w innej części ogrodu nadal trwa niezmącone niczym kwitnienie
A winobluszcz zmienia kolor codziennie...
i uciekły....
Na koniec moje ulubione modelki, które są bardzo, bardzo smaczne.
Pozdrawiam