Gagawi - cieszę się, że humor poprawiony.
Wszyscy teraz potrzebujemy trochę kolorów i ciepła, ciepła i jeszcze raz ciepła a potem słoneczka, słoneczka i jeszcze raz słoneczka.......
Hanuś - u mnie było jeszcze gorzej.
Śnieg składany na brzegu chodnika urósł w taką ścianę, że auta nie mogły się minąć nie mówiąc już o autobusach. Co który jechał to taranem śnieg nam na chodnik spychał a my znów go z powrotem na drogę i tak całą zimę.
Aż dziw, że mój kręgosłup to wytrzymał.
Co do ocieplenia to już pomysły chodzą mi po głowie tylko M nie wspominam, bo chyba by mnie posłał do lekarza.

Jak słyszy o pracach budowlanych, to robi się o 10cm wyższy i tylko czekać kiedy wybuchnie.
Izuś - plany już kiełkują w mojej głowie.
A śniegu to oby jak najmniej i jak najkrócej.
