Nie wiem kiedy znajdę więcej czasu, bo po wakacjach coś jestem ciągle w niedoczasie. Rozruch w pracy, a z wakacji ok. 3 tys. zdjęć do obrobienia, do tego filmy. A ja na dodatek zrobiłam się ostatnio strasznie rozjazdowa - były Czechy, a teraz szykuję się do Amsterdamu.
Z Czech większość to maluchy:
-
Gymnocalycium: platense, spegazzinii, castelanosii, triacanthum, schickendantzii, cardenasianum, erinaceum, pseudoneuchuberii, zegarae, bicolor i jakiś, którego nazwę zawieruszyłam
-
Echinopsis: obrepanda v. purpurea, aurea,
-
Mammillaria: herrerae v. albiflora, duwei, longimama, Krainzia guelzowiana,
-
Parodia: maxima, penicilata,
-
Coryphantha: cornifera, scheeri,
-
Chamaecereus: (2 z grubymi pędami i 1 z cienkimi ale z żółtymi kwiatami),
-
Epithelantha: micromeris i micromeris v. rufispina,
I jeszcze: Solisia pectinata, Neohylenia nigriscoparia, Neolloydia conoidea, Echinocereus pulchellus, Echinocactus horizonthalonius, Astrophytum, "Lophka" diffusa, Sulcorebutia mentosa, 3 Lithopsy, Crassula 'Buddha's Temple', Euphorbia i zapomniałam nazwy tego "węża" co ma czerwone kwiatki (w prawym górnym rogu na tacy ze wszystkimi).
To co przytargałam z Czech to taka zbieranina, ale co się naoglądałam to moje. Dubenowe królestwo robi wrażenie!
