No to, jak już macie te okulary na noskach

,
zapraszam na zwiedzanie podhalańskich torfowisk.
Opowieść z cyklu, skąd bierze się to próchno w marketowych workach ?
Zdjęcia, oczywiście made by Krzysiu :P .
Ochrona Tatr to obowiązek narodowy
- z Jerzym Zembrzuskim rozmawia Dariusz Matusiak
"(...)Na Podhalu jest jeszcze inne miejsce bardzo cenne przyrodniczo,
które podlega ciągłej degradacji.
Chodzi mi o Torfowiska Orawsko-Nowotarskie.
Wciąż wydobywa się tam torf na skalę przemysłową i gospodarczą,
choć jest to jedno z cenniejszych miejsc tego typu w Europie Środkowo-Wschodniej.
Dlaczego tak się dzieje?
J. Z.: Przyroda Podhala, Orawy i Spisza to dziedzictwo,
które należy do najcenniejszych w kraju.
Ludzie żyjący tutaj posiadają wiele bogactw, choć często nie zdają sobie w pełni z tego sprawy.
Parki narodowe: Tatrzański, Babiogórski, Pieniński są perłami przyrody na tym obszarze.
Kiedyś mówiłem, że przyrodnicy, którzy tworzyli te parki, byli tak zapatrzeni w Tatry,
Pieniny, Babią Górę i Gorce, że nie dostrzegali tego, co mieli pod nogami.
A było to Podhale ze swoimi bogactwami.
Torfowiska Orawsko-Podhalańskie zalegające niegdyś znaczną część Kotliny Orawskiej i Nowotarskiej nie zostały dostrzeżone w porę i to, co pozostało po nich do dnia dzisiejszego jest tylko niewielką i podniszczoną reprezentacją dawnych torfowisk wysokich tej krainy.
Król Jan III Sobieski udając się na ratunek obleganemu przez Turków Wiedniowi wiódł swoje wojska częściowo przez te torfowiska. Istniały opisy brnących przez czarne błota wojsk i zaprzęgów, które przechodziły przez ten kraj.
Stanisław Staszic w opisie Karpat przedstawia krajobraz, który widział z Gorców.
Opisuje zasnute dymami sioła, pola. Te dymy to pożary torfowisk orawsko-nowotarskich.
Torf był wtedy używany przez miejscową ludność do opalania domów i na ściółkę.
Dzisiaj mamy inne surowce i nie musimy torfu wykorzystywać już do tego celu.
Mimo to mieszkańcom Orawy i Podhala pozostała już tylko gwałtownie malejąca resztka tego bogactwa.
Wybiera się wielkie ilości torfu dla celów ogrodniczych i szkółek leśnych.
Nie to jednak jest najgorszą formą niszczenia unikalnych torfowisk.
W końcu pobieranie torfu można by jakoś lokalizować i ograniczać przestrzennie.
Najgorsze jest odwadnianie.
Odwadnia się całe torfowiska dla ułatwienia wydobycia torfu, dla przygotowania torfowisk pod zalesianie, z powodów nierozumnie pojmowanego pędu do melioracji,
a nawet zupełnie bez widocznych powodów.
Powstały dziesiątki, jeśli nie setki kilometrów rowów melioracyjnych, utrzymywanych i zaniedbanych.
Na odwodnione torfowiska samoczynnie wchodzi las, także sztucznie wprowadzany.
Las rośnie i to jest ostateczny koniec unikalnego, nadzwyczaj cennego tworu przyrody,
jakim jest orawsko-podhalańskie torfowisko wysokie.
Puścizna Wielka - zniszczona w ogromnej mierze, Puścizna Rękowiańska zniszczona całkowicie, maleńka Puścizna Mała ma w sumie 100 ha podzielonych na eksploatowane działki.
Południowy skraj Puścizny Wielkiej, która jest użytkowana przez
Czarnodunajecką Wytwórnię Torfu, to ogromne, czarne wyrobisko,
z którego wydobywa się torf i odwadnia obszar co najmniej dwa razy większy.
Została jeszcze nienaruszona i nadzwyczaj cenna środkowa część tej Puścizny,
największy skarb, bo najlepiej jeszcze zachowany.
Obszar całej Puścizny Wielkiej wynosi ok. 500 ha, ale ta najcenniejsza, ocalała jeszcze część ma już tylko jakieś 25-50 ha, a reszta jest otuliną, naruszoną od północy przez prywatnych właścicieli torfowiska, a od południa przez wytwórnię torfu.
Ta wytwórnia ma już na swoim sumieniu zniszczenie Puścizny Rękowiańskiej oraz zupełne zlikwidowanie Puścizny Bór za Lasem, która aż po Podczerwone została całkowicie wyeksploatowana.
Ocalałe jeszcze fragmenty torfowisk są świadectwem krainy, która mimo zniszczeń ma znaczenie nie tylko w skali południowej Polski, ale w skali Europy Środkowej.
