Ewuniu Dziękuję  

  Nawet nie wiesz jaka byłam zaskoczona, że w ogóle chcą pokazać te moje bazgroły, co prawda sprawdzone w praktyce ale i tak byłam w lekkim szoku. 
 
 
Ja też nie lubię chemii bo tak jak piszesz niektóre rośliny tego nie tolerują, znam to z własnej praktyki.
Kiedyś opryskiwaliśmy róże na choroby grzybowe i spadło trochę na hortensje. Efekt był taki że horstensji popaliło liście 
 
  
 Nie wyglądało to potem estetycznie.  W takim razie natnę trochę i zobaczymy co z tego wyjdzie 

  Róże bez problemu zimują na własnych nóżkach.
Ilonko, zajrzałaś do Mnie kochana 

  Początki były trudne, nie powiem że wszystko szło pięknie. Wiele się nauczyłam z własnej praktyki w czasie tych naszych prac ogrodniczych, ale i tak nie osiągnęłam jeszcze zamierzonego efektu jaki bym chciała. Może za 3-4lata  

  Fuksji imion nie znam, ale pamiętam jak obdarowałaś mnie swoimi nadwyżkami, więc może czas na rewanż? Zawsze można coś ukorzenić jeśli będzie w nadmiarze. Mi z głowy nie wychodzi ta Twoja naparstnica. Cudowny ma ten kolor. Zmuszona będę poszukać takiego do mojego ogrodu.
Aniu,  zrobiłam z myślą o Tobie 
 
  
 Liliowce teraz szaleją z kwiatami!
 
 
  
 
 
 