Jeden tylko ocalały fragment torfowiska po słowackiej stronie granicy "Sośniny" objęty jest ochroną rezerwatową. Po polskiej stronie nie ma żadnej ochrony ani rezerwatu.
Odległy, polski rezerwat torfowiskowy "Bór na Czerwonym" koło Nowego Targu uchował się tylko dlatego, że należy do państwa i chroniony jest przez Lasy Państwowe.
Gdyby na wykresie narysowało się pochyłą linię określająca stopień i tempo postępującego zniszczenia, to linia ta byłaby już bardzo bliska pozycji zerowej.
W Puszczy Białowieskiej wielką pieczołowitością objęty był swego czasu znany Dąb Jagiełły. Na skutek sędziwego wieku zwalił się, ulega rozkładowi.
Nie jest ruszany, znajduje się w rezerwacie pod ścisłą ochroną.
Ten dąb, wspaniały pomnik przyrody liczył sobie około 600-800 lat. Teraz spróbujmy sobie wyobrazić, że torfowisko jest nie tylko pojedynczą drobiną mchu czy drzewem,
lecz przede wszystkim wielkim organizmem złożonym z wielu powiązanych ze sobą gatunków mszaków i innych roślin, zdolnych do wspólnej wegetacji na jałowym podłożu torfowym. Warstwa żywa, która tworzy przyrost torfowiska mierzy kilka dziesiątków centymetrów.
Przyrost ten nie przekracza rocznie jednego milimetra,
a w niektórych okresach wynosi o wiele mniej niż milimetr.
Najstarsze fragmenty torfowisk Orawsko-Podhalańskich żyją tak i trwają przez 9-10 tys. lat.
Ten wspaniały zespół organizmów to żywy, najstarszy pomnik przyrody,
jaki możemy sobie wyobrazić. Żył tak długo i teraz nam współcześnie ginie, nieodwracalnie i ostatecznie.
Czy możemy zaniechać starań o ocalenie życia tych torfowisk?
Jaka jest Pana wizja ochrony tego terenu?
J. Z.: Chcąc uchronić tę resztkę torfowisk przed zniszczeniem,
trzeba wejść w porozumienie z ich właścicielami, bo jest to głównie własność wspólnot urbarialnych, wiejskich. Trzeba im zapłacić za utrudnienia i ograniczenia,
jakie się łączą z chronieniem przyrody na ich gruntach.
Albo, jeśli zechcą sprzedać, to wykupić i poddać te torfowiska ochronie.
Jestem pewien, że dzisiejsi właściciele tych torfowisk przychylą się do zaniechania eksploatacji i odwodnień, jeśli będą mieli wyrównane to, co na tym stracą.
Tu muszą być użyte środki państwa, bo tylko ono ma na to fundusze.
Być może będzie trzeba szukać też pomocy w krajach bogatych, bo tam jest wiele osób i instytucji, które rozumieją znaczenie torfowisk.
Mieliśmy kiedyś takie zdarzenie z Holendrami.
Na obóz, który organizowaliśmy pod Babią Górą przyjechało kilkadziesiąt osób z Holandii. Któregoś dnia pojechaliśmy na torfowiska, niedaleko Piekielnika i tam pokazaliśmy im Puściznę Małą.
Weszliśmy w głąb torfowiska na kilkadziesiąt metrów.
Oznaczaliśmy gatunki mchów, przeprowadzaliśmy analizę struktury kępkowej torfowiska. Holendrzy nagle przestali rozmawiać, zamilkli.
Tak, że zwróciło to naszą uwagę.
I kiedy wieczorem siedzieliśmy przy ognisku i rozmawialiśmy o naszej wycieczce,
zapytaliśmy ich, dlaczego na torfowisku nagle stracili ochotę do rozmów.
Jeden z nich odpowiedział tak:
"Bo myśmy się poczuli wchodząc na to torfowisko, tak jakbyśmy popełnili świętokradztwo. Deptaliśmy rzecz nadzwyczajnie cenną".
Rok później z grupą z Polski pojechaliśmy do naszych Holendrów z rewizytą.
Gospodarze pokazywali nam najróżniejsze wspaniałości przyrody holenderskiej.
Nie widzieliśmy tam jednak metra kwadratowego ziemi, na którym nie byłaby odciśnięta praca pokoleń ludzi. Pokazali nam również obszar torfowiskowy, który był rezerwatem.
I powiem szczerze, że my na ten teren nie zwrócilibyśmy uwagi jako na obszar cenny,
gdyż rósł tam mizerny las na odwodnionym torfowisku.
Dla nich był cenny jako dawne torfowisko opanowane przez sukcesję turzyc i oczko wodne,
na którym pływało trochę ptactwa wodnego.
Była nawet platforma widokowa i ścieżki z desek na palach.
Tymczasem u nas najbardziej cenne tereny podmokłe zbyt często pozbawione są ochrony, ciągle zalesiane, meliorowane, odwadniane i rabunkowo eksploatowane.
Perspektywy są niedobre, ale trzeba robić wszystko, żeby co cenniejsze torfowiska ocalić. Jeśli zdobędziemy na to pieniądze, to znajdziemy też ludzi,
którzy nasze wspólne dziedzictwo przyrody będą skutecznie chronić."
http://www.pracownia.org.pl/dz/index.pH ... 107&id=293
Najpierw chaty, dawnych pozyskiwaczy torfu,
czyli "brunatnych górników", bo jak pewnie wiecie,
dawniej torf był materiałem opałowym.
Krojony w płachty, suszony, był dla biedoty tym,
czym dla nas teraz kaloryferki- źródłem ciepła.
Skansen w Zubrzycy,
a pod daszkiem, suszenie lnu,
z którego po oczyszczeniu, tkano płócienne wyprawy dla panien na wydaniu.
Tokujący dla turystów góral ,udaje folklorystyczną atrakcję:twisted: .
"
Torf (ang. peat, fran.: tourne, niem. Torf) – skała osadowa powstała w wyniku zachodzących w szczególnych warunkach przemian obumarłych szczątków roślinnych. Szczątki drzew, żyjących przed setkami i tysiącami lat, pochłonięte zostały przez bagna, tworząc powłokę, która pod naporem kolejnych warstw osadów stopniowo została sprasowana. Po usunięciu tlenu, powstał torf. W wyniku kolejnych procesów - ciśnienia nadległych warstw osadów oraz pozbycia się resztek tlenu, po upływie milionów lat, torf zamienia się w węgiel brunatny i następnie w węgiel kamienny."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Torf
Na wyrobiska torfowe Orawy, można dostać się kolejką, która w okresie deszczowym
bywa jedynym środkiem komunikacji.
Nieprzesiąkliwe, zwarte warstwy podłoża, niewchłanialne dla deszczu,
powodują takie zalania, że tylko stalowe torowisko, nie zapada się w trzęsawisku.
Z wierzchu - niby zwykła trawa i porosty, ale to tylko " kożuch", pod którym
jest nasączone wodą torfowe trzęsawisko, w którym do dziś,
można trafić na zwierzęce i ludzkie szkielety ( konne fury, woziły niegdyś urobek).
Urokliwe wrzosowiska, oczka wodne,
Trawa wełnianka, już w przekwicie wacikowych nasienników,
i wreszcie -
tysiące lat historii, czyli resztki drzewostanu, zatopionego tysiące lat przed Chrystusem.
Korzenie wysycone żywicą, przerośnięte twardą tkanką, przypominają żelazo
i w produkcji torfu ogrodniczego, są rzeczą nieporządaną, więc odrzuca się je na bok.
Zanim oczyszczony torf trafi do worków, zbierają go takie oto maszyny,
wycinarki z taśmociągiem, przyczepy i traktory gąsienicowe,
zostawiające za sobą księżycowy krajobraz zniszczonego biotopu.
"(...)Osuszanie prowadzi do przerwania procesów torfotwórczych.
Już istniejące pokłady torfu ulegają degradacji. Gleba ulega przesuszeniu i murszeje.
Teren traci walory przyrodnicze, a dotychczasowa roślinność zostaje wyparta przez łąki trawiaste lub trawiasto-ziołowe.
Oszacowano, że aby zatrzymać degradację odwodnionych w przeszłości użytków zielonych, w Polsce powinno jak najszybciej powstać około 70 tys. zastawek.
Przesuszony torf jest bardziej narażony na pożary.
Mają one charakter antropogeniczny (wypalanie pobliskich łąk) lub naturalny
(wyładowania atmosferyczne).
Jednak główną przyczyną jest zawsze przesuszenie gleby.
Pożary te są szczególnie niebezpieczne gdyż praktycznie ich ugaszenie nie jest możliwe.
Torf pali się czasem nawet do kilkunastu metrów w głąb profilu glebowego.
Mokradła w naszym kraju pełnią funkcję ostatnich ostoi gatunków i biocenoz skrajnie rzadkich i znajdujących się na granicy wymarcia. Na listach ginących gatunków roślin i zwierząt dominują gatunki związane z siedliskami bagiennymi. Połowa gatunków kręgowców uznawanych za zagrożone i ginące, zamieszczonych w "Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt" jest związana z mokradłami. Pod względem zagrożenia flory torfowiskowej "Polska Czerwona Księga Roślin" wymienia 24 gatunki, co stanowi 12% roślin objętych ochroną prawną. "Czerwona Lista Roślin Zagrożonych w Polsce" podaje 66 gatunków torfowiskowych roślin naczyniowych (16% z ogólnej liczby 418 gatunków) oraz 22 gatunki mszaków (16% z ogólnej liczby 137 gatunków). Rośliny i zwierzęta wodno-błotne uznane za zagrożone są w załącznikach do dyrektywy Unii Europejskiej o ochronie siedlisk.(...)"
http://levis.sggw.waw.pl/~ozw1/zgw/wis/ ... radla.html